Zgodnie z obowiązującą miesięczną klasyfikacją (według Radomskiego [1977] i Tomaszewskiej [1994]), miniony miesiąc był pod względem opadów normalny. Granica tej “normalności” jest jednak cienka, ponieważ padało poniżej średniej z wielolecia (odchylenie było niewielkie), a w glebie utrzymuje się poważny niedobór wilgoci. Listopadowe prognozy długoterminowe nie przewidują poprawy sytuacji pod tym względem.
Tyle mm wody spadło w ciągu całego października na najbardziej reprezentatywnych stacjach monitoringu hydrologicznego:
- OLIWA IBW – PAN: 42,2 mm
- WRZESZCZ-REJA: 48,8 mm
- MATEMBLEWO: 56,1 mm
- DOLNE MIASTO: 44 mm
- TRAKT ŚW. WOJCIECHA: 45,9 mm
Dane dla powyższych stacji za miesiąc październik, począwszy od 2007 r. zobaczyć można tutaj:
Gdański System Monitoringu Hydrologicznego jest najbardziej rozwiniętym tego typu systemem miejskim w Polsce. Składa się obecnie z 25 stacji opadowych (pomiar dokonywany jest automatycznie) oraz 75 stacji pomiaru stanu wody zarówno na zbiornikach retencyjnych, jak i potokach otwartych i skanalizowanych. Dwie stacje mierzą stan wody w Zatoce Gdańskiej i Martwej Wiśle. System uzupełniają jeszcze dwie stacje meteorologiczne.
Sieć urządzeń jest sukcesywnie rozbudowywana od 2000 r. Największy rozwój związany jest z projektem: „Rozbudowa systemów informowania i ostrzegania zagrożeniach, w szczególności powodziowych dla Gdańska i Sopotu”.
- Nasze dane są bardziej szczegółowe niż te zbierane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który ma w Gdańsku trzy stacje pomiarowe. Jak pokazują statystki, choćby te najnowsze za październik, sumy opadów w poszczególnych dzielnicach są bardzo zróżnicowane - mówi Agnieszka Kowalkiewicz, rzecznik prasowa Gdańskich Wód. - Informacje, którymi dysponujemy dzięki systemowi, pozwalają na analizę rozkładu opadu w poszczególnych rejonach miasta i, patrząc na dane wieloletnie, ustalać newralgiczne lokalizacje, w których powinny powstawać kolejne zbiorniki retencyjne, albo w których powinna zostać rozbudowana kanalizacja deszczowa.
Urządzenia systemu dają także pełną wiedzę o wypełnieniu zbiorników retencyjnych, aktualnym przepływie wody w ciekach i prognozowanych zjawiskach. Dzięki temu można ocenić rzeczywistą sytuację podczas ekstremalnych opadów deszczu oraz szybko i adekwatnie podejmować działania, zmniejszające ryzyko zagrożenia. A te występują coraz częściej.
- W ciągu ostatnich trzech lat co roku mieliśmy do czynienia z tzw. “deszczem stuletnim”. W lipcu 2016 r. był on najwyższy i wyniósł 170 mm - przypomina Agnieszka Kowalkiewicz. - Dla porównania: w Krakowie ten najwyższy opad wyniósł 99 mm i miała miejsce w 1963 roku.
Dane ze wszystkich urządzeń rejestrujących systemu są ogólnodostępne. Gdańszczanie mogą je monitorować na stronie internetowej Gdańskich Wód.
Warto zaznaczyć, że zbierane dane dotyczące wysokości opadu służą także do tego, by w sposób zrównoważony gospodarować dobrem jakim jest woda, także opadowa. Ważnym elementem strategii kompleksowego zarządzania wodą opadową w Gdańsku są działania mające na celu jak najlepsze przygotowanie miasta do skutków zmian klimatu - intensywnych opadów i jednocześnie okresów suszy.
W Gdańsku określono pięć głównych kierunków działania w zakresie gospodarki wodami opadowymi:
- Retencja zbiornikowa. Według założeń projektowych zbiorniki mają być w stanie bezpiecznie zatrzymać wodę 100-letnią;
- Retencja terenowa – wielofunkcyjność terenów miejskich.
- Retencja uliczna. Dotyczy wszelkich działań w obrębie miejskiego pasa drogowego z wykorzystaniem zieleni miejskiej,
- Retencja przydomowa. Są to wszelkie działania mające pomóc właścicielom nieruchomości zagospodarować wody opadowe na terenie własnych nieruchomości i ograniczyć odpływ wody.
- Zieleń miejska stanowi sama w sobie rezerwuar wody. Woda deszczowa powinna ją zasilać zapewniając prawidłowy wzrost i ograniczając konieczność korzystania z dodatkowego nawadniania.