Trzy kwadranse wspomnień
W spotkaniu w Urzędzie Miejskim w Gdańsku z Aleksandrą Dulkiewicz płk. Bronisławowi Maciaszczykowi towarzyszyła jego małżonka Maria oraz asystent ppor. Dominik Butkiewicz.
Pełna anegdot i osobistych zwierzeń ze strony pułkownika rozmowa trwała niespełna 45 minut.
Bronisław Maciaszczyk opowiadał m.in., jak w czasie okupacji zaciągnął się do Armii Krajowej. W 1941 r. już jako 9-latek zaczął służbę w harcerstwie.
Pamiętaj: masz 14 lat
- Podanie do AK składałem dwukrotnie. W moim okresie młodzieńczym chłopcy chcieli być zawsze w jakimś mundurze, na przykład zostać policjantem czy kolejarzem. Byle był mundur. Pierwsze podanie mi odrzucili, “bo za młody”, musiałem mieć skończone 14 lat. Później napisałem drugie podanie, na początku 1944 r. Znajomy podpowiedział mi, żeby wspomniał w tym piśmie o przeszkoleniu w harcerstwie, znajomości topografii. Tym razem się udało. Dowódca powiedział mi jednak: “pamiętaj, że od dzisiaj masz 14 lat”. Miałem nie przyznawać się nikomu, że mam 12 lat - mówił Bronisław Maciaszczyk.
W czasie Powstania Warszawskiego, które wybuchło 1 sierpnia 1944 r., wraz z rówieśnikami roznosił ulotki, brał udział w obserwacji Dworca Wschodniego oraz nosił w plecaku amunicję. Przypisany był do Obwodu VI Praga, 5 Rejonu, Zgrupowania 1679.
Trzeciego dnia walk 12-letni Bronek został ranny w głowę i nogę.
Nieważne rany i krew, ale co powie mama
- Zostałem poczęstowany granatem, który Niemcy rzucili z piętra przy ul. Ząbkowskiej. Głowa bardzo krwawiła. Ale gorzej było z nogą, w której utkwił duży odłamek. Trafiłem na zaplecze szpitala Przemienienia Pańskiego. Potem wozak, który węgiel rozwoził specjalnie mnie ubrał za swojego pomocnika i przewiózł do domu. I tak się skończyła moja wojaczka - wspominał bohaterski żołnierz AK.
Przyznał, że niewiele przejmował się tym, czy rany mogą być groźne dla jego życia. Bardzo natomiast martwił się, jak się później okazało niepotrzebnie, jak na jego widok zareagują najbliżsi.
- Idąc na powstanie powiedziałem w domu, że mam zbiórkę harcerską. Jak wozak mnie wiózł, to nie bałem się ran, ale tego, jaka będzie awantura w domu. Mama podbiegła i zaczęła mnie całować i mówić: “Nic to, że jesteś ranny, najważniejsze, że będziesz teraz mój” - opowiadał Bronisław Maciaszczyk.
Po zakończeniu wojny pracował na początku jako tokarz, a potem ukończył szkołę oficerską kwatermistrzostwa. Służył w wojsku do 1991 r. m.in. w jednostkach w Węgorzewie, Starachowicach i Warszawie.
Gdańsk łączy rocznicę wybuchu wojny z 31 sierpnia
- U nas w Gdańsku 1 września, dzień wybuch II wojny światowej, poprzedza data 31 sierpnia, powstania "Solidarności", dzięki której doszło do zakończenia tego drugiego totalitaryzmu. Staramy się te dwie rocznice zawsze łączyć - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz, wręczając kombatantowi bukiet róż.
Spotkanie zakończyło pamiątkowe zdjęcie.
Przesłanie powstańca warszawskiego dla gdańszczan
Bronisław Maciaszczyk zapytany przez portal gdansk.pl, co chciałby powiedzieć mieszkańcom Gdańska w 83. rocznicę wybuchu II wojny światowej, odpowiedział: Jedność i zgoda: najważniejsza sprawa. Naród zjednoczony jest narodem silniejszym.
- Musimy też dbać o nasze otoczenie i bezpieczeństwo zewnętrzne dla Polski. Nie powinniśmy zrażać naszych sąsiadów do siebie, szczególnie w takiej trudnej sytuacji jak dziś, mając wojnę za naszą wschodnią granicą - podkreślił 90-latek.
Czy i dlaczego Gdańsk jest inny?
Przyznał jednocześnie, że bardzo zależało mu na spotkaniu z Aleksandrą Dulkiewicz, bo jak twierdzi w skali kraju “Gdańsk jest inny”.
- Ten opór "Solidarności" i stoczni to nie był przypadek. Mógł się zdarzyć tylko tu w Gdańsku. Dzięki temu masowemu protestowi myśmy wypędzili Rosjan. I dlatego Gdańsk zasługuje na takie wyróżnienie - powiedział dla gdansk.pl były żołnierz AK.
Bezpłatne autobusy z 10 dzielnic zawiozą wszystkich na uroczystości na Westerplatte
Kawaler orderu Virtuti Militari przebywa w Gdańsku wraz z małżonką i swoim asystentem od niedzieli 28 sierpnia. Wróci do Warszawy w piątek 2 września. Jego pobyt jest finansowany przez władze Gdańska.
Bronisław Maciaszczyk urodził się 20 lipca 1932 r. w Józefowie.
W czwartek 1 września o godz. 12.00 podczas uroczystości przed budynkiem Poczty Polskiej pułkownik będzie jedną z osób, która wygłosi okolicznościowe przemówienie.