• Start
  • Wiadomości
  • Czeka nas świat z Mad Maxa? Adam Wajrak w Gdańsku o sile przyrody i szansach demokracji

Czeka nas świat z Mad Maxa? Adam Wajrak w Gdańsku o sile przyrody i szansach demokracji

Nie jestem żadnym autorytetem. Jestem podglądaczem przyrody - przekonywał Adam Wajrak uczestników Święta Wolności i Solidarności, w odpowiedzi na pytanie: “Co pan sądzi, jako autorytet…”. Wywiązała się ciekawa dyskusja.
02.06.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Mówi Adam Wajrak, w koszulce upamiętniającej Jacka Kuronia i wybory z 4 czerwca 1989 r.
Mówi Adam Wajrak, w koszulce upamiętniającej Jacka Kuronia i wybory z 4 czerwca 1989 r.
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

 

Spotkanie zorganizowano w ramach gdańskiego Święta Wolnosci i Solidarności. Rozpoczęło się w sobotę, 1 czerwca, o godz. 18 i trwało dwie godziny. Adam Wajrak to znany dziennikarz i obrońca przyrody. Przyszło go posłuchać na żywo ok. 150 osób, zatroskanych o przyszłość naszej planety, w obliczu postępujących zmian klimatycznych. Szybko - po krótkim wprowadzeniu - okazało się, że zamiast monologu autorytetu ma być dyskusja. Głos zabierali uczestnicy w różnym wieku: od studentów po seniorów. Wśród nich byli nie tylko mieszkańcy Gdańska, ale także m.in. Łodzi i Bydgoszczy.

Wiele osób podzielało niepokój, że - zgodnie z przewidywaniami części naukowców - zmiany klimatyczne wywołane przez człowieka doprowadzą w ciągu 10 lat, a najpóźniej ćwierćwiecza, do katastrofy na skalę globalną. W związku z tym, pojawiło się pytanie, czy w ogóle jeszcze można coś zrobić, by powstrzymać nadciągającą tragedię.

Wajrak apelował o budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Zadawał pytania.

- Ile z państwa jest członkiem jakiejś organizacji pozarządowych?

Część osób podniosła rękę.

- Mało. Kto z państwa wspiera finansowo wolne media? Niezależną prasę? Jest pole, by robić dobre rzeczy i trzeba z tego korzystać - mówił Wajrak.

Najgorsze to bierność i brak wiary w sens działania. Wajrak mówił o swoim osobistym doświadczeniu z obroną Puszczy Białowieskiej po słynnej decyzji o wycince, podjętej przez ministra Szyszkę. Był przekonany, że sprawa jest przegrana, że przez cztery lata w puszczy będzie słychać wycie pił.

- Na początku byłem przerażony. Myślałem sobie “Jezus Maria”, jakieś dzieciaki przyjadą, będą się przykuwać do tych harvesterów. Jakieś złe emocje, jakie kolejne nieudane powstanie… Byłem na “nie”, to znaczy nie mówiłem tego publicznie, ale tak po cichu im dawałem do zrozumienia. Myliłem się. Ich skuteczność, rozwaga… To wszystko sprawiło, że kompletnie nie miałem racji. Więc jeśli wasze dzieci wychodzą w obronie klimatu, to super, bo przynajmniej jak będę dziadkiem, to nie będę żył w świecie z Mad Maxa. Dziadkowie w świecie z Mad Maxa mają najgorzej.

Zdaniem Adama Wajraka, to jest pierwszy raz, kiedy młodzież wyszła w obronie czegoś wspólnego.

- To jest wielki błąd naszego trzydziestolecia, że młodzi ludzie dostawali od nas taką narrację: radź sobie sam, jeśli sobie nie radzisz to jesteś łamaga, słabsi to tam w ogóle… Młodzi ludzie zawsze idą krok dalej, niż to, co im się sprzedaje. Teraz to się zmienia, jest duża duża szansa, byśmy odkupili nasze winy wobec tej młodzieży, którą zmarnowaliśmy, której powiedzieliśmy, że nie ma dobra wspólnego, że wszystko musi być prywatne. Chodź do prywatnej szkoły, lecz się w prywatnym szpitalu, a jak ktoś sobie nie radzi, cóż… Teraz mamy od bardzo bardzo dawna pierwszy raz w Polsce pokolenie, które podejmuje walkę o wspólną rzecz. I to jest bardzo ważne, do jest bardzo ważne dla przyszłości w Polsce w ogóle.

 

Zamiast monologu autorytetu, była dyskusja uczestników z Adamem Wajrakiem
Zamiast monologu autorytetu, była dyskusja uczestników z Adamem Wajrakiem
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

 

Jedna z uczestniczek spotkania, 22-letnia mieszkanka Bydgoszczy, mówiła o swoich obawach - o tym, że być może w wieku 30 lat będzie musiała zmienić swoje plany życiowe tylko dlatego, że starsze pokolenie lekceważy sprawy ekologii.

- Martwię się o moje siostry cioteczne, które będą dopiero wchodzić w życie, w momencie, gdy będziemy się z tym wszystkim mierzyć - mówiła. - Jestem pełna obaw, bo robię co mogę, ale mam takie duże zmartwienie, że to na nic.

- Ja mam bardzo podobnie - odpowiedział Wajrak. - Natomiast wiem też jedno, że jeżeli nie będziemy czegoś robić, to nam się na pewno nie uda.

Zdaniem Adama Wajraka, polska przyroda jest jednym z nielicznych tematów, które mogą łączyć Polaków, a nie dzielić. Każdy jest dumny z lasów tu i teraz. Wspólny namysł nad przyszłością może być dobrą szkołą demokracji, poprzez konieczność podjęcia debaty między różnymi środowiskami.

- Demokracja przez 30 lat zrobiła w Polsce dla przyrody sporo, choć mogła więcej - mówił Wajrak. - Uważam, że przyroda może zrobić dla demokracji bardzo, bardzo dużo.

Spotkanie pierwotnie planowane było przy nowym okrągłym stole, ustawionym obok ECS. Przeszła jednak ulewa i trzeba było przenieść rozmowę do namiotu w Strefie Społecznej. Adam Wajrak wystąpił w białym T-shircie z napisem “Jacek Kuroń naszym posłem Solidarność”. Był to jego osobisty gest upamiętniający wybory z 4 czerwca 1989 r. Wajrak w dzieciństwie mieszkał w sąsiedztwie Jacka Kuronia na warszawskim Żoliborzu. Słynny opozycjonista wspierał okoliczną młodzież, zachęcał do działania na rzecz demokratyzacji Polski i mówił “dobrze robicie”. Jednym z chłopaków, którzy działali pod wpływem Kuronia był Adam Wajrak.

Zobacz rozmowę z Adamem Wajrakiem:

TV

Mikołaj przypłynął do Gdańska i rozświetlił choinkę na Długim Targu