Procesja pod przewodnictwem arcybiskupa Głódzia przeszła w południe z Bazyliki Mariackiej - przez ul. Długą i Tkacką - do placu przy kościele św. Brygidy. Była mniej liczna niż w ubiegłych latach - mimo ładnej, słonecznej pogody. Zdecydowaną większość uczestników stanowiły osoby powyżej 60 roku życia. Liturgii towarzyszył występ Cappelli Gedanensis oraz Orkiestry Morskiego oddziału Straży Granicznej.
Abp Głódź na placu pod kościołem św. Brygidy wygłosił homilię. Tradycyjnie już dał w niej osobiste świadectwo wierności Ewangelii oraz Miłości i Miłosierdziu, bez których duch chrześcijaństwa nie istnieje. Arcybiskup mówił m.in. o “jątrzących ranach na tkance polskiego życia”. Przedstawił także głęboką myśl historiozoficzną - zdaniem metropolity gdańskiego nasz kraj wciąż stanowi przedmurze chrześcijaństwa, a Polska nie zginęła, bowiem oparła się “pedagogice wstydu”.
Zdaniem gdańskiego arcybiskupa, nie wszyscy cieszą się z tego, jak Polska kwitnie pod rządami Prawa i Sprawiedliwości: - Zamiast radości, sukcesu, który przynosi dobro narodowi, dotykamy satysfakcji z niepowodzeń. Można pokazywać jątrzące rany na tkance polskiego życia i można dociekać przyczyn takiego stanu rzeczy, ale trzeba nam patrzeć w serce Ojczyzny, przedrzeć się przez skorupę znikczemnienia, duchowej małości i regresu.
- Odrzucenie kosmopolityzmu i wspólna troska o dobro Ojczyzny, to sprawy nadrzędne - przekonuje arcybiskup Głódź.
ZOBACZ TEŻ JAK BYŁO W UBIEGŁYCH LATACH: