• Start
  • Wiadomości
  • Chełm. Po pobiciu gimnazjalistki: "Przekonajcie się, że to naprawdę dobra szkoła"

Chełm. Po pobiciu gimnazjalistki: "Przekonajcie się, że to naprawdę dobra szkoła"

Po wakacjach nie będzie już Gimnazjum nr 3 na Chełmie - to skutek reformy edukacji. Będzie nowa placówka oświatowa, a w niej ślad po rozpętanej przez media ogólnokrajowej “aferze” z pobiciem gimnazjalistki. Szkoła dobra, pod wieloma względami powyżej przeciętnej, a nabór nowych uczniów gorzej niż słaby. Jak przekonać teraz rodziców, że nie mają powodów, by bać się o swoje pociechy?
23.06.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Nieplanowane zajęcia z wiedzy o mediach: uczniowie ZSO nr 7 na Chełmie udzielają wywiadu Radiu Zet

Ironia losu: jednego dnia twoja szkoła jest szkołą z sukcesami, wymianami międzynarodowymi, dobrymi wynikami nauczania, a następnego dnia pół Polski mówi o “patologii” i “szkole, w której biją”.

Społeczność szkolna Gimnazjum nr 3 w Gdańsku na Chełmie boleśnie przekonuje się, czym jest tabliodyzacja mediów oraz upolitycznienie każdej dziedziny życia w Polsce, w tym edukacji.

Gdy kolejna grupa uczniów Gimnazjum nr 3 wracała 11 maja z Hiszpanii - szkoła ma klasy z intensywną nauką hiszpańskiego - myślała, że wraca do tego, co zna: do zwykłości, normalności. Okazało się, że w dniu, w którym wylądowali w Gdańsku, ich szkoła była głównym newsem w Polsce!

Uczniowie byli zszokowani. Jak to możliwe?!

Przypomnijmy: grupa dziewcząt z Oruni, wraz ze sporą świtą “widzów”, przyjechała na Chełm, pod Gimnazjum nr 3 im Jana Pawła II. Dziewczyny przyjechały z jasno określonym celem: pobić uczennicę “Trójki”, 14-letnią Nelę.

Dopadły ją po lekcjach; w okolicach basenu. Nie jest prawdą, jak powtarzały niektóre media, że działo się to na przerwie na terenie szkoły. Dziewczyny z Oruni biły, kopały i obrażały Nelę, nagrywając wszystko na telefon komórkowy. Film wrzuciły do sieci.

Niektóre redakcje brutalny i okrutny film zamieściły na swoich stronach, albo pokazywały duże fragmenty w wieczornych wiadomościach.

Dziewczyny, które kopały, biły, wyklinały i nagrywały - czyli sprawczynie - były z Oruni, chodziły tam do szkoły. Na Chełm przyjechały z “gościnną wizytą”. Tylko ofiara była z “Trójki” na Chełmie. I co z tego?! “Trójka” i tak oberwała najbardziej - media okrążyły szkołę, wypytywały dzieci, czy to szkoła patologiczna; niektóre stacje i tytuły ferowały szybkie wyroki. Dlaczego odium “złej placówki” spadło akurat na “Trójkę”, a nie szkołę na Oruni, skoro stamtąd pochodziły sprawczynie pobicia?! Nikt nie potrafi tego wyjaśnić.

Pomorska kurator oświaty Monika Kończyk stwierdziła, że Marcin Hintz, dyrektor ZSO nr 7 (w skład ZSO wchodzi Gimnazjum nr 3) musi zostać zwolniony, bo niedopełnił obowiązków służbowych, a szkoła na Chełmie ma wdrożyć środki naprawcze. Dopiero po wnikliwych dochodzeniu okazało się, że ze strony dyrektora wszystko było zgodnie z prawem. Szkoła oczywiście zastosowała się do wszystkich poleceń pani kurator i na bieżąco wprowadza nakazane procedury.

Marcin Hintz, dyrektor ZSO nr 7 na Chełmie, odpowiada na pytania mediów

Przyspieszony kurs medioznawstwa

Uczniowie i nauczycielki “Trójki” przeszli ekspresowy kurs “Wstępu do wiedzy o mediach”. Po pierwsze: jeśli mówisz do kamery przez kilka minut, to musisz wiedzieć, że w wiadomościach wieczornych pokazane zostanie jedno wyrwane z kontekstu zadanie: “Takie rzeczy się zdarzają”. Po drugie: jeśli zaprzeczysz i powiesz, że nie, to nieprawda, w szkole nie ma i nie było żadnej patologii, że to zwykła, fajna szkoła, że lubisz tu chodzić - to takie zdania w ogóle nie zostaną wyemitowane, bo nie pasują do sensacyjnej tezy.

Jeden z tygodników stwierdził, że dyrektor Hintz nie obejrzał monitoringu z zajścia. Ale akurat w miejscu, o którym pisze dziennikarz, żadnego monitoringu nie ma, więc nie było czego zobaczyć. - A wydawało mi się dotąd, że to dobra gazeta - mówi mi jedna z nauczycielek. 

Maturzyści, którzy akurat szli zdawać maturę (poza gimnazjum w Zespole Szkół nr 7 jest też liceum), po drodze na najważniejszy egzamin w życiu musieli jeszcze odpowiadać na pytania dziennikarek i dziennikarzy.

I jeszcze te oskarżenia, że uczniowie i nauczyciele byli bierni, podczas, gdy na pomoc Neli poszli i gimnazjaliści, i licealiści.

- Część moich uczniów powiedziała mi, że już nie będą czytać pewnych tytułów i oglądać pewnych stacji, bo dopiero teraz wiedzą, czym jest manipulacja - mówi mi jedna z nauczycielek (panie nie chciały podać nazwisk).

Władze “Trójki” szybko przekonały się, że jeśli po drugiej stronie są stacje telewizyjne, portale i gazety, relacjonujące sprawę właściwie na bieżąco od rana do nocy, to ciężko z nimi wszystkimi walczyć i prostować wszystkie błędy. Można zapewniać, że szkoła jest dobra, ma wymiany z Hiszpanią, i innymi krajami UE, że są klasy językowe, basen, że są zwycięzcy olimpiad, sukcesy sportowe, laureaci konkursów. Co z tego?! Kto to puści w paśmie najlepszej oglądalności. Jakim newsem jest to, że przez wiele lat było tu spokojnie i normalnie?

(Portal gdansk.pl w żadnym razie nie atakuje wszystkich mediów, rozumiejąc, że bardzo wielu dziennikarzy doskonale wykonało swoją pracę, podało sprawdzone fakty, dotarło do wszystkich stron i osób zaangażowanych, bez popadania w przesadę i zmyślenia. Nie jest naszą intencją dyskredytowanie pracy dziennikarzy, którzy dochowali zawodowych standardów). 

Budynek szkoły na Chełmie

Kłopoty z rekrutacją

Jak mówią mi nauczycielki z “Trójki” uczniowie  najbardziej przeżyli całą tę sytuację. W końcu mają swoją dumę, poczucie wartości. Każdy raczej utożsamia się ze szkołą do której chodzi: chce, żeby mówiono o niej dobrze. A tu z dnia na dzień dowiedzieli się o szkole, nauczycielach i pewnie też, rykoszetem o sobie, że w “Trójce” źle się dzieje. Trzeba było wielu lekcji wychowawczych, spotkań i dyskusji, żeby przywrócić tym dzieciakom poczucie wartości i wiary w siebie. Ta praca z uczniami teraz w “Trójce” się odbywa.

Nauczycielki mówią mi, że w pewnym momencie wszyscy tu mieli emocje na granicy wytrzymałości - przetrzymać oskarżenia mediów z jednej strony oraz pani kurator i minister edukacji, z drugiej. Pomyśleć: codziennie w drodze od pracy i szkoły (na egzamin dojrzałości!) mijać kamery i mikrofony. Trzeba sporo wysiłku, żeby ustabilizować sytuację, opanować emocje, nerwy, wytłumaczyć sobie jakoś poczucie niesprawiedliwości.

