• Start
  • Wiadomości
  • Co zjeść na Jarmarku św. Dominika? Gruzińskie specjały, domowe zapiekanki, gdańskie pączusie

Co zjeść na Jarmarku św. Dominika? Gruzińskie specjały, domowe zapiekanki, gdańskie pączusie

761. Jarmark św. Dominika w Gdańsku, który trwa do niedzieli, 15 sierpnia, jest nie tylko znakomitą okazją, by upolować rękodzieło czy regionalne przysmaki na jednym z wielu stoisk wystawców z całej Polski i nie tylko, ale także, by smacznie zjeść. Podpowiadamy, które kramy warto odwiedzić.
28.07.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Moda na kiszonki trwa. Na Ołowiance znajdziemy m.in. lemoniadę z kiszonych cytryn, kiszoną rzodkiew i wiele innych ciekawostek kulinarnych
Moda na kiszonki trwa. Na Ołowiance znajdziemy m.in. lemoniadę z kiszonych cytryn, kiszoną rzodkiew i wiele innych ciekawostek kulinarnych
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

 

 

Gastronomia (Food Court) to jedna z kilku składowych Jarmarku św. Dominika, którego tegoroczna, 761. edycja odbywa się w dniach 24 lipca - 15 sierpnia. Towarzyszy stoiskom z rzemiosłem artystycznym i rękodziełem, artykułami spożywczymi, i kolekcjonerskim. Zjeść - smacznie - oraz wypić coś dobrego można w wielu miejscach, dobrze znanych i z poprzednich edycji tego wielkiego święta handlu, kultury i rozrywki: w Parku Świętopełka, na ulicy Szerokiej oraz Grobla II, na Targu Rybnym, na Ołowiance, na skwerze „Łąkowa Łąka” - przy Akademii Muzycznej, oraz na skwerze Heweliusza.

 

Dobre zapiekanki - smaczne i ze świeżych produktów. Znajdziemy je na Ołowiance, na jednym ze stoisk Podmiotów Ekonomii Społecznej
Dobre zapiekanki - smaczne i ze świeżych produktów. Znajdziemy je na Ołowiance, na jednym ze stoisk Podmiotów Ekonomii Społecznej
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

 

Przystanek Ołowianka

Tu zjemy pstrąga przyrządzonego na wiele sposobów, popularne burgery i frytki, a także lubiane przez wszystkich lody czy gofry. Warto zwrócić uwagę na stoisko gdańskiej restauracji Oria Magic House, gdzie w menu sezonowym - aktualnie inspirowanym kuchnią starożytnego Rzymu - oferowane są kiszone pomidory i rzodkiewki, piklowana kapusta, lemoniada z kiszonych cytryn lub kiszonego rabarbaru, i wiele innych.

- Lemoniada z kiszonych cytryn nawadnia lepiej niż zwykła woda. Na początku czuć sól, potem kwaśny smak, a na koniec słodycz. Przypomina domowej roboty izotonik - zachęca Kordian Pawłyszyn z Oria Magic House. - Mamy też kanapki z policzkiem wołowym i z piklowanymi warzywami, które cieszą się ogromną popularnością, oraz dla wegetarian - z hummusem. Oferujemy też nasze słodycze w słoikach - słony karmel czy białą czekoladę z pistacjami, granole i wiele innych ciekawych produktów.

Na Ołowiance znajdziemy też domowe zapiekanki - czyli niby fast food, ale jednak zdrowy, ze świeżych produktów kupowanych odpowiedzialnie. Oferuje je Spółdzielnia Socjalna „Dobre Miejsce”, założona przez Parafię Św. Mikołaja w Gdyni oraz Stowarzyszenie Świętego Mikołaja Biskupa w Gdyni. Jej celem jest aktywizacja zawodowa i reintegracja społeczna osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, w tym osób z niepełnosprawnościami.

