W Wyższej Szkole Bankowej w Gdańsku, w czwartek 19 września, odbyła się debata kandydatów do Sejmu z okręgu gdańskiego. Spotkanie zorganizowali przedsiębiorcy skupieni najważniejszych organizacjach regionu: Pracodawcy Pomorza, Pomorska Izba Rzemieślnicza Małych i Średnich Przedsiębiorstw oraz Regionalna Izba Gospodarcza Pomorza. Tematem była gospodarka, organizatorom chodziło bowiem o to, żeby przybliżyć wyborcom programy reprezentantów różnych ogólnopolskich komitetów wyborczych. Zaproszenie do udziału w debacie przyjęli:
- Krzysztof Trawicki - KW Polskie Stronnictwo Ludowe
- Beata Maciejewska - KW Sojusz Lewicy Demokratycznej
- Sławomir Neumann - Koalicyjny KW Koalicja Obywatelska - PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni
- Kazimierz Smoliński - KW Prawo i Sprawiedliwość
- Michał Urbaniak - KW Konfederacja Wolność i Niepodległość
Debatę poprowadził politolog dr Jarosław Och.
Na początek: o płacy minimalnej
Kandydaci na samym początku debaty poproszeni zostali o wyrażenie opinii, czy rządowa propozycja podniesienia płacy minimalnej do 4 tys. zł może wpłynąć na sytuację przedsiębiorców. Tutaj wszyscy - poza kandydatem PiS - wyrazili swój sceptycyzm, niektórzy bardzo duży.
- Dobrze, że zaczynamy debatę od tego pytania. Otóż w tym momencie jeśli podniesiemy płacę minimalną do docelowych 4 tysięcy zł brutto, to prawdopodobnie możemy zarżnąć tych najmniejszych przedsiębiorców (…). Płaca minimalna jest zasadna, powinna rosnąć, ale co najwyżej tyle co inflacja - uważa Michał Urbaniak z Konfederacji Wolność i Niepodległość.
- Uważamy, że płaca minimalna jest niezbędna i powinna być powiązana ze wzrostem gospodarczym - mówiła Beta Maciejewska reprezentująca SLD. - Wyższa płaca minimalna tak, żeby człowiek pracujący 40 godzin w tygodniu mógł za nią godnie żyć, ale miernikiem, który ją reguluje jest wzrost gospodarczy.
- Mamy program Koalicji Obywatelskiej, który pokazuje wzrost płacy minimalnej, ale nie kosztem obciążeń, które mają być nałożone na przedsiębiorców. Chcemy ograniczyć te składki, które bierze państwo z 47% do 35% - to zdanie Sławomira Neumanna (Koalicja Obywatelska - PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni) - Projekt, który zrobił rząd będzie absolutnie powodował upadłości małych firm.
- Wszyscy zgadzamy się co do tego, że trzeba podnieść najniższe wynagrodzenia. Natomiast mechanizm, który rząd proponuje zmierza do tego, żeby z owoców wzrostu gospodarczego korzystali nie tylko przedsiębiorcy, ale również pracownicy - bronił tej koncepcji Kazimierz Smoliński z PiS. - Uważamy, że musimy skończyć z polityką niskich płac i taniej siły roboczej. Polska ma obowiązek konkurowania z innymi krajami przede wszystkim wzrostem jakości produktów i podniesieniem efektywności.
- Wszyscy tu po kolei stwierdzamy, że płace mają rosnąć, ale to, że rząd powie, że to ma być 3 tysiące, 4 tysiące, czy za jakiś czas 6 tysięcy., to nie ma żadnego znaczenia, oprócz tego, że wprowadza pewną nerwowość. To wszystko musi wypracować pracownik. Rząd nic nie ma. Rząd ma tyle, ile pracownik wypracuje, stąd taka propozycja bez porozumienia i konsultacji z pracodawcami, do niczego nie prowadzi - uważa Krzysztof Trawicki z PSL.
Co ze skutkami wzrostu cen energii?
To pytanie tak naprawdę otworzyło cały szereg zagadnień związanych z energetyką, bezpieczeństwem energetycznym kraju czy wreszcie z ekologią. Po żywiołowych reakcjach publiczności, którą prowadzący musiał uspokajać, widać też, że dla części elektoratu rozwiązanie problemów z naszą energetyką jest jedną z najważniejszych spraw.
