• Start
  • Wiadomości
  • Dzięki organizacjom pozarządowym Gdańsk skutecznie pomógł uchodźcom

Samorządna Rzeczpospolita. Dzięki NGO'som Gdańsk skutecznie pomógł uchodźcom

W naszym mieście świętujemy 33. rocznicę częściowo wolnych wyborów do Sejmu. Z tej okazji w dniach 4 - 5 czerwca w Europejskim Centrum Solidarności, a także w Strefie Społecznej zbudowanej w sąsiedztwie gmachu ECS, organizowane są różnego rodzaju warsztaty i debaty. 4 czerwca dyskutowano m.in. o współpracy organizacji pozarządowych i samorządu.
04.06.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
4 czerwca samorządowcy i organizacje pozarządowe dyskutowały m.in. o wzajemnej współpracy
4 czerwca samorządowcy i organizacje pozarządowe dyskutowały m.in. o wzajemnej współpracy
Screen z www.gdansk.pl

W debacie poświęconej tej kwestii, pod hasłem: "Samorządna Rzeczpospolita", wzięli udział: Monika Chabior - zastępczyni prezydent Gdańska ds. rozwoju społecznego i równego traktowania, Karolina Dreszer-Smalec - prezeska Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych i Jerzy Boczoń, prezes Fundacji RC - wspierającej organizacje pozarządowe.

Czego Polacy i Ukraińcy nauczyli się wzajemnie o sobie? Debata „1989 - Czas przełomów - 2022”

Organizacje pozarządowe aktywne w czasie pandemii i kryzysu uchodźczego

Co samorządowcy i aktywiści uważają za największy sukces ostatnich lat, i co - przede wszystkim - świętują w tych pierwszych dniach czerwca?

- Widzę tutaj przyjaciół, którzy angażują się w działania obywatelskie. Świętuję to, że jako zastępczyni prezydent Gdańska, znamy się. Pokazaliśmy w ostatnich miesiącach, że mamy "kapitał wspólnoty" polegający na tym, że mamy ze sobą stały bezpośredni kontakt. Jeśli musimy się nad czymś zastanowić - to wiemy z kim. Jeśli mamy jakiś problem i chcemy zaproponować rozwiązanie - to wiemy, jak się zorganizować. Nie tylko czujemy i wiemy, że robimy rzeczy razem, ale w ostatnich miesiącach demonstrujemy to - podkreślała zastępczyni prezydent Monika Chabior. - Nigdy nie zapomnę tego momentu, kiedy dwa dni po wybuchu wojny w Ukrainie, do centrum przy ul. Dolna Brama przyszło kilkadziesiąt organizacji pozarządowych - w sumie ponad 100 osób. Po prostu przyszli, w sobotę o godz. 10, i rozdzielili między sobą zadania, po czym zaczęliśmy działać. W takich momentach potwierdza się kapitał wspólnoty i w takich momentach buduje się kapitał wspólnoty - dodała.

- Bardzo ważny jest ten moment, kiedy możemy wspólnie podejmować działania bardzo konkretne, kiedy możemy wspólnie się spotkać po to, by zrobić coś ważnego, czasem wręcz koniecznego. Życie zaskakuje - teraz mamy wojnę na Ukrainie, ale wcześniej mieliśmy sytuację covidową. Wówczas organizacje pozarządowe, wspólnie z samorządami, w ciągu kilku godzin stanęły na wysokości zadania - podejmując działania w momencie, kiedy jeszcze nikt dobrze nie wiedział co się dzieje. A jednocześnie byli ci, którzy potrzebowali, aby ta reakcja szybko przyszła. To buduje tę naszą rzeczywistą współpracę i wspólnotę. To w takim wspólnym działaniu wykuwa się zaufanie. Znamy się, a to pomaga nam szybciej i efektywniej działać - zwracała uwagę Karolina Dreszer-Smalec.

