Przypomnijmy, że Komisja Ligi, czyli komisja zajmująca się oceną porządku, dyscypliny, przestrzeganiem prawa oraz kwestiami bezpieczeństwa na meczach Ekstraklasy, wydała po niedzielnych derbach natychmiastowe oświadczenie:
"W związku z wydarzeniami, które miały miejsce podczas meczu Arka Gdynia - Lechia Gdańsk, w szczególności nagannym użyciem środków pirotechnicznych, Komisja Ligi w trybie pilnym zwróciła się do przedstawicieli obydwu Klubów o zajęcie stanowiska w tej sprawie i wyjaśnienia. Stadion jest miejscem dla kibiców szanujących porządek i dopingujących swój klub i drużynę, a tego typu zdarzenia nie mają prawa mieć miejsca i będą surowo karane. Komisja Ligi zajmie się tą kwestią niezwłocznie. Ostateczna decyzja zapadnie nie później niż na najbliższym posiedzeniu, tj. w środę 2 listopada 2016 roku" - Przewodniczący Komisji Ligi, Zbigniew Mrowiec."
Rzeczywiście, jeśli chodzi o zachowanie kibiców Arki i Lechii, było ono skandaliczne.
Kibice obu drużyn obrzucali się racami praktycznie przez cały mecz. Były ich dziesiątki, jeśli nie setki. Race leciały na kibiców, ale też w stronę policji. Oddziały prewencji policji stały cały czas w rogu boiska, przed trybuną gości.
Wybuchały petardy.
Kibice Lechii Gdańsk wyrywali krzesełka, łamali je i plastikowymi częściami rzucali w kibiców Arki oraz na boisko.
Paweł Stolarski, piłkarz Lechii, został trafiony w głowę prawdopodobnie przedmiotem z trybun.
Kibice Arki spalili, przy entuzjastycznych oklaskach ze strony reszty stadionu, dwie duże sektorówki Lechii oraz kilkadziesiąt szalików i bluz Lechii. Ogniska płonęły właściwie przez cały mecz i nie były gaszone przez porządkowych!
Kibice Arki z trybuny GOSiR wyrwali jeden ze słupów, na którym trzyma się siatka za bramką, zabezpieczająca publiczność przed piłkami.
Kibice Lechii wysprejowali ściany gdyńskiego stadionu swoimi hasłami i symbolami.
Już przed meczem w stronę policji leciały race.
Nie wiadomo, na czym miało polegać działanie służby porządkowej na stadionie w Gdyni, skoro kibice wnieśli nań setki rac, petardy, środki zapalające, a ochrona nie gasiła ognisk przez 90 minut. Postronni kibice zastanawiali się na głos, z czego zrobiony jest dach stadionu i czy nie złapie ognia oraz czy i kiedy mecz zostanie przerwany.
Komisja Ligi zajmie się także wcześniejszym meczem Lechii Gdańsk z Piastem Gliwice. Na nim także doszło do naruszenia zasad bezpieczeństwa.
Przypomnijmy, że w czasie tego meczu na trybunach Stadionu Energa Gdańsk pojawiła się gigantyczna sektorówka Arki, prawdopodobnie zabrana kibicom żółto-niebieskich w wyniku wcześniejszej napaści na ich halę, dokonanej przez grupę zamaskowanych kibiców Lechii.
Lechia do dziś nie wytłumaczyła, jak ta sektorówka, po nocnym ataku w Gdyni, znalazła się na trybunie w Gdańsku, gdzie później została podarta i podpalona. Skąd kibice Lechii mieli na trybunach środki do jej podpalenia, skoro ich wnoszenie na stadion jest zakazane? Żaden z kibiców Lechii nie poniósł dotąd kary za złamanie regulaminu imprezy masowej, choć wyraźnie widać na zdjęciach, kto stoi wokół płonącego na trybunach ognia.
W środę, 2 listopada, dowiemy się, czy i jak kluby zostaną ukarane. Oświadczenie Komisji Ligi zmusza je wreszcie do zajęcia stanowiska i wytłumaczenia, dlaczego ani Arka ani Lechia nie są w stanie zapewnić porządku i bezpieczeństwa oraz wyegzekwować cywilizowanego zachowania na trybunach swoich stadionów w czasie imprezy masowej obwarowanej konkretnymi zakazami i przepisami.