Beata Maciejewska zwróciła uwagę na przestarzałą energetykę węglową, z którą związane jest sprowadzanie węgla z Rosji czy Mozambiku. Gdańsk jako port stał się przez to zagłębiem węglowym.
- Obecna polityka energetyczna państwa nie gwarantuje nam niczego. Jest to polityka państwa, która stoi całkowicie na rozdrożu. Nie mamy inwestycji, które pozwoliłyby nam rozwijać energetykę przyszłości, energetykę prokonsumencką, związaną z OZE - powiedziała Beata Maciejewska (SLD).
Jak powiedział Sławomir Neumann (KO), Polska ma obecnie jedną z najdroższych energii elektrycznych w Europie. Zaproponował odejście od węgla na rzecz zróżnicowanych źródeł energii.
- W naszym programie opisany jest dokładnie rozwój polskiej energetyki przyszłości. Dzisiaj mamy brak polityki energetycznej, mamy ogromny chaos. Ceny energii wzrosły, a miały nie wzrosnąć. Premier o tym mówił. Ludzie mają wyższe rachunki - mówił Sławomir Neumann (KO).
Polityki energetycznej rządu bronił kandydat PiS Kazimierz Smoliński. Zarzucił on niekorzystne decyzje poprzedniemu rządowi, takie jak zawarcie pakietu klimatycznego - jego zdaniem "to dobija naszą energetykę". Zapowiedział inwestycje rządu w farmy wiatrowe na morzu.
- Nikt rozsądny nie jest w stanie spowodować, że my zamkniemy nasze elektrownie na węgiel, bo węgiel to jest nasze bogactwo. Na razie nikt się nie czepia, mówiąc kolokwialnie, Niemiec, które spalają więcej węgla od Polski - stwierdziłł Kazimierz Smoliński (PiS).
Krzysztof Trawicki bardzo krytycznie odniósł się do wypowiedzi posła PiS. Zauważył, że rząd zablokował rozwój OZE, szczególnie na morzu. Jego zdaniem prąd będzie coraz droższy.
- Energetyka rozproszona to już jest truizm. My na razie idziemy wbrew trendom europejskim i światowym. Mamy deficyt - mówił Krzysztof Trawicki (PSL). - Wystarczy zbudować tylko elektrownię 6 MW na Bałtyku i już mamy 20% naszego zapotrzebowania energetycznego.
Michał Urbaniak (Konfederacja Wolność i Niepodległość) zauważył, że dyskutanci w kluczowych kwestiach mają podobne zdanie. Zaproponował też zainwestowanie w modernizację linii przesyłowych.
- Podstawowym wyzwaniem dla polski jejst stworzenie dobrego miksu energetycznego. Powinniśmy zastanowić się też nad tym, czy nie warto wypowiedzieć pakietu klimatycznego, ponieważ jest on dla nas drogi. Zamiast tego, za ewentualne kary inwestować w OZE i atom - powiedział Michał Urbaniak (Konfederacja Wolność i Niepodległość).
Ustawa o metropolii i ...
To niezwykle ważna sprawa, o którą od lat walczą pomorskie samorządy skupione w Obszarze Metropolitalnym Gdańsk - Gdynia - Sopot. Powołanie metropolii daje jej uczestnikom większy udział w podatkach, większe możliwości inwestowania m.in. w rozwój transportu zbiorowego.
Dla Kazimierza Smolińskiego (PiS) ustawa metropolitalna dla aglomeracji trójmiejskiej jest bardzo ważna i dlatego kandydat partii rządzącej obiecał ją wspierać. Opóźnienia w realizacji tej idei na Pomorzu - jak tłumaczył - wynikają z tego, że rząd przygląda się jak funkcjonuje pierwsza powołana metropolia na Śląsku.
Krzysztof Trawicki z kolei (PSL) stwierdził, że podoba mu się promocyjne hasło „Metropolia jest OK”, ale on zwróci szczególną uwagę na zrównoważony rozwój, zarówno aglomeracji jak i mniejszych miejscowości.