Czego samorząd nauczył się od organizacji pozarządowych?

Kryzys pozwala na nowo wytworzyć energię wśród rodaków. I ta energia w ostatnich miesiącach powstała. Ale kryzysy wskazują też na obszary, w których coś nie działa. Co zadziałało w przypadku kryzysu uchodźczego i jakich kompetencji nauczyli się od siebie nawzajem samorządowcy i organizacje pozarządowe?

Monika Chabior stwierdziła, że wszyscy przede wszystkim uczą się nowych rzeczy o Polsce, o prawie, ale i o tym, co nie działa.

- Opowiem wam, co się u nas działo przed atakiem Rosji na Ukrainę. Spotykaliśmy się regularnie z Radą Imigrantów i Imigrantek, żeby przygotować się do tego, co się będzie działo, bo wiadomo było, że coś się będzie działo. Analizowaliśmy konkretne scenariusze. We wspomnianej Radzie Imigrantów są uchodźcy, którzy przybyli z Ukrainy po ataku Rosji na Donbas przed kilku laty. I oni mówili nam konkretnie, czego możemy się spodziewać, jak będą zachowywać się osoby, które przekroczą granicę. Tłumaczyli nam dokładnie, co, jak i dlaczego - ponieważ tak, a nie inaczej działa polskie prawo. Kiedy doszło do ataku na Ukrainę, i zaczęła płynąć do nas fala uchodźców, to prawo działało dokładnie tak, jak oni opowiadali. Np. nie opłacało im się rejestrować u Straży Granicznej, bo było wiadomo, że nie będą mogli pójść wówczas do pracy. To był główny problem, którego ludzie się bali. W Gdańsku byliśmy przygotowani na to, że ludzie nie będą chcieli się rejestrować. To, że Fundacja Gdańska od razu uruchomiła zbiórkę, to że MOPR od razu zaczął robić wywiady z ludźmi w taki sposób, żeby zbierać dane, by móc kierować pomoc ze środków, które nie są samorządowe (bo nie można było przeznaczać na ten cel pieniędzy samorządowych) - to mieliśmy rozpracowane, dzięki współpracy z Radą Imigrantów. Wszystkie ich rady pomogły nam dobrze zorganizować tę pomoc od razu - tłumaczyła Monika Chabior.

Po raz czwarty w Gdańsku Święto Wolności

Bez organizacji pozarządowych Miasto nie będzie dobrze funkcjonować

Czy udział organizacji pozarządowych w politykach miejskich jest dziś na wysokim poziomie? Czy organizacje pozarządowe postrzegane są już jako partner merytoryczny, który daje swoje pomysły?

- Myślę, że gdyby jednego dnia organizacje pozarządowe w Polsce przestały funkcjonować, to byłaby absolutna katastrofa. Na ulicach pojawiłoby się mnóstwo zaniedbanych ludzi, mnóstwo agresji i niechęci. Chyba nie zdajemy sobie z tego sprawy, że tym najtrudniejszym elementem życia miasta, tak dużego jak Gdańsk, zajmują się jednak organizacje pozarządowe - ocenił Jerzy Boczoń. - One bardzo często mają swój pomysł, i zlecenie im zadań nie zawsze spełnia wszystkie wymogi, jakie powinny być spełnione. Te wszystkie rady, ciała doradcze są elementem demokracji pod warunkiem, że coś z nich wynika. Jest mnóstwo takich ciał, i to dobrze. Bo my się w nich spotykamy, ucieramy swoje poglądy, czasem się kłócimy, ale się znamy. Marzy mi się taki system, że w sytuacji, kiedy coś się dzieje, to wszyscy wiedzą co mają zrobić. Ale znając się, ufając sobie już dzisiaj, wiemy, co kto myśli, i jest łatwiej "zabrać się za robotę" - dodał.

TV

Mieszkańcy Młynisk i prezydent Gdańska przy jednym stole