Wdzięczność za pamięć o zbrodni
Uroczystość rozpoczęło odegranie hymnu narodowego.
- Jak co roku spotykamy się tu, na Cmentarzu Łostowickim, obok kamienia upamiętniającego ofiary „operacji polskiej” NKWD 1937-38. Spotykamy się, by uczcić kolejną rocznicę ludobójstwa Polaków w Związku Sowieckim. By oddać hołd pamięci naszych bestialsko pomordowanych rodaków. W tym miejscu chciałbym podziękować Gdańskiej Rodzinie Katyńskiej i Związkowi Sybiraków Oddział Gdańsk, za to, że tak pieczołowicie pielęgnujecie pamięć o tej zbrodni i o jej ofiarach - powiedział Piotr Grzelak.
Przypomniał, że lata 1937-38 były w Związku Sowieckim okresem wielkiego terroru.
Ilu Polaków zabiło NKWD?
- To czas strachu i nieludzkiej przemocy. To czas, kiedy sowieckie imperium kolejny raz spłynęło rzeką krwi. To wtedy z rozkazu komisarza ludowego NKWD Nikołaja Jeżowa, odbyła się zbrodnicza czystka zwana „operacją narodowościową”. Operacja była wymierzona w przedstawicieli wielu narodów i grup etnicznych zamieszkujących sowieckie państwo. Polacy stanowili prawie połowę ofiar tej gigantycznej zbrodni - podkreślił zastępca prezydenta Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju.
Piotr Grzelak dodał, że postępowanie funkcjonariuszy NKWD wobec naszych rodaków wyróżniało się “wyjątkową skalą represji, niebywałą brutalnością i surowością” i miało “wszelkie znamiona czystki etnicznej".
Według dokumentów NKWD, aresztowano wtedy prawie 140 tysięcy Polaków będących obywatelami ZSRR.
- Funkcjonariusze NKWD zazwyczaj przychodzili przed świtem. Ofiary pozbawiano życia strzałem w tył głowy. Tak zamordowano blisko 111 tysięcy Polaków - powiedział zastępca prezydenta Gdańska.
Kolejne, prawie 29 tysięcy osób zesłano natomiast na powolną śmierć do łagrów.
W Ukrainie dziś też giną ludzie
- Dzisiaj, gdy kolejny raz powracamy do „operacji polskiej” NKWD sprzed 86 lat, trwa wojna w Ukrainie. Ponad 16 tysięcy ukraińskich dzieci rosyjscy okupanci przymusowo wywieźli do Rosji. Dotychczas zginęły dziesiątki tysięcy ofiar, a co rusz odkrywane są ślady współczesnego bestialstwa. Echo zła sprzed ponad ośmiu dekad ponownie wybrzmiewa w Europie. Duch NKWD-owskiej Rosji unosi się nad kontynentem - mówił Piotr Grzelak.
Podkreślił, że “w tym dziejowym momencie pamięć o ofierze naszych rodaków musi przeradzać się w jedność w walce o podstawowe humanitarne wartości”.
- Naszą powinnością jest zarówno pamięć, jak i aktywny sprzeciw wobec współczesnego zła - zaapelował.
Wstrząsający opis mordu na Polakach
Hanna Śliwa-Wielesiuk, prezes zarządu Stowarzyszenia Rodzina Katyńska, przedstawiła rys historyczny tragedii, jaka spotkała Polaków.
- Operacja polska NKWD 1937-1938 była wymierzona w Polaków wynikające z rozkazu ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRR, wydanego w Moskwie 11 sierpnia 1937 r. - mówiła.
I nosił numer 00485. Szef NKWD Nikołaj Jeżow nakazał w nim, aby na terenie całego Związku Sowieckiego podlegli mu funkcjonariusze rozbili konspiracyjną, polską organizację wojskową, która rzekomo zajmowała się sabotażem, dywersją i szpiegostwem na rzecz Rzeczypospolitej Polskiej. Dyrektywy te zatwierdził osobiście Stalin - powiedziała Hanna Śliwa-Wielesiuk.
W rzeczywistości jednak żadna polska organizacja wojskowa nie istniała.