Michał Urbaniak (Konfederacja Wolność i Niepodległość) ma duże obiekcje co do ustawy metropolitalnej i woli wspierać mniejsze organizmy np. powiaty.
Beta Maciejewska (SLD) uważa, że ustawa metropolitalna jest potrzebna, chociażby dlatego, że nastąpi uwspólnienie usług. Powołując jednak metropolię trzeba - jak dodaje - ważyć, co jest dobre dla całego województwa.
Sławomir Neumann (KO) natomiast zdecydowanie popiera ustanowienie metropolii trójmiejskiej. Przypomniał, że to rząd PO-PSL przygotował tę ustawę, a rząd Prawa i Sprawiedliwości ją wstrzymuje w realizacji.
Jakie wyzwania są najważniejsze
Na sam koniec pierwszej części, kandydaci zostali poproszeni o przedstawienie najważniejszych dla nich gospodarczych wyzwań w województwie pomorskim w zbliżającej się kadencji.
Krzysztof Trawicki (PSL): stawia na położenie nadmorskie regionu, drewno i IT. Jego zdaniem stoczni nie będziemy budować, skoro obecnie się jej likwiduje.
Michał Urbaniak (Konfederacja Wolność i Niepodległość) również uważa, że najważniejsza jest innowacyjność i IT i dodaje do tego lepszą komunikację kolejową.
Dla Beaty Maciejewskiej (SLD) najważniejsze jest rozwój energetyki wiatrowej, w tym farm morskich oraz zrównoważony rozwój.
Sławomir Neumann (KO) uważa, że trzeba zablokować fuzję Lotosu z Orlenem, wprowadzić ustawę metropolitalną oraz rozwijać infrastrukturę drogową (trasa S-6) i kolejową (linia Gdynia - Bydgoszcz i Gdynia - Słupsk).
Kazimierz Smoliński (PiS) natomiast stawia na rozwój gospodarki morskiej, w tym portów w Gdyni i Gdańsku. Uważa też, że ważne jest OZE w tym farmy wiatrowe. Również on określił się jako zwolennik zrównoważonego rozwoju.
Przedsiębiorcy pytają o konkrety
W części drugiej publiczność - którą stanowili przedsiębiorcy i działacze organizacji zrzeszających przedsiębiorców - miała możliwość zadawania pytań politykom. Nie brakowało chętnych do uzyskania odpowiedzi na konkretne pytania. Pytania od publiczności dotyczyły bardzo wielu zróżnicowanych kwestii. Pytano m.in. o edukację ustawiczną młodzieży, o widmo załamania eksportu i kwestie dotyczące konkretnych obciążeń podatkowych.
Grażyna Paturalska zapytała, ilu na listach wyborczych poszczególnych komitetów jest przedsiębiorców. Tu wprawdzie okazało się, że na każdej liście są jakieś osoby, które prowadzą działalność gospodarczą, ale - jak przyznali kandydaci - zbyt dużo ludzi z biznesu nie garnie się do polityki. Było też pytanie o stosunek kandydatów do fuzji Lotosu z Orlenem. Tu poza Kazimierzem Smoliński z PiS, kandydaci w bardziej lub mniej zdecydowany sposób wyrażali swój krytyczny stosunek do tej decyzji rządu.
Padły też pytania o rozwój turystyki, a także o zagospodarowanie dorzecza Wisły, na które kandydaci odpowiedzieli dość podobnie. Wszyscy bowiem dostrzegają potrzebę ożywienia dróg wodnych. Mocno zabrzmiało wystąpienie siedzącego na widowni Zbigniewa Canowieckiego, prezydenta Pracodawców Pomorza, który zaapelował do polityków o szacunek, poświęcenie uwagi i wsłuchanie się w głos rodzimego biznesu. Przedsiębiorcy z regionu - jak zaznaczył prezydent Canowiecki - wiele ważnych spraw takich jak OZE czy ustawa metropolitalna, bądź zagospodarowanie dorzecza Wisły, już dawno przedyskutowali i dysponują na ten temat fachową wiedzą i opracowaniami.
Ostatnia część Debaty Gospodarczej poświęcona była na wygłoszenie przez kandydatów krótkich podsumowujących oświadczeń. Każdy z gości miał na to 3 minuty.
Zobacz zapis całej debaty: