Wyniki tegorocznego głosowania na projekty do przyszłorocznego Budżetu Obywatelskiego w Gdańsku są niepoprawne. Ewa Pawłowska z firmy Implyweb, odpowiedzialnej za obsługę elektronicznego systemu naboru wniosków i głosowania w ramach BO, przyznała, że podczas głosowania na projekty w dniach 18 września-2 października, na platformie rejestrującej głosy wystąpił błąd, w wyniku którego system nie zapisywał wszystkich punktów oddanych w trakcie głosowania.
- Zarejestrowane zostały wszystkie karty do głosowania, ale występują karty z niepełną liczbą głosów. Zaistniała sytuacja wynikała z błędu konfiguracji oprogramowania - tłumaczyła Ewa Pawłowska.
To był błąd programistyczny. Mechanizm, który miał zabezpieczać przed ewentualnym dublowaniem głosów, część z nich kasował. Działo się tak w sytuacji, kiedy osoba głosująca przyznawała tę samą liczbę punktów dla dwóch lub więcej projektów. W takiej sytuacji system przypisywał punkty tylko dla jednego z wybranych projektów. Oznacza to, że w momencie, kiedy mieszkaniec przyznał np. 1 punkt na projekt ogólnomiejski i następnie projektom dzielnicowym przyznał odpowiednio 1 punkt i 4 punkty to system "wycinał" wtedy automatycznie jeden punkt albo oddany na projekt dzielnicowy albo na ogólnomiejski.
Dotyczy to wszystkich projektów, na które można było głosować w tym roku – zaznacza Ewa Pawłowska z firmy Implyweb.
Błąd nie blokował zapisywania kart do głosowania. System odnotował około 25 proc. niekompletnych kart, czyli około 11 tysięcy. Nie oznacza to jednak, że głosy zostały utracone w aż tylu przypadkach. Mogło i na pewno było też tak, że niektórzy głosujący oddali mniejszą niż maksymalna liczbę głosów.
- To był jasny i oczywisty nasz błąd - mówiła, nie kryjąc wzruszenia, przedstawicielka Implyweb, przepraszając za to, że jej firma narazilła pracowników Urzędu Mieskiego w Gdańsku na podejrzenia manipulacji a wszystkich głosujących i wnioskodawców projektów za zaistniałe perturbacje.
Prawidłowe wyniki głosowania zarejestrowano w przypadkach, kiedy oddano 1 głos na projekt ogólnomiejski i 5 punktów na projekt dzielnicowy.
Ewa Pawłowska zaznaczała też, że nie ma możliwości odzyskania "wykasowanych" przez system głosów.
Co teraz? Magdalena Skorupka- Kaczmarek, rzeczniczka prezydenta Gdańska, poinformowała w piątek, 27 października, o dwóch możliwych rozwiązaniach. - Wydaje się, że możemy zdecydować się albo na powtórzenie całego głosowania, albo dogłosowania, a więc za pomocą sms zachęcić mieszkańców, którzy nie oddali wszystkich głosów bądź też system nie zarejestrował prawidłowo wszystkich oddanych przez nich głosów, aby oddali ponownie brakujące głosy - poinformowała Skorupka- Kaczmarek. - Na początku listopada chcielibyśmy spotkać się wnioskodawcami wszystkich projektów i zasięgnąć ich opinii w tej sprawie.
ZOBACZ CAŁĄ KONFERENCJĘ
Umowa z Implyweb podpisana została przez Gdańsk na dwa lata, na kwotę ok. 78,5 tys. złotych. Firma obsługiwała przygotowania budżetów obywatelskich w około 50 samorządach na terenie kraju. Obecnie sprawdza czy system prawidłowo zadziałał m.in. w Sopocie.
W czwartek, 26 października, grupa miejskich aktywistów, twórców dwóch głośnych projektów złożonych do gdańskiego Budżetu Obywatelskiego (projektu ogólnomiejskiego nr 10, pt. "Razem poprawmy drogi piesze i rowerowe w Gdańsku - cz. 2" oraz projektu dzielnicowego nr 3, "Budowa przejścia naziemnego i połączenia ścieżek rowerowych wraz z dojściem do przystanków tramwajowych na skrzyżowaniu ul. Hynka i Rzeczypospolitej") wystąpiła z zarzutami, że w czasie głosowania na budżet "mogło dojść do manipulacji głosami mieszkańców Gdańska". Ich zdaniem część oddanych głosów zniknęła z systemu. Aktywiści nabrali wątpliwości po tym, jak zgłoszone przez nich projekty uzyskały stosunkowo słabe wyniki i odpadły w głosowaniu. 9 października zwrócili się do Miasta o udostępnienie szczegółowych danych i 17 października otrzymali je. Dane zawierały m.in. dokładną godzinę oddania każdego konkretnego głosu a także dwie cyfry kodu PESEL, płeć, wiek i dzielnicę zamieszkania, co pozwoliło dość dobrze prześledzić proces głosowania, ale bez naruszania jego tajności. Właśnie w wyniku analizy udostępnionych przez Miasto danych aktywiści doszli do wniosku, że "mogło dojść do masowej manipulacji" i zażądali odpowiedzi na szereg pytań. Wśród wielu komentarzy w mediach społecznościowych pojawiły się wręcz zarzuty "fałszerstwa" ze strony urzędników.
Na te zarzuty natychmiast zareagowali miejscy urzędnicy, którzy jeszcze w czwartek zorganizowali briefing prasowy, a także zwrócili się do Implyweb z prośbą o wyjaśnienia.
Jakie karty są niekompletne?
Nie ma absolutnie mowy o manipulacji głosami. System źle zapisywał punkty złożone na projekty z powodu błędu i o tym dla których projektów punkty zostały zapisane zadecydował przypadek - powiedziała Ewa Pawłowska z firmy Implyweb.
Podsumowanie
- 44 655 - Liczba wszystkich złożonych kart do głosowania
- 33 045 – Liczba poprawianie zapisanych kart do głosowania
- 11 610 – Liczba niekompletnych kart do głosownia