• Start
  • Wiadomości
  • Adam Michnik o Polsce. Emocjonujący początek gdańskiej serii debat na 100-lecie niepodległości [WIDEO i ZDJĘCIA]

Adam Michnik o Polsce. Emocjonujący początek gdańskiej serii debat na 100-lecie niepodległości [WIDEO i ZDJĘCIA]

Zdobiona portretami polskich królów Wielka Sala Wety ratusza na Głównym Mieście była scenerią spotkania publiczności z Adamem Michnikiem. Dominowały emocje. Najpierw - z powodu przedstawienia, jakie urządziła garstka aktywistów “Młodzieży Wszechpolskiej”. Potem - za sprawą tego, co Michnik miał do powiedzenia. Co łączy Polaków żyjących w czasach niepodległości po 1918 r. i po 1989 r.? Gdzie są nasze własne demony, które trzeba pokonać, by Polska trwale zakotwiczyła na Zachodzie, a nie na Wschodzie naszego kontynentu, gdzie warunki gry niepodzielnie dyktuje Rosja?
08.11.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Adam Michnik podczas spotkania w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku

We wtorek, 7 listopada 2017 r., Wielka Sala Wety była tak nabita uczestnikami spotkania, że trudno było do niej wejść. Przyszło ponad 200, może nawet 300 osób. Takich spotkań z czołowymi intelektualistami ma być jedenaście w ciągu roku, pod wspólnym tytułem “Polska! Polska! - ale jaka? Gdańskie Debaty Obywatelskie”. Na przysłowiowy pierwszy ogień poszedł Adam Michnik, redaktor naczelny “Gazety Wyborczej”. I od razu zrobiło się gorąco. Ledwie Michnik zaczął wygłaszać swój esej mówiony “Dwie Niepodległości - 1918/1989 - wyzwania i bilans”, z boku sali rozległa się komenda: “Wszyscy Wszechpolacy do mnie!”. Chwilę później grupka młodych podeszła do gościa spotkania, by wręczyć mu wiaderko ze smołą.


Jeszcze tego samego wieczoru na facebooku organizacji znalazło się anonimowe wyjaśnienie okoliczności tego incydentu: “W trosce o pluralizm światopoglądowy podczas Debaty lokalne struktury Młodzieży Wszechpolskiej postanowiły wybrać się na spotkanie i przeprowadzić na nim mały happening, a mianowicie wręczyć redaktorowi naczelnemu Gazety Wyborczej smołę do wysmarowania swoich dziennikarzy na Marsz Niepodległości”. Akcja miała nawiązywać do zaszłorocznej prowokacji dziennikarskiej reportera “Gazety Wyborczej” Jacka Hugo-Badera, który wysmarował się czarną farbą i udając przybysza z Afryki wszedł w tłum narodowców podczas pochodu 11 listopada. Facebook Młodzieży Wszechpolskiej komentuje: “mimo iż nikt nie widział problemu w maszerującym ‘czarnoskórym mężczyźnie’ to stwierdził on, iż były rzucane w jego stronę rasistowskie spojrzenia”.

Adam Michnik zamienił kilka słów z przysłanymi przez “Młodzież Wszechpolską” dostawcami wiaderka smoły. Nieco później - już w trakcie rozmowy z publicznością - próbował ich nawet tłumaczyć przekonując, że “młodość ma swoje przywileje”, a problemem są raczej ludzie dojrzali wiekiem, którzy zdają sobie sprawę ze skutków swoich słów i czynów, a jednak wykorzystują władzę do deprawowania polskiego społeczeństwa.

“Wszechpolacy” nie kwapili się do zejścia ze sceny, w związku z czym zareagowała publiczność, która przyszła posłuchać Michnika, a nie po to, by oglądać młodzieńcze wygłupy. Było gromko skandowane: “Won! Won! Won!” oraz “Fa-szy-ści! Fa-szy-ści!”. Część osób zaczęła wypierać “wszechpolaków” z sali. Ostatecznie wyszli, ale tylko bezpośredni uczestnicy happeningu. Koordynatorzy i nadzorcy stali jeszcze przez dłuższy czas wśród publiczności - w tym mężczyzna pod pięćdziesiątkę i elegancki młody blondyn w marynarce ze stylowymi łatami na łokciach. Ci - nie przeszkadzali, więc korzystali z tych samych praw, co wszyscy. Słuchali w milczeniu słów Michnika o Dmowskim i Piłsudskim. Nie zostali, by podjąć dyskusję - wyszli w trakcie spotkania.


