O tym, że warto mieć w ręku konkretny fach po ukończeniu szkoły przekonywali w ostatnich dniach przedstawiciele prywatnych firm, stowarzyszenia reprezentujące pracodawców, a także gdańscy samorządowcy. Coraz częściej i coraz głośniej mówi się o tym, że na rynku pracy brakuje rzemieślników i specjalistów w konkretnych zawodach. Tak jest między innymi... z zawodowymi kierowcami. Szacuje się, że branża transportowa jest w stanie przyjąć do pracy, w całym kraju, 20-25 tysięcy nowych kierowców. Problem jednak w tym, że zgłasza się zbyt mało osób z odpowiednimi kwalifikacjami.
Ukraińcy, z braku Polaków
Tomasz Rejek, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych, podkreśla, że na rynku brakuje kierowców wykształconych, przygotowanych do zawodu.
- Przez to, że od lat nie ma takiego kierunku kształcenia, jak również przez przepisy unijne, które narzuciły dodatkowe, kosztowne szkolenia. Chodzi o tzw. kwalifikację wstępną, czyli obowiązkowe 280 godzin szkolenia, co sprawiło, że młody człowiek, który chciałby zostać kierowcą zawodowym, musi ponieść koszt kilkunastu tysięcy złotych. Na to go nie stać - tłumaczy prezes Rejek - Do tego wojsko przestało kształcić w tym fachu, bo młodych ludzi nie przyjmuje, Z tego powodu powstała luka.
Dzisiaj średnia wieku kierowców w transporcie międzynarodowym to 50 lat. Polscy przewoźnicy nie mają kogo zatrudniać w Polsce, dlatego coraz częściej pracę u nich dostają... Ukraińcy. Pomorskie Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych postanowiło nawiązać współpracę z gdańską "samochodówką" w związku z wprowadzaniem do nauczania w tej szkole nowego, a zarazem starego zawodu: kierowca-mechanik. O taki dopytują od lat pracodawcy.
- Ten kierunek zapewnia pracę młodym ludziom. Fakt, pracę ciężką, ale dającą satysfakcję i atrakcyjną finansowo - Tomasz Rejek.
Wiedzieć, co się zepsuło
By móc podjąć pracę w transporcie coraz częściej wymagane jest prawo jazdy kategorii C+E, czyli na samochody ciężarowe z naczepą.
Mirosław Sreberski, dyrektor Zespołu Szkół Samochodowych, potwierdza, że i do tej placówki przewoźnicy drogowi "dobijają się" o fachowców.
- Bo stoi u nich nowy sprzęt, a nie mają kierowców - zaznacza dyrektor Sreberski. - Od dawna domagali się też, byśmy uczyli takiego zawodu jak kierowca-mechanik, żeby absolwenci umieli prowadzić duże pojazdy, a w razie awarii powinni przynajmniej wiedzieć, co się zepsuło.
Nauka w Ośrodku Szkolenia Kierowców znajdzie się w ramach podstawy programowej "samochodówki".
Miasto dofinansowało zakup dwóch używanych samochodów marki Skoda Fabia, w dobrym stanie technicznym. Na nich będą się szkolić przyszli kierowcy, mechanicy, a także przeprowadzane będą egzaminy na mechanika pojazdów samochodowych i elektromechanika.
Masz zawód, to i pracę
W uroczystym otwarciu ośrodka uczestniczył zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej, Piotr Kowalczuk.
- Pomagamy każdej szkole zawodowej. Cały czas powtarzamy też słowa Pracodawców Pomorza: " masz zawód i praktykę - masz pracę". Mając wykształcenie ogólne, można tej pracy nie mieć. Na pomorskim rynku potrzeba dziś tysięcy pracowników z konkretnymi zawodami - zaznacza Piotr Kowalczuk. - Dzisiaj, żeby być dobrym fachowcem trzeba zdobyć o wiele więcej wiedzy niż tylko wykształcenie ogólne. Mówimy o tym głośno i wyraźnie. Tutaj nie ma słabych. Tu muszą być ci, którzy będą znali się na danym zawodzie. Zapewne nikt z czytelników gdansk.pl nie chciałby fachowca, który nie potrafi np. dobrze zamontować systemu odpływu wody czy takiego, który źle zreperuje samochód. Bo może się to skończyć po prostu źle - dodaje Kowalczuk.
W gdańskiej "samochodówce" uczy się obecnie 527 uczniów, w tym 10 dziewcząt.