Patryk Hardziej to urodzony w 1989 roku gdański, ale działający międzynarodowo, multidyscyplinarny ilustrator, projektant grafik oraz researcher. Wykładowca Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku oraz założyciel kursów Sztuka Projektowania, Fundacji Karola Śliwki, twórca Hardziej Studio. W 2019 roku został wyróżniony Nagrodą Miasta Gdańska dla Młodych Twórców w Dziedzinie Kultury.
- Do projektu alfabetu zostałem zaproszony przez Mariusza Warasa, pewnie również dlatego, że jakiś czas temu byłem kuratorem ogólnopolskiej wystawy znaków graficznych [od red.: Patryk Hardziej był pomysłodawcą i kuratorem „Drugiej Ogólnopolskiej Wystawy Znaków Graficznych” - międzynarodowej wystawy polskiego designu, która odbyła się w sześciu krajach] i znaki są w centrum mojego zainteresowania - opowiada Patryk Hardziej. - Alfabet jest właśnie ciągiem znaków, zestawem symboli, które kulturowo bardzo mocno utrwaliły się i są znakami komunikacyjnymi. Postanowiłem więc zaproponować taki alfabet, w którym każda litera jest inna. I faktycznie - forma od “a” do “z” każdego klifu literniczego opiera się na innych prawidłach. Czasem jest to znak linearny, czasem wzmocniony kontrastem, a czasem bardzo cieniutka linia. Ten różnorodny zestaw dosyć ciekawie się wplata w różnorodną strukturę i charakter na Stoczni. Dzieją się tu ciekawe rzeczy, stare łączy się z nowym, więc eklektyczny alfabet może się również wpisać tu na chwilę.
Otoczenie miało wpływ na projekt, ale nie w sensie inspiracji. Stało się raczej źródłem ograniczeń. Litery pojawiły się bowiem w zamurowanych dziś okiennych niszach, co narzucało ich rozmiar. Ale to wszystko.
- Po co kopiować coś, co jest naturalne w danym miejscu, w idealnej formie? - tłumaczy grafik. - Lepiej odpowiedzieć czymś, co nawiązuje bądź uzupełnia daną przestrzeń. Chciałem wprowadzić różnorodność, ale nie kopiować. Dlatego też nie wprowadziłem liter stoczniowych występujących np. na kadłubach statków. Uważam, że nowość przynosi pewną świeżość.
"Alfabet" - wystawa prac Patryka Hardzieja. Fot. Patryk Hardziej
W stoczniowym alfabecie Patryka Hardzieja każda z liter jest inna. Łączy je kolorystyka - są białe, otoczone czarnym tłem. Coś jeszcze?
- Niewiele. Ich cechą wspólną jest to, że są literami alfabetu, czyli funkcjonują w pewnym systemie, kolorystyce i określonym polu - podpowiada artysta. - Żadna z nich nie może uciec, bo ogranicza ją czarny prostokąt, jest w nim osadzona. Ale jeśli chodzi o formę, to trudno byłoby znaleźć inny wspólny rys, bo w taki sposób alfabetów, krojów liter się nie tworzy, więc jest to trochę eksperyment formalny.
I chociaż artysta zapiera się, że to jedyne wspólne cechy liter, ja widzę coś jeszcze. Przyglądając się graficznym formom dostrzegam łagodne obłości, delikatne wypukłości, meandry i zakola, które zawiera każda z nich.
- To ciekawe spostrzeżenie. Możliwe że tak się stało, ponieważ bardzo długo obcowałem ze znakami Karola Śliwki - polskiego mistrza znaków, autora m.in. znaku PKO, Biblioteki Narodowej czy Instytutu Maki i Dziecka. Są powszechnie znane - zastanawia się artysta. - Karol Śliwka również projektował formy, które łączyły obłości z ostrymi elementami, dualistyczne formy z pojedynczymi. W znaku, jeśli postawimy na dwa przeciwległe elementy, które trzeba połączyć - zawsze efekt wychodzi na plus, jeśli chodzi o sferę wizualną.
Projektując kolejne litery Hardziej nie szukał dla nich dodatkowych znaczeń, nie zawierał aluzji. Interesowała go czysta forma.
- Skupiłem się na architekturze litery po odczepieniu od znaczenia, ponieważ znaczeń na każdą z nich można by znaleźć nieskończoną ilość. Ale wolałem zrobić np. “a”, które nie pasuje do konkretnego słowa, tylko samo w sobie jest ciekawe. Oczywiście z każdej takiej litery można by wyprowadzić ciąg znaków, który będzie spójnym alfabetem, ale to zajęłoby wiele, wiele lat - śmieje się Patryk Hardziej.
Artysta zwraca uwagę na ciekawy efekt, jaki powstaje w wyniku łączenia architektury, przestrzeni i litery, który można analizować na różne sposoby.
- Litery w przestrzeni publicznej występują bardzo często - dodaje. - Mają funkcję informacyjną lub ekspresyjną, jak graffiti. Tutaj są artystyczną instalacją, co udowadnia, że litery są ważne nie tylko podczas czytania książek, ulotek czy przeglądania internetu, ale wyniesienie ich poza pierwotną funkcję też może być ciekawe dla odbiorcy. Zazwyczaj ich formy są tak zaprojektowanie, aby były “przezroczyste”. Muszą być harmonijnie zestawione ze sobą, żadna nie może się wybijać.
Na wystawie, dzięki pracy Patryka Hardzieja dobrze znane nam litery wybijają się na niepodległość. Wprzęgnięte zazwyczaj w kierat funkcji, w stoczniowych oknach stały obiektami do podziwiania - osobnymi dziełami sztuki.
Alfabet pozostanie na ścianie, blisko budynku Dyrekcji, ok. dwóch miesięcy. Projekt ma się odradzać - kolejni twórcy będą malować tu swoje dzieła. W ten sposób powstanie swoisty palimpsest. Wypatrujcie go na Stoczni.
"Alfabet" Patryka Hardzieja to kolejny projekt Kolektywu Pogoda działającego już od czterech miesięcy na terenie byłej Stoczni Gdańskiej. Pierwsza wystawa, którą grupa zorganizowała pod swoim patronatem była retrospekcją prac oryginalnego artysty multimedialnego i performera Stefana Kornackiego. Wystawa pt. Taśma zakończyła się w połowie marca, a od kilku dni obok okazałego budynku Dyrekcji powstaje nowa - ostatnia litera zaprojektowanego przez Patryka Hardzieja alfabetu powstanie 24 kwietnia. Wystawa potrwa do końca czerwca 2021 r. Potem powstaną tu kolejne prace.