Gdańsk odwiedziła we wtorek (5 września) delegacja US Army, na czele z gen. Frederickiem R. Maiocco, zastępcą dowódcy 21 Grupy Wsparcia. Wizytę zaaranżowali oficerowie Wojska Polskiego z Grupy Integracji Sił NATO z Bydgoszczy. Wszyscy spotkali się z prezydentem Gdańska i jego współpracownikami w Centrum Zarządzania Kryzysowego przy ul. Wyspiańskiego, gdzie zlokalizowana jest m.in. centrala systemu sterowania ruchem Tristar. Chodzi o to, że olbrzymia liczba sprzętu wojskowego, jaki będzie transportowany przez miasto, musi być odpowiednio konwojowana i zabezpieczana - może to powodować utrudnienia w ruchu. Wojskowym zależy aby były one jak najmniejsze.
I wygląda na to, że większości problemów uda się rzeczywiście uniknąć. Do Gdańska przybędzie na pokładzie okrętu blisko 1000 elementów uzbrojenia, takich jak pojazdy pancerne, gąsienicowe, kołowe, działa itp. Zostaną one wyładowane w terminalu kontenerowym DCT, gdzie normalnie rozładowywane są największe kontenerowce. Przez kilka-kilkanaście dni sprzęt będzie sukcesywnie przenoszony na wagony kolejowe i w ten sposób uda się w dalszą podróż do miejsc przeznaczenia. Jak szacują Amerykanie, zdecydowana większość materiałów będzie przewieziona koleją. Tylko niewielka część wyposażenia wojskowego będzie transportowana po drogach z użyciem przyczep niskopodłogowych. Oprócz pracowników DCT w operację na terenie portu będzie zaangażowanych ok. 25 żołnierzy amerykańskich.
Część informacji dotyczących przeładunku jest objęta tajemnicą. Wiadomo jednak, że planowana jest specjalna sesja dla mediów, w trakcie której będzie można fotografować i filmować operację rozładunku ze statku i dalszego załadunku.
W trakcie rozmowy prezydenta Adamowicza z gośćmi, okazało się, że amerykańscy dowódcy są doskonale zorientowani na temat Gdańska i Westerplatte - jako miejsca wybuchu II wojny światowej.
- Warto, żebyście znaleźli chwilę na obejrzenie Westerplatte - zachęcał prezydent Adamowicz.
- Na pewno pojedziemy tam, jeśli tylko czas pozwoli - odpowiedzieli Amerykanie.