Dom stał na uboczu, przy ul. Kolonia Anielinki 27, tuż przy skraju jednego ze wzgórz morenowych. Stara chałupa, wybudowana pewnie krótko po wojnie, miała czworo lokatorów po siedemdziesiątym roku życia. Nieruchomość należy do Gdańskich Nieruchomości. Miejsce jest charakterystyczne, nieopodal znajduje się brama do zabytkowego XIX-wiecznego Fortu Anielinki. Pod górę biegnie jakby polna droga, wyłożona betonowymi płytami. Wokół rosną kasztanowce i dosyć gęste krzewy.
Ogień pojawił się w poniedziałek, 4 kwietnia, około godziny 15-ej. Po 20 minutach na miejscu było kilka wozów bojowych Państwowej Straży Pożarnej, funkcjonariusze Policji i Straży Miejskiej. Przyjechała też Joanna Pińska, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Akcja gaśnicza trwała ponad godzinę. Z domu zostały zgliszcza.
- Duża ulga, bo nikt nie ucierpiał. To już pewna informacja - mówi Joanna Pińska. - Dwoje lokatorów powiedziało mi, że spędzą tę noc u sąsiadów, jutro do nas przyjadą. Dwie inne osoby wieziemy już teraz do schroniska na Kartuskiej. Mamy telefoniczny kontakt z synem jednej z tych osób. Nie zostaną bez pomocy.
Jak mogło dojść do tego pożaru?
- Było palone w piecu?
- No, było - odpowiada Jan, lat 72. - Ale pożar to przecież nie z pieca, ani z komina. Niech pan zobaczy, jak ten ogień szedł. Od ogrodzenia, przez szopę na dom. Przez ten cholerny wiatr błyskiem poszło.
Z ogrodzenia? Niby jakim cudem.
- Niech pan popatrzy tutaj, z drugiej strony. Taki wysuszony żywopłot był też tam, gdzie zaczęło się palić. Pewnie ktoś przechodził drogą, rzucił niedopałek i się zajęło. Wiatr załatwił resztę.
Stojący obok strażak potakuje głową, że to w sumie możliwe.
- Przy takim wietrze, to kto wie - mówi. - Ale i tak trzeba będzie to zbadać.
Podwórze domu było graciarnią pełną różnych niepotrzebnych rzeczy, jakie lokatorzy znajdowali w okolicy. Teraz to wszystko jest zwęglone i mokre od wody z wężów gaśniczych.
- To ja jeszcze skoczę po jedną rzecz i możemy jechać - mówi pan Jan do Joanny Pińskiej.
Strażacy zwijają węże, składają drabiny. Jest po akcji.