Obrona budynku Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku, to symbol heroicznej walki 57 pracowników poczty, którzy 1 września 1939 roku przez cały dzień odpierali szturm hitlerowskich wojsk. Atak na Pocztę Polską w Gdańsku rozpoczął się o godz. 4.45 (równocześnie z ostrzałem Westerplatte), choć niespełna godzinę wcześniej budynek pozbawiono prądu oraz połączenia telefonicznego. Zgodnie z planami Sztabu Głównego Wojska Polskiego pocztowcy mieli bronić się sześć godzin. Ich bohaterska i nierówna walka trwała czternaście godzin. Kiedy o godz. 19.00 podjęto decyzję o kapitulacji, pierwszy z płonącego budynku wyszedł Jan Michoń, dyrektor poczty. Niósł białą flagę, mimo tego został przez Niemców zastrzelony, zaraz za nim wyszedł naczelnik poczty Józef Wąsik, który zginął spalony miotaczem płomieni.
Po kapitulacji 38 pocztowców, którym odmówiono prawa do obrony (było to pogwałcenie ówczesnego prawa), skazano ich na śmierć przez rozstrzelanie. Egzekucja została wykonana na ćwiczebnym poligonie przy lotnisku, obok dzisiejszego osiedla Zaspa, w pobliżu miejsca, gdzie odbywają się obchody upamiętniające to tragiczne wydarzenie.
- Dziś, w XXI wieku, pocztowcy, jesteście dla nas, współczesnych gdańszczanek i gdańszczan, wzorem najwyższego poświęcenia - mówiła podczas uroczystości w poniedziałek, 5 października, Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - Nie tylko dlatego, że mężnie broniliście swojego urzędu, ale również dlatego, że latem 1939 roku nie zrejterowaliście dla ochrony swojego prywatnego bezpieczeństwa. A przecież w latach trzydziestych Gdańsk brunatniał z dnia na dzień. W 1938 roku Niemcy anektowali Austrię, pół roku później, także wbrew postanowieniu Traktatu Wersalskiego, zajęli część Czechosłowacji i wcielili ją do Trzeciej Rzeszy. Przed 2 września wielokrotnie naruszali granice Rzeczypospolitej Polskiej. W tragedii, którą wspominamy dziś, boleśnie splata się historia mocarstwa bezwzględnie idącego po władzę, z losami zwykłych ludzi.
Zbiorowa mogiła
Zbiorową mogiłę bohaterskich pocztowców odkryto zupełnie przypadkowo, 28 sierpnia 1991 roku. Na szczątki pomordowanych natrafili robotnicy prowadzący prace ziemne przy budowie garaży. Znaleziono wtedy nie tylko szczątki obrońców, ale także ich rzeczy osobiste: guziki, fragmenty butów, obrączkę z grawerem, grzebienie czy okulary. Rzeczy te trafiły do zbiorów, które są dostępne dla zwiedzających w Muzeum Poczty Polskiej.
81. rocznica zamordowania Obrońców Poczty Polskiej, przez wzgląd na ograniczenia związane z pandemią, miała skromniejszy charakter niż w latach ubiegłych. Ograniczono liczbę przemówień do dwóch, zamiast do osobistego udziału, zachęcano do oglądania przebiegu uroczystościach on-line. W wydarzeniu wzięło jednak udział kilkadziesiąt osób, m.in. członkowie rodzin zamordowanych pocztowców, przedstawiciele władz samorządowych, weterani, kombatanci i pracownicy Poczty Polskiej.
- Szczególnie dziękuję rodzinom, także tutaj reprezentowanym - kontynuowała Aleksandra Dulkiewicz. - Ta rodzinna pamięć ma arcygdański charakter. Co to znaczy arcygdański? To znaczy, że pamięć wrosła niezwykle silnie w dziedzictwo naszego miasta, naszego Gdańska. Jest ważna od kilkudziesięciu lat, dla mieszkańców Gdańska, niezależnie skąd tutaj przybyli po 1945 roku. Ważna jest także dla nas, dla włodarzy naszego miasta. Ci, którzy mówią dzisiaj o fascynacji naszego miasta niemieckością albo wysyłają nas na emigrację do Niemiec, obrażają pamięć pocztowców i tych, którzy od 1945 roku ją kultywują. Jak się kultywuje pamięć? Może o tym powiedzieć Koło Rodzin Byłych Pracowników Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku albo siedemdziesięciu potomków Balbiny i Michała Bellwonów (...).
Aleksandra Dulkiewicz wspomniała także postać Dietera Schenka, niemieckiego policjanta i historyka, który doprowadził do procesu sądowego i pośmiertnego uniewinnienia 38 pocztowców. Miało to znaczenie symboliczne, ale człowiek ten doprowadził również do orzeczenia odszkodowań dla rodzin zamordowanych pocztowców.
ZOBACZ FILM Z 81. ROCZNICY ROZSTRZELANIA OBROŃCÓW POCZTY POLSKIEJ W GDAŃSKU
Drugą i ostatnią osobą, która zabrała głos podczas uroczystości, był ks. prałat ppłk. Wiesław Okoń. Proboszcz parafii pw. Matki Odkupiciela w Gdańsku - Wrzeszczu przeczytał wiersz Stanisława Podgórskiego “Bez pożegnania”.
"Odejść tak, żeby nikt nie słyszał,
Żeby drzwi nie skrzypnęły,
Nie zapłakał na ścieżce kamień,
Zostawić dom, jak skrzypce sprzedane ciszy,
Jak bezpieczną, zagojoną już ranę.
A potem, potem iść długimi krokami
W błękit, aż się całkiem rozwidni.
Ciało? Cóż, nie nadążało za snami.
Wróciło do ziemi.
Na trzy dni!"
- Dziś słowa tego wiersza odnoszę do poległych, pomordowanych pocztowców, gdańszczan i tych, którzy w tym miejscu stają w zadumie i z szeptem modlitwy na ustach, są przypomnieniem, że ojczyzna to bezcenny dar, który Bóg Ojciec ofiarował nam dla naszego wzrostu i rozwoju do pełni świętości - mówił ks. prałat ppłk. Wiesław Okoń. - Niech przykład pracy, cierpienia i ofiary życia pocztowców, których prochy kryje ta ziemia zawsze będą wzorem uczciwego wypełniania obowiązków do końca.
W końcowej części uroczystości jej uczestnicy złożyli kwiaty przy pomniku-mogile Obrońców Poczty Polskiej.
W 1998 roku gdańscy radni przyznali obrońcom Poczty Polskiej pośmiertnie tytuły Honorowych Obywateli Miasta Gdańska.