Projekt Budżetu Gdańska na 2018 r. przedstawił we wtorek prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz.
- Budżet na przyszły rok będzie już moim 20. budżetem, który przedstawiam Radzie Miasta Gdańska. Ma więc dla mnie duży walor jubileuszowy – zaznaczył na wstępie prezydent Adamowicz. - Mamy wzrost gospodarczy w naszym kraju, napędzany głównie konsumpcją, a w mniejszym stopniu inwestycjami, co jest na dłuższą metę bardzo niepokojące. Obniżyło się bezrobocie, ludzie więcej pracują i płacą PIT. Wzrastają też płace w różnych grupach zawodowych, co odbija się pozytywnie na budżecie naszego miasta.
Po raz pierwszy budżet Gdańska przekroczy w przyszłym roku barierę 3 miliardów złotych. Po stronie dochodów wzrośne o 4,3 proc., a konkretnie o 124 mln złotych. Natomiast wydatki będą wyższe o 8,6 proc., czyli 258 mln złotych.
Deficyt na koniec przyszłego roku planowany jest na poziomie 224 mln złotych. W ciągu roku miasto będzie musiało pożyczyć 300 mln złotych na realizację inwestycji, ale równocześnie spłaci też "stare" kredyty na kwotę 94 mln złotych.
OBEJRZYJ PREZENTACJĘ PROJEKTU BUDŻETU GDAŃSKA NA 2018 ROK
- O 47 mln zł planujemy zwiększenie dochodów z podatku dochodowego od osób fizycznych. Jest mniejsze bezrobocie, więcej osób pracuje, płacą podatki. Mamy pozytywne echo tego trendu na miejskim koncie bankowym. Nieznacznie wzrasta podatek od osób prawnych - tylko o 3 proc. To nas nie dziwi. Firmy nie inwestują, praktycznie "jadą brzuchem po ziemi", muszą płacić wyższe wynagrodzenia swoim pracownikom. W związku z tym rosną koszty firm, a maleje ich zysk. To bardzo niepokojący trend, który mocno wybije się w 2019 i 2020 r., co już alarmują ekonomiści - zaznaczył prezydent Paweł Adamowicz.
O 35 mln złotych powinny wzrosnąć w przyszłym roku dochody ze sprzedaży mienia komunalnego.
- W przyszłym roku planujemy sprzedaż, za około 40 mln złotych, dużą działkę przy ul. Powstańców Warszawskich. Wykwaterowujemy stamtąd, do lepszych mieszkań, dotychczasowych mieszkańców. Na sprzedanej działce planowane jest duże założenie mieszkaniowe. Te około 40 mln złotych pozwoli nam na dofinansowanie budowy szkoły przy ul. Jabłoniowej – tłumaczy prezydent Adamowicz.
Prezydent Gdańska podkreślał też, że miasto nie ma pełnego pokrycia finansowego, dotacji na przyszły rok, na zadania zlecone samorządowi przez rząd, w tym program 500plus. Według szacunków może zabraknąć około 23 mln złotych. - Zakładamy jednak, że w ciągu roku będą one uzupełniane – zaznaczył.
W przyszłym roku o 15 mln złotych wzrosną wydatki na administrację publiczną. Jest to związane m.in. z przejściem aż 45 pracowników Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni do Urzędu Miejskiego. Zgodnie z najnowszą interpretacją przepisów, okazało się bowiem, że zarządzaniem odpadami komunalnymi nie może zajmować się jednostka organizacyjna miasta. Muszą to prowadzić wyłącznie pracownicy Urzędu Miejskiego.
Wzrosną też wydatki na komunikację zbiorową, dzięki czemu zrealizowanych zostanie ponad 200 tysięcy więcej wozokilometrów. To oznacza, że częściej będą jeździć autobusy i tramwaje, głównie w Gdańsku Południu. Co ważne - w przyszłym roku nie wzrosną ceny biletów na komunikację miejską.
Inwestycje, jakie zaplanowano w 2018 r. to między innymi: kontynuacja budowy mostu na Wyspę Sobieszewską i szkoły metropolitalnej w Kowalach, budowa szkoły i przedszkola przy ul. Jabłoniowej oraz kanalizacji deszczowej w Oliwie, m.in. na ul. Grottgera, Bażyńskiego, Tetmajera, Kasprowicza, przebudowa zbiorników retencyjnych "Subisława i "Strzelniczka II". Do tego kontynuacja zabezpieczeń Biskupiej Górki, kolejny etap rewaloryzacji Jaru Wilanowskiego, rewaloryzacja Wozowni Artyleryjskiej na terenie Centrum Hewelianum, mediateka na Oruni i pierwsze działania przy Kuźni Wodnej w Oliwie. Do użytku zostaną oddane dwa baseny: na Oruni i Stogach, a także kolejne cztery boiska przy szkołach we Wrzeszczu, Brzeźnie i Matarni.
Wskaźnik zadłużenia Gdańska na koniec 2018 r. będzie bezpieczny - wyniesie 3, 94 proc., przy dopuszczalnej normie, która wynosi 14,25 proc.
Całościowy dług miasta na 31 grudnia 2018 r. wyniesie 1,148 mld złotych.
Piotr Borawski, szef klubu Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta Gdańska podkreślił, że wszystkie komisje RMG pozytywnie opiniowały projekt budżetu na przyszły rok.
- Chciałem zwrócić uwagę na różnego rodzaju zagrożenia, które obserwujemy od przeszło dwóch lat. Przykładowo: w tegorocznym budżecie uchwaliliśmy inwestycję związaną z ul. Kartuską. To był duży projekt przewidziany na 140 mln złotych. Niestety, z powodu decyzji rządowych w trakcie roku musieliśmy się z niej wycofać. Nie dostaliśmy dofinansowania – zaznacza Piotr Borawski. - Również w najbliższym budżecie jest szereg rozwiązań, które z powodu różnych decyzji rządowych także mogą wpłynąć na kształt naszego budżetu. Na przykład, z uwagi na przyjęte prawo wodne, dochody samego Wydziału Środowiska w UMG spadną w przyszłym roku z 18 do 3 mln złotych. Różnica w tej kwocie trafi do rządowej agencji. Jesteśmy też zaskakiwani dziwnymi ruchami spółek Skarbu Państwa, obserwujemy spadek podatku CIT, a to także przekłada się na mniejsze dochody w gdańskim budżecie. Z wielkim strachem patrzymy na działania minister Zalewskiej. Pani minister obiecuje podwyżki dla nauczycieli w wysokości 5 proc. Zazwyczaj wygląda to jednak tak, że tylko część kwoty przekazuje rząd w ramach subwencji, a resztą musi martwić się samorząd.
Bogdan Oleszek, przewodniczący Rady Miasta Gdańska, zaznacza z kolei, że budżet Gdańska na 2018 rok jest bardzo bezpieczny.
- Powinien on w zadowolić wielu radnych, a nawet opozycję. Tu są zabezpieczone środki na remonty dróg i chodników, bezpieczeństwo przeciwpowodziowe, a więc te dziedziny, w których często zarzucano, że przeznaczanych jest za mało pieniędzy. Jestem przekonany, że coraz trudniej będzie nawet opozycji stawiać zarzuty, że budżet jest źle skonstruowany – ocenił przewodniczący Oleszek.
Projekt budżetu na 2018 r. trafi na sesję Rady Miasta Gdańska już 18 grudnia br.