Tak zwani wszechpolacy uznali, że spotkanie gdańszczan z Adamem Michnikiem to świetna okazja, by urządzić sobie happening

Na Facebooku “Młodzieży Wszechpolskiej” można przeczytać martyrologiczną wersję tej sytuacji:

“Następnie członkowie Młodzieży Wszechpolskiej zostali wyrzuceni z sali, a sam Adamowicz (prezydent Gdańska Paweł Adamowicz - przyp. red.) pomagał przy ich wypychaniu. Warto dodać, że z dużą brutalnością zostali potraktowani nie tylko Wszechpolacy, ale i Wszechpolki. Piewcy demokracji po raz kolejni pokazali jak bardzo cenią sobie te wartości, które noszą na sztandarach, czyli równość poglądów, oraz pluralizm polityczny skandując ‘Precz! Precz!…’ przy wyrzucaniu narodowców z sali.

W związku z brutalnym postępowaniem Pawła Adamowicza wobec kobiet z MW, narodowcy zapowiadają złożyć odpowiednie zawiadomienie do prokuratury”.


ZOBACZ CAŁĄ TRANSMISJĘ ZE SPOTKANIA Z ADAMEM MICHNIKIEM


O czym mówił Adam Michnik? Przede wszystkim o polskich problemach z przestrzeganiem zasad demokracji. Jego zdaniem zarówno Józef Piłsudski, jak i Roman Dmowski zasługiwali na szacunek jako twórcy odrodzenia Polski, a jednak doszło do brutalizacji życia społecznego i politycznego II Rzeczpospolitej. Każdy z obozów, skupionych wokół tych wielkich liderów uważał, że “wszystko mu się należy”. Dmowski podsycając to co w polskim charakterze narodowym najgorsze, stworzył taki klimat życia społecznego, w którym możliwy stał się mord na prezydencie odrodzonej Rzeczpospolitej, Gabrielu Narutowiczu. Sam Piłsudski był obiektem skandalicznych oszczerstw i oskarżeń, z rzekomą zdradą narodową włącznie. W konsekwencji piłsudczycy w 1926 r. przeprowadzili zamach majowy, który był skierowany zarówno przeciwko zasadom demokracji, jak i przeciwko Narodowej Demokracji. Piłsudski nie szanował ani parlamentaryzmu, ani “konstytuty”, która rymowała mu się z “prostytutą”. Logika walki dwóch wielkich obozów politycznych zmiatała niejednokrotnie wielkich patriotów, którzy nie mieścili się w żadnym z nich. Wicenty Witos, który - jak podkreśla Michnik - “unarodowił polską wieś” został uwięziony w Brześciu i miał proces polityczny według skandalicznych standardów. Mało kto chciał słyszeć o zgodzie narodowej. Gdy po śmierci Piłsudskiego w 1935 roku, na krótko przed wybuchem wojny poproszono prezydenta RP Ignacego Mościckiego, by podjął się misji złagodzenia złych emocji między Polakami - nie był tym zainteresowany.


Wielka Sala Wety była pełna, spotkanie z Michnikiem trwało dwie godziny

Jak jest w dzisiejszej Polsce? Podobnie, choć nie zagrażają nam totalitarni sąsiedzi i sytuacja ekonomiczna przeciętnego Polaka jest o niebo lepsza.

- Każdy naród ma takiego prezesa, na jakiego zasługuje - stwierdził Michnik, co chyba nie do końca słusznie wywołało rozbawienie sali.

Lech Wałęsa oskarżany jest podobnie jak Piłsudski. Jarosław Kaczyński ma za nic Konstytucję RP, a minister Zbigniew Ziobro - “człowiek, który ma apetyt na władzę jak rekin” dąży do takiego sądownictwa, które wydaje wyroki na polityczne zamówienie - niczym w procesie Wincentego Witosa. Obóz, który jest u władzy uważa, że to jemu wszystko się należy, i że jest jedynym prawowitym wyrazicielem polskiego ducha. Wszystko to odbywa się nie tylko kosztem budowania złych emocji i demoralizacji społeczeństwa, ale także kosztem polskiego bezpieczeństwa międzynarodowego. Dlaczego PiS wysuwa żądania reperacji wojennych od Niemiec, które są głównym sojusznikiem i rzecznikiem Polski w Unii Europejskiej? Dlaczego nie żąda tego samego od Rosji, która napadła na II RP 17 września 1939 r. i zabrała przedwojenne polskie Kresy?

- Coś mi się w tym równaniu nie zgadza - mówi Adam Michnik. - Ale ja zawsze byłem słaby z matematyki.

Czy Polska zrezygnuje z drogi, która trwale może nas przyłączyć do świata Zachodu? Czy czeka nas koniec krótkiej w sumie polskiej przygody z demokracją?

- Mimo wszystko jestem optymistą - mówi Michnik. - Polacy są przekorni i myślę, że nie dadzą się zepsuć.


ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ ZE SPOTKANIA Z ADAMEM MICHNIKIEM

TV

Kamienica przy Toruńskiej 27 odzyskała blask