Gdański arcybiskup 27-minutową homilię wygłosił przy ostatnim ołtarzu procesyjnym - przed kościołem św. Brygidy. Jego słowa były stonowane, zachęcające do zgody w życiu społecznym i politycznym. Wyraźnie jednak było to spojrzenie sympatyka PiS, który głównie w działaniach opozycji politycznej widzi agresję i “strategię permanentnej niezgody”, a także “szukanie pod obcym niebem popleczników dla spraw, które winno się rozwiązywać tu, między Odrą i Wisłą…”.
- Krótko mówiąc: "Make PiS and love" - zażartował w tłumie jeden z uczestników procesji.
Fragment homilii dotyczący bieżącego życia politycznego Polski podajemy w dosłownym brzmieniu na końcu tej publikacji.
Abp Głódź wspominał też m.in. o konieczności wychowania dzieci i młodzieży w duchu patriotycznym: - Trzeba otwartości młodego pokolenia na głosy przeszłości… I Bogu dzięki, że takie one są. Na wartość historycznej pamięci rozpoznawanej, umacnianej, stawianej za wzór… (...) Mnożą się szkoły… Młodzież, która wybiera Danutę Siedzikówną - Inkę - bohaterkę narodową, niespełna 18 lat, rozstrzelaną… Kiedy i gdzie? W Gdańsku, na Kurkowej, w więzieniu… Przez kogo? Nie przez Niemców, i nie przez Rosjan… Przez Polaków…
Cała archidiecezjalna uroczystość Bożego Ciała trwała w sumie 3 godz. Tradycyjnie już uczestnicy procesji przeszli z bazyliki Mariackiej - ulicami starówki - do bazyliki św. Brygidy. Droga wiodła m.in. przez ul. Długą. Cztery ołtarze usytuowane były jak zwykle: przy schodach do Ratusza Głównomiejskiego, na początku ul. Piwnej (przy budynku Wielkiej Zbrojowni), przy kościele św. Mikołaja i pod św. Brygidą. Procesji przygrywała orkiestra Morskiego Oddziału Straży Granicznej.
Była to prawdopodobnie największa procesja Bożego Ciała w Archidiecezji Gdańskiej. Śródmieście, a w szczególności starówka, jest największym skupiskiem kościołów w mieście. Dlatego też w procesji uczestniczą m.in. wierni z bazyliki Mariackiej, św. Mikołaja, św. Jana, św. Katarzyny, św. Józefa, św. Elżbiety, św. Jakuba i św. Brygidy. Zwykle nie brakuje także osób z innych dzielnic Gdańska.
W tym roku na starówce było wyjątkowo dużo zagranicznych turystów, Procesję potraktowali jako dodatkową atrakcję - chętnie robili zdjęcia i kręcili pamiątkowe filmy.
70-letni abp Głódź - wyraźnie wychudzony po niedawnym przebyciu choroby nowotworowej żołądka - zdawał się być w raczej dobrej formie fizycznej. O własnych siłach przeszedł całą trasę procesji. Drogę między dwoma ostatnimi ołtarzami przebył niosąc przed sobą dość okazałą monstrancję.
Abp metropolita gdański Sławoj Leszek o sytuacji społecznej i politycznej w Polsce (fragment):
- Potrzeba nam, moi drodzy, tej Miłości Miłosiernej, swoistego zastrzyku Miłości Miłosiernej, bo w wielu segmentach polskiego życia odczuwamy jej brak i potrzebę. A przecież to ona tworzy przestrzeń autentycznej wspólnoty. Wiele spraw, problemów - także politycznych - zawęźleń, można powiedzieć, nie rozpatrzy się właściwie, nie rozwiąże i nie oceni, jeśli się z premedytacją poniecha i odrzuci imperatyw Miłości Miłosiernej. Co wtedy zostanie!? Czy zostanie nieukrywana satysfakcja z trudności, w których znalazł się ster Ojczyzny? Szukanie… Co zostanie?! Szukanie pod obcym niebem popleczników dla spraw, które winno się rozwiązywać tu, między Odrą i Wisłą… Co zostanie?! Nie licząca się z oczekiwaniami społecznymi strategia permanentnej niezgody, sporu, permanentnej niezgody… Agresja i zamiast powagi i racji argumentów zostaje strategia permanentnej niezgody, a nam trzeba harmonii społecznej… To już czas! I najwyższy czas! I ta sytuacja ma swoją przeciwwagę, antidotum… Trzeba o tym pamiętać, szczególnie w taki dzień jak ten… W czym się to przejawia? W dziełach społecznej miłości… W odpowiedzialnym działaniu na rzecz dobra wspólnego… Na rozbłysku nadziei, by młodzi ludzie nie wyjeżdżali, a wracali ci, którzy swą Ojczyznę opuścili, bo przecież trzeba nam twórczych ambicji… Dumy narodowej przy stole Ojczyzny…Trzeba nam Chrystusa obecnego w naszych rodzinach, często okaleczonych, ale idących wciąż drogą chrześcijańską…
Czytaj także: Boże Ciało. Poznaj najciekawsze gdańskie monstrancje