Ks. Zbigniew Drzał, proboszcz parafii św. Anny i Joachima w Letnicy marzy, aby ta najmniejsza, licząca zaledwie 1 tysiąc mieszkańców, dzielnica Gdańska miała swoje przedszkole.
- Dzielnica jest mała, ale dzięki działaniom Miasta stała się atrakcyjna i się rozbudowuje - mówi ks. Drzał. - Już za kilka, kilkanaście miesięcy do użytku oddane będą nowe budynki mieszkalne.
Gorsze czasy, lepsze czasy
W Letnicy było już kiedyś przedszkole - dawno temu, przy kościele parafialnym. Od roku 1945 prowadziły je ss. pallotynki, ale władze komunistyczne dążyły do likwidacji katolickich placówek wychowawczo-oświatowych dla małych dzieci, i tak było w całym kraju. Dopięły swego. W 1961 roku siostry pallotynki musiały przekazać przedszkole w Letnicy administracji państwowej. Po kolejnych pięciu latach przestało w ogóle istnieć i od tego czasu w dzielnicy nie ma żadnego przedszkola.
Położona z dala od śródmieścia Letnica degradowała się przez całą resztę XX wieku, władze PRL niejednokrotnie osiedlały w niej rodziny wymagające pomocy socjalnej. Nie do końca zasłużenie dzielnica wyrobiła sobie złą sławę. Aż wydarzyło się, że Gdańsk został współgospodarzem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012. W Letnicy wybudowano wielki i piękny stadion, jeden z najefektowniejszych w Polsce. Skorzystali na tym i okoliczni mieszkańcy, bowiem dzielnicę poddano rewitalizacji. Z czasem pojawiło się nowe budownictwo - najpierw TBS-y, potem okolicznym terenem zainteresowali się deweloperzy,
- Swoje miejsce na ziemi będą tu miały młode rodziny - mówi ks. Drzał. - Co z małymi dziećmi, których też będzie coraz więcej? Trzeba będzie je wozić do przedszkoli w innych dzielnicach?
Dołącz cegiełkę do przyszłości
Szefostwo spółki miejskiej, zarządzającej pobliskim Gdańsk Energa Stadionem, postanowiło pomóc ks. Drzałowi.
- Mamy wielu wspaniałych partnerów, na pewno zechcą poprzeć tak zacny cel - zapewnił letnickiego proboszcza Tomasz Niski, prezes Arena Gdańsk Operator sp. z oo. - Zorganizujmy bal charytatywny, pod hasłem “Dołącz swoją cegiełkę do budowy przyszłości Letnicy”.
W piątek, 19 stycznia, do karnawałowo przystrojonej, wielkiej sali konferencyjnej, w Gdańsk Energa Stadion przyszło 350 osób. Szefowie dużych firm, sportowcy, samorządowcy. Główne danie wieczoru: akcja na rzecz budowy przedszkola. Ksiądz Drzał świetnie spisał się jako szołmen, a przy okazji przedstawił swoją wizję. Przedszkole będzie trzyoddziałowe i dwukondygnacyjne, przy kościele parafialnym. Po jakimś czasie świątynia zyska jeszcze dzwonnicę i całość będzie się prezentowała naprawdę wspaniale. Projekt przygotował architekt i wykładowca na Politechnice Gdańskiej, profesor Antoni Taraszkiewicz. Wizualizacje zrobiły wrażenie.
W takiej to atmosferze przystąpiono do “licytacji” 11 przedmiotów. Najdrożej poszedł - a jakże - album “Bursztynowy Stadion” Macieja Kosycarza, za 9 tys. zł. Kosycarz osobiście dwoił się i troił, by zagrzać uczestników balu do ofiarności.
- Jest tu wszystko! - przekonywał znany gdański fotoreporter. - Zdjęcie jak wyglądało to miejsce w chwili rozpoczęcia budowy. A tutaj, w tej sali, dosłownie w tym miejscu do wspólnego zdjęcia, które tu jest, pozowali piłkarze reprezentacji Polski. I Sebastian Mila pozował. Poza tym, ten egzemplarz albumu jest z autografem Lecha Wałęsy!
Ekskluzywny komplet naczyń do tradycyjnego parzenia kawy - dar konsula honorowego Republiki Turcji w Gdańsku, Serdara Davrana - sprzedano za 8 tys. zł. Taką samą cenę uzyskał elegancko oprawiony fragment poliuretanowego poszycia stadionu, w kolorze oczywiście bursztynowym.
Zaskakująco poszła koszulka meczowa Lechii Gdańsk na sezon 2017-2018 z autografami piłkarzy. Zaledwie 1500 zł. Czyżby wyraz niezadowolenia kibiców ze słabszego, niż oczekiwano, sezonu?
Rekord wieczoru pobiły jednak rękawice bokserskie od Dariusza Michalczewskiego. Nie licytowano ich nawet, po prostu leżały na stoliku akcji charytatywnej przy wejściu do sali - podobnie jak kilkanaście innych przedmiotów.
- Ile za rękawice bokserskie Michalczewskiego? - zapytał jeden z uczestników balu.
- Jak wszystko, cena minimalna 300 złotych - odpowiedziała hostessa.
- To ja dziesięć tysięcy.
- Dziesięć tysięcy czego?
- 10 tysięcy złotych.
Radość proboszcza z obolałym gardłem
Niezależnie od tego, między stolikami chodziły jeszcze hostessy ze specjalnie zaklejonym kartonem, do którego chętni wrzucali banknoty.
W niedzielę zapytaliśmy ks. Drzała, ile pieniędzy udało się zebrać.
- Chyba będzie nas stać na wybudowanie za te pieniądze stanu surowego - powiedział radośnie, choć głos nadwerężyła mu grypa. - Co do konkretnych liczb, to wolę poczekać. Wiadomo jak to jest na tego typu imprezach, ludzie nie wpłacają od razu pieniędzy, tylko deklarują kwoty.
- Z naszych wyliczeń wynika, że powinno być ponad 70 tysięcy złotych.
- I oby tyle wpłynęło na konto parafii. Letnica już teraz jest dobrym miejscem do życia, a będzie jeszcze lepszym.