- Była wytworem chorej wyobraźni enkawudzistów, a kryteria zawarte w rozkazie sprawiły, że na represje narażony był każdy z około półtora miliona Polaków żyjących na terenie Sowietów. Kary przewidziano dwie: albo rozstrzelanie, albo wysłanie do łagrów na 5-8 lat. Co często na jedno wychodziło, ponieważ warunki panujące w obozach były straszne - nadmieniła Hanna Śliwa-Wielesiuk.
Jak dodała, represje spadły również na członków rodzin rozstrzelanych.
Regulował to specjalny rozkaz Jeżowa 00486. Żony zdrajców ojczyzny miały otrzymać po minimum 5 lat łagrów - dodała prezes Stowarzyszenia Rodzina Katyńska.
Prześladowania dotknęły także dzieci skazanych na śmierć oraz rodziców zamordowanych, których wypędzono ze skonfiskowanych przez państwo sowieckie domów.
- Tych ofiar nikt oczywiście nie policzył. Nie wpisał do statystyk, co sprawiło, że prawdziwa liczba ofiar operacji polskiej może być większa, niż się podaje. Według dokumentów NKWD, skazano 139 835 osób. Z tego zamordowano bezpośrednio 111 91 Polaków, obywateli Związku Radzieckiego. A 28 744 skazano na pobyt w łagrach. Wyroki były wykonywane natychmiast. Masowo deportowano Polaków zamieszkujących Ukrainę i Białoruś m.in. do Kazachstanu, na Syberię, w rejony Charkowa i Dniepropietrowska. Łączna liczba deportowanych Polaków wynosiła ponad 100 tysięcy - podała Hanna Śliwa-Wielesiuk.
Dodała, że chociaż pierwotnie operację NKWD zaplanowano na 3 miesiące, to trwała jednak do listopada 1938 roku.
- Dopiero wówczas Józef Stalin uznał, ze Polacy zostali już wystarczająco przetrzebieni. Kampania osiągnęła swój cel i można ją zakończyć - powiedziała Hanna Śliwa-Wielesiuk.
Apel wnuka ofiary mordu do IPN
Głos podczas uroczystości zabrał też Maciej Lisicki (wiceprezydent Gdańska w latach 2007-2014 - przyp. red.) wnuk ofiary “operacji polskiej” NKWD.
W pierwszych słowach podziękował prezes Stowarzyszenia Rodzina Katyńska za podanie dokładnych liczb zbrodni sowieckiej na Polakach.
- Na pomniku, pod którym stoimy są dwie tablice. Na pierwszej są liczby globalne, miliony, setki tysięcy. Na tej drugiej mamy ustaloną liczbę ofiar, pewnie niepewną, ale tą, którą zdołaliśmy ustalić z dokładnością do jednej osoby. Z dokładnością do jednego życia, do jednego życiorysu, do jednej radości, smutku. Do jednego ślubu, do jednego pogrzebu, do jednych narodzin. Bo ten jeden człowiek on to wszystko przeżywał w swoim życiu. I ta straszliwa zbrodnia zabrała mu wszystko - mówił Maciej Lisicki.
Przypomniał, że rok temu ujawniono, iż konspiracyjna organizacja byłych milicjantów białoruskich Bypol zdołała wykraść z archiwum NKWD zdigitalizowane pliki dotyczące ofiar m.in. "operacji polskiej".
- Jest więc nadzieja, że wkrótce te akta zostaną udostępnione, aczkolwiek, jak było w komunikacie rok temu wspomniane, wymagają one głębokiego opracowania - zaznaczył Maciej Lisicki.
Zwrócił się w tym miejscu z apelem do Instytutu Pamięci Narodowej o skontaktowanie się z białoruską organizacją, aby uzyskać dostęp do nieznanego wcześniej archiwum i po jego analizie udostępnić wszystko opinii publicznej, a przede wszystkim rodzinom, które straciły bliskich w zbrodni NKWD.
Modlitwa i składanie kwiatów
Po przemówieniach modlitwę poprowadził ks. kanonik Krzysztof Ławrukajtis, proboszcz parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z UROCZYSTOŚCI NA CMENTARZU ŁOSTOWICKIM:
Pod monumentem złożono kwiaty i wieńce. Na zakończenie zebrani - wśród których byli m.in. posłowie Jerzy Borowczak, Małgorzata Chmiel, Magdalena Sroka oraz radni Andrzej Kowalczys i wiceprzewodnicząca Rady Miasta Gdańska Teresa Wasilewska - wysłuchali hymnu sybirackiego.