Mieć psa lub kota
W Gdańskim Archipelagu Kultury do pracy przychodzi buldożka angielska Lucyna, Bolek był psią twarzą GAK-u, a za sprawą Marty Magott, radnej Miasta Gdańska, na komisjach oraz mniejszych wydarzeniach, pojawia się pies Łabuz.
Paweł Kordowski z Nowego Portu ze swoją kotką Cumą był nawet na wyborach. Mówi, że kiedyś nie lubił kotów, aż do chwili, gdy w jego domu pojawiła się Żaglówka, kotka rosyjska niebieska, a kilka miesięcy później Cuma, jej siostra. Druga kotka jest bardzo towarzyska, więc bierze udział w codziennych zajęciach. Żaglówka i Cuma mają nawet swoje konto na Instagramie.
Nikogo już nie dziwi widok psa w restauracjach, czy kota spacerującego na smyczy. Zakupy z mniejszymi, czy większymi czworonogami są normą. Właściciele deklarują, że na weterynarza wydaliby ostatnie pieniądze. Ale czy to znaczy, że wszystko jest ok?
Zwierzę to nie przedmiot, a zobowiązanie na lata
Zdecydowana większość właścicieli zwierząt radzi sobie z obowiązkami i mocno kocha swojego pupila. Jednak schroniska i azyle wciąż pełne są skrzywdzonych zwierząt - porzuconych w lesie, pozostawionych na drodze po wypadku, czy okaleczonych przez ludzi.
Coraz częściej ludzie kupują zwierzaki w prezencie pod choinkę. To nowa moda. Potem okazuje się, że "prezent" musi wyjść na spacer kilka razy dziennie, choruje i nie zostanie sam w domu, gdy rodzina wyjedzie na wakacje.
W związku z tym, wiele gmin i organizacji prozwierzęcych - jak Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami "Nadzieja Na Dom" z Sosnowca, która prowadzi akcję „Zwierzę to nie prezent” - apelują, że pies, kot czy chomik nie są dobrymi prezentami świątecznymi.
Pies najważniejszy w rodzinie
W międzynarodowym badaniu przeprowadzonym przez amerykańską korporację Mars (która oprócz popularnych batoników, produkuje też karmę dla zwierząt), większość opiekunów zwierząt domowych potwierdza, że są do nich przywiązani.
- Gdyby ktoś powiedział, że najmniejszy stanie się największym nigdy bym nie uwierzył - uśmiecha się Kornel Wołodźko, artysta. - Mops wszedł w nasze życie z kopyta. Wymarzony prezent dla młodszego syna stał się pełnoprawnym członkiem rodziny i chce ją sobie podporządkować. Jego imię zapożyczone od mopsa o imieniu Frank z filmu Faceci w Czerni, spolszczone Franek, pozwoliło mu przejąć od jego filmowego pierwowzoru charakter czyli cwaniactwo i spryt. Dzięki temu psią podłogę zamienił na łóżko, bagażnik w samochodzie na przednie siedzenie, a spokój, jaki cechował jego poprzednika, w ruchliwy i hałaśliwy stan. Codziennie pokazuje nam, że jest tu najważniejszy.
Czy młodzi kochają bardziej?
Psy, koty i inne zwierzęta domowe, to już nie tylko nasi najlepsi przyjaciele i członkowie rodzin. Często traktowane są jak dzieci. Z badań Marsa wynika, że ponad jedna trzecia właścicieli psów i kotów, czyli 37% uważa swoje zwierzaki za najważniejszą rzecz w życiu. Odsetek ten jest wyższy wśród przedstawicieli pokolenia Z (45%) i milenialsów (40%).
Inne badania z tego roku (The State of Pet Homelessness Project), wykazały, że w Polsce 8 procent psów i kotów nie ma domu, co oznacza, że blisko 1 mln z nich jest bezdomnych. Ustalono również, że jedynie 57 procent opiekunów kotów i 33 procent opiekunów psów w naszym kraju wykastrowało swoich pupili.
Ale tylko 11 procent polskich opiekunów psów i 10 procent opiekunów kotów, adoptowało swojego zwierzaka ze schroniska.
Nie kupuj. Adoptuj, ale...
- Nie kupuję zwierząt - mówi Monika Chabior, zastępczyni prezydent Gdańska ds. rozwoju społecznego i równego traktowania. - Tak było z suczką Lulą, którą uratowaliśmy po wypadku tramwajowym i tak jest z Brunią, która jako szczeniak została uratowana z klatki. Dość szybko trafiła do nas, jednak trudny start w życie zaowocował poważnym lękiem separacyjnym, który na szczęście udało się z czasem opanować. Oprócz Bruni mamy teraz w rodzinie Walliego, którego przygarnęli moi rodzice. To niepełnosprawny piesek, jest niewidomy, a ponieważ większość życia przeżył na łańcuchu, ma bardzo specyficzny sposób zachowania. Ustawił już całą rodzinę.
Suczka Moniki Chabior podbija media społecznościowe, a jej właścicielka traktuje zwierzęta, jak towarzyszy i przyjaciół.
- Kiedy jesteśmy ze sobą długo, wytwarza się ten specyficzny język komunikacji, który daje jakieś poczucie pewności w relacji ze zwierzęciem. Potrafimy wtedy przekazywać sobie wzajemne potrzeby, ustalać kolejność czynności czy okazać wdzięczność. Relaksujemy się w swoim towarzystwie i przeżywamy różne przygody, zwłaszcza podczas spacerów czy podróży.
Niezmiennie zachęcamy więc do świadomej adopcji. Jednak zanim weźmiesz czworonoga przemyśl, czy jesteś na to gotowy. Nie ma nic gorszego dla psa czy kota jak powrót do schroniska z adopcji do klatki, bo pies za głośno szczekał, a kot drapał meble.
|
|
|
|
Gdańsk pomaga
Na zadania związane z realizacją programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami z budżetu miasta w 2024 roku przeznaczono ponad 6 milionów złotych, z czego 90 000 zł na kastrację i sterylizację kotów.
Miasto Gdańsk od lat wspiera opiekunów kotów wolno bytujących darmową karmą oraz domkami dla kotów. Większość działań koordynuje miejskie schronisko "Promyk".
Warto również pamiętać o licznych projektach dzielnicowych przygotowanych przez mieszkańców w ramach Budżetu Obywatelskiego, na przykład 115 000 zł na "Portowe Koty". To świadczy o tym, że gdańszczankom i gdańszczanom nie jest wszystko jedno.
Zobacz uchwałę - Program opieki nad bezdomnymi zwierzętami na 2024 rok