Ksiądz proboszcz Ireneusz Bradtke na wieść o uciekających przed wojną uchodźcach zadeklarował za pośrednictwem gdansk.pomagaukrainie.pl udostępnienie od 16 marca pomieszczenia mieszkalnego dla 4 osób. Zgłoszenie wysłał mailem. Zostało ono przyjęte, ale życie wymusiło szybką korektę planów. Z miejskiego centrum pomocy przyszła nagła prośba o mieszkanie dla rodziny 9-osobowej rodziny z Ukrainy.
- Rozszerzyłem deklarację udostępnienia tego jednego mieszkanka o inne pomieszczenia znajdujące się na plebanii, łączy je jedna klatka schodowa. Wolontariusze, którzy przyszli do mnie ocenili, że to jest jedyne rozwiązanie. Kupiliśmy szybko trzy piętrowe łóżka z IKEA, wolontariusze przynieśli pościel i posprzątaliśmy pokoje. Do dyspozycji są trzy pokoje i kuchnia. Są też dwie łazienki, jest pralka, meble. Goście mają to wszystko, co jest do życia potrzebne – mówi ks. Ireneusz Bradtke.
Ukraińska rodzina pochodzi z Kamieńca Podolskiego. To rodzice z siedmiorgiem dzieci. Goście z Ukrainy zabrali też ze sobą psa, dla którego również znalazło się miejsce w plebanii. Po przybyciu na Wybrzeże zamieszkali najpierw doraźnie w hotelu, jednak wiadomo było, że muszą znaleźć dla siebie jakieś mieszkanie na dłuższej. Szukali stałego lokum, ale nie było to łatwe. Oferty adresowane są najczęściej do mniejszych grup.
Ukraińscy goście na razie nie udzielają wywiadów, chcą się najpierw poczuć bezpiecznie i zaaklimatyzować się w Gdańsku. W ich imieniu mówi natomiast proboszcz Bazyliki Mariackiej ks. Ireneusz Bradtke.
- Wyjaśnię, że cały czas dochodzą do siebie po ucieczce i tak naprawdę dopiero w sobotę mieli okazję dobrze wyspać się po długiej wędrówce. W słoneczną niedzielę zwiedzili też zabytkowy Gdańsk - mówi proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Wyzwaniem jest kontakt z gośćmi z Ukrainy: oni nie znają języka polskiego, a ksiądz Bradtke ukraińskiego. Proboszcz, jak mówi, musiał przypomnieć sobie lekcje języka rosyjskiego ze szkoły.
- Z miejskiego punktu na Dolnej Bramie przychodzi wolontariuszka pani Karolina, która zadeklarowała, że będzie się nimi opiekować i fajnie to robi. Wszystko jest dla nich nowe. Potrzebują czasu, żeby się poukładać. To jest zaradna rodzina. Nie chciałbym ich w żaden sposób ograniczać. To jest ich poszukiwanie drogi życia. Z tego, co widzę ojciec jest zaradny. Pewnie będzie szukał pracy. Ważna jest samodzielność. To wyzwoli w nich energię.
Ważne jest też, żeby uchodźcy trafili na ludzi, którzy gotowi będą im pomóc. Ksiądz Ireneusz Bradtke w imieniu parafii zadeklarował pobyt i utrzymanie dla ukraińskiej rodziny przez pół roku, w tym tysiąc złotych tygodniowo zapomogi.
- To jest ich życie, ich nieszczęście, w którym my tylko możemy uczestniczyć jako dobrzy pomocnicy, a nie jako ci, którzy decydują za nich, co jest dla nich dobre, a co złe. Możemy tylko pomóc w dźwiganiu nieszczęścia, w tym, że musieli zostawić swój dom i dotychczasowe życie. To wszystko jest dla nas nowe, ale co mamy zrobić? „Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie” - podsumowuje swoją opowieść cytatem z Ewangelii ks. Ireneusz Bradtke.
W archidiecezji gdańskiej pomoc dla Ukrainy i uchodźców koordynowana jest przez Caritas i poszczególne parafie. Powstał magazyn Centrum Kryzysowego dla Uchodźców, gdzie 32 parafie przekazały już zebrane dary. Według danych z 13 marca liczba przyjętych uchodźców w parafiach i zgromadzeniach zakonnych na terenie archidiecezji wynosi 200 osób. Na przykład 11 osób zamieszkało w Centrum Ekumenicznym Sióstr Brygidek w Gdańsku, na Zaspie u Sióstr Wspólnej Pracy 4-osobowa rodzina, a w sanktuarium w Matemblewie 35 osób. W Pucku przy tamtejszej Farze stały pobyt zapewniono 30 osobom, a wierni dali gościnę 50 osobom. Oprócz tego parafie i zgromadzenia zakonne zadeklarowały gotowość przyjęcia 115 osób, a 57 rodzin gotowych jest przyjąć prywatnie jeszcze 150 osób.
W niedzielę, 13 marca, w kościołach archidiecezji gdańskiej odczytano list z apelem i podziękowaniami do wiernych od metropolity gdańskiego abpa. Tadeusza Wojdy.
W sprawie pomocy Ukraińcom w parafiach naszej archidiecezji wierni ofiarowali dotychczas ok. 1.8 mln zł. Pieniądze są systematycznie przekazywane do Caritas Polska. Część kwoty zostanie przeznaczona na zakup żywności, środków czyszczących i artykułów pierwszej
pomocy. Blisko 130 wolontariuszy pracuje przy zbieraniu i sortowaniu darów, które przekazują wierni. Po odpowiednim przepakowaniu zostaną one przesłane na Ukrainę. Pierwszy TIR, nie licząc kilku mniejszych transportów, wyruszył w drogę w ubiegłą środę. Następne są w przygotowaniu. Niektóre parafie organizują wysyłkę bezpośrednio na Ukrainę
- pisze w swoim liście metropolita gdański.