Trener Lechii Piotr Stokowiec w porównaniu z poprzednim meczem ligowym w wyjściowym składzie dokonał jednej zmiany: za Michała Maka zagrał Konrad Michalak.
Jeszcze większe zmiany były w Arce Gdynia. Największa dotyczyła stanowiska trenera: godzinę przed pierwszym gwizdkiem sędziego okazało się, że Zbigniew Smółka nie będzie już szkoleniowcem żółto-niebieskich, choć mecz z Lechią jeszcze poprowadzi. Poinformował o tym na Tweeterze większościowy udziałowiec Arki Dominik Midak.
Nie chciałem tego robić, parę razy sobie odmawiałem, ale trener Smółka to niezwykle honorowy człowiek. Zdecydowałem się jednak podjąć tę trudną decyzję - dziś trener poprowadzi Arkę ostatni raz. To jest porażka całego naszego klubu, który czekają bardzo poważne zmiany.
- Jestem oburzony tą sytuacją. Można zwolnić trenera, ale nie w taki sposób - tak Piotr Stokowiec komentował zwolnienie Zbigniewa Smółki z posady tuż przed meczem.
Arka po raz ostatni w ekstraklasie wygrała 26 listopada z Wisłą Kraków w Gdyni 4:1. Nie wygrała jedenastu kolejnych spotkań, większość przegrywając.
We wtorek, 2 kwietnia, w Gdyni w derbach Trójmiasta faworytem był lider z Gdańska. Na boisku był bardzo wyrównany mecz, oba zespoły miały okazje do strzelenia gola.
W pierwszej połowie Arka i Lechia miały po dwie okazje do strzelenia gola.
W 6. minucie Lukas Haraslin zagrywał z lewej strony z rzutu wolnego, do piłki szczupakiem rzucił się Michał Nalepa, ale Pavels Steinbors nie dał się zaskoczyć.
W 18. minucie Michał Nalepa z Arki z prawej strony w pełnym biegu wgrał do środka, Nabil Aankour obrócił się, zagrał wzdłuż linii, wślizgiem próbował do niej dojść Aleksandar Kolew. Zabrakło mu kilkunastu centymetrów, by trącić piłkę.
W 20. minucie Haraslin wpadł w pole karne między dwoma obrońcami gospodarzy, strzelił z około 7 metrów, jednak Steinbors odbił.
W 44. minucie Michał Janota wrzucił z prawej strony, Maciej Jankowski wyskoczył w powietrze, uderzył głową, piłka spadła na poprzeczkę i wypadła poza boisko.
Kilkadziesiąt sekund po przerwie padł gol dla Arki. Damian Zbozień wrzucił piłkę z autu w pole karne, Kolew przedłużył głową, przy linii bramkowej znaleźli się Aankour i Adam Marciniak, ten pierwszy trafił do bramki. Sędzia Paweł Gil sprawdzał jeszcze VAR, bo istniało podejrzenie, że na spalonym był Marciniak. Tak też się stało, nadal było 0:0.
W 72. minucie piłkę w polu karnym dostał Artur Sobiech, obrócił się, strzelił zbyt lekko, by zaskoczyć bramkarza Arki.
W 75. minucie ponownie Sobiech, tym razem z około 10 metrów strzelił niewiele nad bramką.
W końcu gdańszczanie zaczęli próbować z dystansu. W 80. minucie świetnie strzelał Filip Mladenović, ale nad poprzeczką. Chwilę później jeszcze lepiej Haraslin, po którego uderzeniu Steinbors przerzucił piłkę nad poprzeczką.
W końcówce spotkania na boisku było aż sześciu napastników: Kolew, Jankowski i Rafał Siemaszko w Arce, Flavio Paixao, Sobiech i Jakub Arak po stronie Lechii. I właśnie Arak dostał długie, mocne podanie w pole karne, pchnął piłkę końcem buta, jednak wprost w Steinborsa.
W 92. minucie Kolew na szóstym metrze przyjął na klatkę, strzelił z pół obrotu, Dusan Kuciak sparował, piłka trafiła w słupek i wyszła w pole. Refleks Kuciaka i szczęście Lechii.
Przed środowymi (3 kwietnia) meczami, m.in. Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok, biało-zieloni mają sześć punktów przewagi nad mistrzami Polski ze stolicy.
W sobotę, 6 kwietnia, na Stadionie Energa Gdańsk mecz z Lechem Poznań.
Arka Gdynia - Lechia Gdańsk 0:0
Arka: Pavels Steibors - Damian Zbozień, Christian Maghoma, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Michał Nalepa, Marko Vejinović - Nabil Aankour (74' Rafał Siemaszko), Michał Janota (82' Adam Deja), Maciej Jankowski - Aleksandar Kolew
Lechia: Dusan Kuciak - Joao Nunes, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenović - Tomasz Makowski (90+3' Steven Vitoria), Daniel Łukasik, Jarosław Kubicki - Konrad Michalak (65' Artur Sobiech), Flavio Paixao, Lukas Haraslin (85' Jakub Arak)
Żółte kartki: Marciniak, Nalepa, Vejinović (Arka), Makowski (Lechia)