Cmentarz na Zaspie: "Dzięki naszej pamięci ci bezimienni nadal trwają"
Uroczystość upamiętniająca 81. rocznicę obrony Poczty Polskiej w Gdańsku rozpoczęła się w południe mszą świętą, której przewodniczył bp Zbigniew Zieliński. W intencji poległych odmówiono też modlitwę międzywyznaniową, po której nastąpiły oficjalne wystąpienia zebranych gości. Coroczne wydarzenie na placu Obrońców Poczty Polskiej przypomina nam o heroicznej walce 57 pracowników poczty, którzy 1 września 1939 roku przez cały dzień odpierali szturm hitlerowskich wojsk. Zgodnie z planami Sztabu Głównego Wojska Polskiego mieli bronić się sześć godzin. Ich walka trwała o wiele dłużej.
- Zapewne byli przerażeni tym, co się dzieje, ale nie mieli wątpliwości, że obowiązek wobec ojczyzny, obowiązek wobec swojego miasta, swoich bliskich należy wypełnić - mówił Tomasz Grodzki, marszałek senatu. - Nie mieli wątpliwości i stanęli do walki, która miała trwać niecałe sześć godzin, a trwała czternaście. I ponieważ byli cywilami, jak to pięknie opisał ks. biskup: "ponieśli straszliwą ofiarę". Nie byli właściwie chronieni przez prawo i w ogromnej ilości ponieśli męczeńską śmierć z rąk hitlerowskiego najeźdźcy. To jest jeden z najwspanialszych przykładów heroizmu i patriotyzmu, który później polski żołnierz i polscy obywatele powtarzali w różnych zakątkach kraju i świata, ale w tym gmachu, to się wszystko zaczęło.
Prezydent Gdańska na uroczystościach na Westerplatte. W roli gospodarza - szef MON
- O tym, co działo się w trzynastej godzinie obrony, trudno mówić bez ściśniętego gardła - przypomniała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - Późnym popołudniem, po odparciu kolejnego szturmu, Niemcy zdecydowali o podpaleniu budynku. Do piwnic wpompowali łatwopalny benzol, po czym go podpalili. Pożar przesądził o kapitulacji. Decyzję o poddaniu poczty pocztowcy podjęli przed godziną 19, po niemal piętnastu godzinach obrony.
W tym szczególnym dniu głos zabrała także Henryka Flisykowska - Kledzik, przewodnicząca Koła Rodzin Byłych Pracowników Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku jest córką zastępcy obrony Poczty Polskiej z 1 września 1939 roku Alfonsa Flisykowskiego, który został rozstrzelany przez hitlerowców miesiąc później.
- Pamięć o naszych bohaterach trwa. Powstały filmy, publikacje, wystawy - mówiła Henryka Flisykowska - Kledzik. - Dzięki mrówczej pracy pana Marka Adamowicza, kierownika muzeum, nie jest to muzeum jednego dnia, pokazuje się tutaj życie Polonii gdańskiej w tym trudnym dwudziestoleciu, bo nie trudno było być Polakiem w Polsce, ale być Polakiem w Wolnym Mieście Gdański to był heroizm i bohaterstwo. Cześć Ich pamięci.
„Wojna jest słodka dla tych, którzy nigdy nie wojowali" - Gdańsk pamięta o Janie Ożdżyńskim
Wśród gości, którzy zabrali głos znalazł się też kpt. Henryk Bajduszewski, który miał 15 lat, gdy wybuchła wojna.
- Niemcy obeszli się z obrońcami poczty po barbarzyńsku, traktując ich jak złoczyńców, nie udzielając żadnej pomocy poparzonym i rannym - mówił kombatant Henryk Bajduszewski. - W majestacie prawa niemieckiego zamordowali ludzi broniących w niezwykłym bohaterstwie tego skrawka Rzeczypospolitej. Dzisiaj oddajemy hołd i cześć bohaterom obrony Poczty Polskiej, żołnierzom Westerplatte i wszystkim żołnierzom poległym na wszystkich frontach drugiej wojny światowej.
Po przemówieniu Henryka Bajduszewskiego goście uroczystości wstali i podziękowali za wystąpienie dłuższymi brawami.
Miejskie obchody upamiętniające ofiary II wojny światowej. Zobacz galerię zdjęć Dominika Paszlińskiego, fotoreportera portalu gdansk.pl
Następnym punktem programu było odczytanie przez kmdr. ppor. Adama Tomysa Apelu Pamięci. Oddano salwy honorowe i odegrano sygnał Wojska Polskiego. W ostatniej części uroczystości złożono wieńce pod pomnikiem Poległych Pocztowców.
Victoriaschule w Gdańsku: “choć to historia sprzed 81 lat, nadal poraża swą wymową”
ZOBACZ FILM Z UROCZYSTOŚCI
ZOBACZ MSZĘ ŚW. W INTENCJI OBROŃCÓW POCZTY POLSKIEJ