Wybory 2023. Nie śpij, bo Cię przegłosują. Lech Wałęsa o nadchodzących wyborach
„To powód do zmartwień”
- Chcieliśmy zrobić taki łączony odcinek „Klanu” i „Na dobre i na złe” na prima aprilis, ale w telewizji powiedzieli, że widzowie tak się identyfikują z tymi serialami i postrzegają tych bohaterów jako prawdziwe, żyjące istoty, a nie fikcję wymyśloną przez twórców, że by to wszystko zburzyło - zdradziła Ilona Łepkowska, scenarzystka i producentka nazywana „królową polskich seriali”, która pisała scenariusze m.in. do seriali „Klan”, „Na dobre i na złe”, „M jak miłość” czy „Barwy szczęścia”. (...) - Kiedyś telewizja zrobiła dzień z „Klanem” i pokazali dekoracje używane w serialu. Potem dostałam list, w którym jeden z widzów pisał „jak mogliście zrobić coś takiego, ja nie chcę wiedzieć, że te schody nie prowadzą na piętro domu państwa Lubiczów, tylko że są donikąd, że z tyłu jest dekoracja i to wszystko kłamstw” - dodała Łepkowska.
Przez wiele lat grającego rolę Ryszarda Lubicza w „Klanie” Piotra Cyrwusa nie napawa to optymizmem. - Nie wiem, czy seriale nie zrobiły z naszą publicznością tego, że publiczność zaczyna coraz bardziej brać rzeczywistość telewizyjną jako prawdziwą. Nie odróżnia, że nie jest to fikcja, a programy publicystyczne to nie relacje z sądu. To mnie bardzo martwi. To był jeden z powodów, dla których odszedłem z serialu - powiedział.
Wybory w Polsce: tajne, równe, proporcjonalne. Jak sprawić, aby najbliższe były uczciwe?
Lata 90. a obecnie
Przedstawiciel młodego pokolenia aktor Maciej Musiał, który grał m.in. w „Rodzince.pl” przyznał, że nie zauważa, żeby jego rówieśnicy mieli problem z myleniem fikcji serialowej z rzeczywistością. - Dzisiaj seriale są rozrywką, częścią popkultury. Jest, moim zdaniem, wyraźna granica.
- Kiedy zaczynaliśmy z telenowelami, był dużo większy głód, bo nie było tylu ofert programów, co w tej chwili. Do tego seriale, szczególnie „Klan”, były konstruowane tak, ż dzień, w którym jest emisja, jest dniem życia państwa Lubiczów i ich znajomych - wyjaśniała Ilona Łepkowska. - Jak był Dzień Matki, to i u Lubiczów był Dzień Matki, podobnie Dzień Dziecka czy matury. -To sprzyjało identyfikacji - było celowym zabiegiem, który miał to wywołać. Aktorzy przez to rzeczywiście postrzegani byli 1:1, identyfikowani z postaciami. Do Małgorzaty Kożuchowskiej Hanka Mostowiak przylgnęła na 10 lat. To jest wiara w bajkę.
Jak na nas wpływają seriale?
Zdaniem rozmówców Kamila Bałuka, seriale mogą wnieść także wiele dobrego do społeczeństwa.
- Z mojej perspektywy, seriale tworzą punkty odniesienia. Jesteśmy w globalnej rozrywce, mamy zloty wiek contentu, nigdy tyle seriali nie było produkowanych. Są pewne procesy, które obserwujemy i automatycznie stajemy się ich częścią - powiedział Maciej Musiał, przywołując przykład serialu „Anna Boleyn” Netflixa, w którym w rolę królowej Anglii wcieliła się czarnoskóra aktorka Jodie Turner-Smith. - Myślę, że ma to na nas ogromny wpływ, i to dobry. Dużo osób, które nie mają takich punktów odniesienia, mogą zobaczyć siebie w jakichś postaciach, zobaczyć, że promowane są różne wartości. (...) Seriale, kiedy je tworzyliśmy, miały misję. To był rodzaj edukacji. W tej chwili szerzej otwieramy się na świat, zrozumiałe jest, że seriale starszego typu są czymś towarzyszącym do obiadu. Ale na ówczesne czasy były czymś nowoczesnym i na wielu polach postępowym - dodała Ilona Łepkowska, zauważając, że w popularnym w polskich domach „Klanie” poruszane były takie trudne tematy, jak AIDS czy zespół Downa, a w „M jak miłość” pojawił się mammobus, aby zwrócić uwagę na profilaktykę raka piersi.
Obejrzyj tę i inne debaty, które odbyły się w Strefie Społecznej w sobotę, 3 czerwca:
Prof. Adam Strzembosz: „Wierzę, że tegoroczne wybory przyniosą radykalną zmianę”