Grzegorz Kryger, zastępca dyrektora Wydziału Rozwoju Społecznego ds edukacji, poinformował, że w środę, 19 grudnia, we wszystkich placówkach w Gdańsku na zwolnieniach przebywało 589 nauczycieli, w tym w szkołach podstawowych 438. Od wtorku liczba protestujących wzrosła o 73 osoby - szczególnie w SP nr 8, w której na zwolnieniach jest 82 nauczycieli, w SP 27 wzrosła do 29 osób i w SP nr 86 do 11 nauczycieli. Egzamin próbny ośmioklasistów rozpoczął się planowo i przebiegł bez zakłóceń.
W poniedziałek, 17 grudnia, w części szkół i przedszkoli w Polsce rozpoczęła się akcja protestacyjna zorganizowana przez samych nauczycieli. Dzień później Związek Nauczycielstwa Polskiego oficjalnie ogłosił, że rozpoczął ogólnopolski protest. ZNP popiera działania nauczycieli, którzy idą na zwolnienia lekarskie. Związek, podobnie jak Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", domaga się m.in. podwyżek wynagrodzeń nauczycieli o 1000 zł netto do płacy zasadniczej.
Nie wszyscy nauczyciele chcą i mogą brać udział w akcji protestacyjnej.
- Nawet nie przyszło nam do głowy, żeby protestować, iść na zwolnienie - mówi Alicja Redlicka, dyrektor SP nr 28 w Gdańsku Sobieszewie. - Nie możemy zawieść naszych uczniów, bo dla nich oznaczałoby to, że nie można już nikomu wierzyć, ufać. W naszej szkole uczą się dzieci, którym grozi niedostosowanie społeczne, potrzebują autorytetu, wsparcia i konsekwencji na co dzień, dlatego u nas wszyscy nauczyciele są w pracy. I to się nie zmieni.
Anna Zalewska szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej zapowiedziała mediom, że do końca kwietnia 2019 roku resort i związki zawodowe mają czas, aby uzgodnić kwestię wysokości podwyżki.
Czytaj także:
Protest nauczycieli. W Gdańsku ponad 500 osób na chorobowym