- Chcemy promować dobre jedzenie. Chyba każdy lubi zapiekanki, ale te gotowe, mrożone, po pierwsze mają nieciekawy skład, po drugie bywają po prostu niesmaczne. My stawiamy na jakość, zamawiamy świeże warzywa od lokalnych dostawców. Stąd w menu np. zapiekanka wiosenna, z pieczonym kurczakiem i warzywami - mówi Klaudia, która pracuje w foodtrucku spółdzielni „Dobre Miejsce”. - Chcemy też pokazać, że osoby z niepełnosprawnościami mogą robić fajne rzeczy. W naszym zespole są osoby z porażeniem mózgowym i z ciężką depresją. Dla nich to bardzo ważne, żeby móc normalnie pracować, czuć się potrzebnymi. Pracują z nami też osoby bezrobotne, które nie mogą znaleźć stałe zatrudnienia.

Na Jarmarku zapiekanki zjemy do 6 sierpnia - potem w tym samym miejscu znajdzie się stoisko innych podmiotów ekonomii społecznej.

 

Pączusie Gdańskie na Targu Rybnym. Dlaczego gdańskie? Bo do ich wykonania używany jest twaróg z naszego regionu
Pączusie Gdańskie na Targu Rybnym. Dlaczego gdańskie? Bo do ich wykonania używany jest twaróg z naszego regionu
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

 

Przystanek Targ Rybny

To miejsce dla tych, którzy lubią owoce w czekoladzie, słodką pajdę, orzechy prażone czy podpłomyki. Coś dla siebie znajdą i ci, którzy lubią potrawy z grilla i różnego rodzaju dania mięsne, jak golonka czy kaszanka.

Miłośnicy słodkości mogą spróbować gdańskich pączusiów na stoisku Słodko Słono Regionalnie. - Nasze pączki robione są na twarogu, serdecznie zachęcamy do próbowania. Klienci mówią, że są smaczne. Jeden pan kilka razy wracał po kolejne porcje - uśmiecha się Laura, sprzedająca na stoisku. - Mamy też frytki, popsy z kurczaka, czyli kuleczki drobiowe w panierce, oscypki, które cieszą się bardzo dużą popularnością, i domową lemoniadę miętowo-cytrynową.

 

Polacy uwielbiają gruzińską kuchnię - świadczy o tym choćby fakt, że coraz więcej restauracji gruzińskich możemy znaleźć w naszych miastach. W Gdańsku pierożków chinkali spróbujemy przy ulicy Grobla II
Polacy uwielbiają gruzińską kuchnię - świadczy o tym choćby fakt, że coraz więcej restauracji gruzińskich możemy znaleźć w naszych miastach. W Gdańsku pierożków chinkali spróbujemy przy ulicy Grobla II
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

 

Przystanek Skwer Świętopełka

Przy Skwerze Świętopełka, na ulicy Grobla II, zapachami kusi Kuchnia Gruzińska. Zjemy tu m.in. popularne wśród Polaków chinkali - pierożki o charakterystycznym kształcie „sakiewek”, z pogrubieniem na szczycie, które służy do trzymania podczas jedzenia. Nadziewane są mięsem wołowym i wieprzowym, oraz bulionem. To tradycyjna potrawa gruzińska.

Oprócz tego przygotowywane jest także chaczapuri - placek nadziewany serem. Trzecie danie, którego skosztujemy w tym miejscu, kubdari, to placek z farszem mięsnym, bogato przyprawionym czosnkiem, cebulą, kminkiem, kolendrą, kozieradką, pieprzem i solą. Napijemy się też gruzińskiej wody.

- Zainteresowanie naszą kuchnią jest tak duże, że ledwo nadążamy. Zdarzają się klienci, którzy byli w Gruzji, i porównują nasze dania tutaj z tymi, które jedli tam - mówi Seiran z Kuchni Gruzińskiej. - Nie wypada się chwalić, ale powiem: jedna pani nam mówiła, że nie zdawała sobie sprawy, że tu, u nas, znajdzie potrawy smaczniejsze niż w sercu Gruzji. One są tradycyjne, gruzińskie, przygotowują je Gruzinki, ale atmosfera jest polska. Może to dlatego?

 

 

TV

Mniej bruku - więcej drzew!