Szkoła dalej traci: w ramach reformy edukacji zamiast naboru do gimnazjum, szkoła - jak wszystkie w Polsce - prowadzi nabór do siódmych klas podstawówki. Planowane jest otwarcie siedmiu klas (oddziałów). Ale chętnych jest mniej niż w poprzednich latach; nieoficjalnie wiemy, że na razie jedynie do trzech klas.

Dyrektor Marcin Hintz: - Rekrutacja do liceum przebiega planowo, tak jak rekrutacja do zerówek i klas pierwszych podstawówki. Co do rekrutacji do klas siódmych planowaliśmy siedem oddziałów, około 200 uczniów. Nastąpiła pewna trudność rekrutacyjna w pozyskaniu nowych rodziców, którzy nie znają tej szkoły, profilu absolwenta i nie wiedzą, że osiągamy wysokie wyniki. Ta trudność jest niewątpliwie związana z informacjami medialnymi, które docierały do rodziców w maju. To jest dla nas o tyle przykre, iż nie znajdują one potwierdzenia w rzeczywistości: szkoła zapewnia bezpieczeństwo i wysoki poziom kształcenia. Mieliśmy tu audyt prezydenta miasta Gdańska, który potwierdził, że to dobra szkoła. My jako szkoła nie mamy wpływu na pewne procesy medialne. Chcę podkreślić, że zdarzenie z 11 maja wiązało się ze szkołą jedynie w ten sposób, że uczennicą poszkodowaną jest uczennica naszej szkoły. W przekonaniu naszym i rady rodziców szkoła dopełniła wtedy swoich obowiązków.

Jak nas poinformowano, ZSO nr 7 oferuje dla siódmoklasistów dwie klasy z rozszerzonym językiem hiszpańskim, dwie z rozszerzonym angielskim, sportową (piłka ręczna) oraz dwie o profilu ogólnym. Nauczycielki zapewniają mnie, że poziom zawsze był wysoki i taki zostanie, że są lekcje z native speakerami (na przykład hiszpańskiego uczy nauczycielka urodzona i do 10 roku życia mieszkająca na Kubie), są częste wyjazdy zagraniczne, kontakty z ambasadą Hiszpanii.

Dotąd w Gimnazjum nr 3 poza dziećmi z Chełmu uczyły się dzieci z całego Gdańska, a nawet Borkowa czy Starszyna. A teraz rodzice, po tym, co zobaczyli w mediach, wahają się.

Niepotrzebnie - zapewniają mnie w “Trójce”. - Nasze sukcesy, nasze wcześniejsze działania najlepiej świadczą o naszej szkole - mówią nauczycielki, z którymi rozmawiałem. Dodają, że ciężko im walczyć z plotkami, nieprawdziwymi zarzutami, przedwczesnymi oskarżeniami. Ale wystarczy wejść na stronę szkoły, albo na profil na facebooku, żeby zobaczyć, że to bardzo dobra szkoła. Naprawdę warto posłać tu dziecko i nie wierzyć wszystkiemu, co piszą.

Nauczycielki zapewniają, że rodzice docenią, ile dodatkowego czasu poświęca się tu uczniom, ile czasu nauczyciele poświęcają na kontakty z rodzicami, na bieżące informacje o ocenach i zachowaniu.

Wszyscy w “Trójce” wciąż mają nadzieję, że ludzie okażą się mądrzejsi i nie dadzą sobie wmówić kłamstw o rzekomych wadach tej szkoły.

PS. Swoją drogą wszyscy - rodzice, nauczyciele, media - muszą odpowiedzieć sobie na wiele pytań: jak kontrolować media społecznościowe młodych ludzi - ich drugi, wirtualny świat - bez naruszania ich intymności i prywatności; jak daleko moga posunąć się dziennikarze, gdy chodzi o uzyskiwanie wypowiedzi dzieci; gdzie jest granica w zamieszczaniu brutalnych filmów na stronach należących do mediów.    

TV

Finał świątecznej akcji „Każdy może pomóc”. Wymarzone prezenty jadą do dzieci i seniorów