Ferie zimowe dla całego województwa pomorskiego potrwają od 16 do 29 stycznia - w tym samym czasie zimową przerwę wypoczynkową mają jeszcze cztery inne regiony: Łódzkie, Śląskie, Lubelskie i Podkarpackie. Pozostałe regiony mają ferie w następnych tygodniach.
Dużo dobrego dla uczniów
W samym Gdańsku ferie to czas wolny dla 66 tys. uczniów z publicznych placówek oświatowych i 10 tys. z niepublicznych.
Miasto Gdańsk jak co roku przygotowało z tej okazji bezpłatne półkolonie w szkołach dla blisko 4500 dzieci. Odbędą się w aż 53 placówkach w 28 dzielnicach i obejmą zajęcia sportowe, plastyczne, teatralne i wiele innych. Co ważne, możliwość uczestnictwa w zajęciach mają wszystkie dzieci, nawet te, które nie uczęszczają do danej szkoły. Tygodniowe turnusy trwać będą minimum 8 godzin dziennie. Niemal wszystkie miejsca są już zajęte, ale warto jeszcze dopytać, bowiem możliwe jest że niektóre dzieci zachorują lub nie przyjdą z innych powodów.
Ponadto Gdańsk przygotował liczne atrakcje i zajęcia edukacyjne w instytucjach kultury i ośrodkach sportowych.
Wszystkie potrzebne informacje można znaleźć:
Ferie w mieście. Sprawdź, jakie atrakcje są jeszcze dostępne w instytucjach kultury i szkołach
Pływanie, nurkowanie, tenis, rugby, badminton, judo, piłka nożna, czyli ferie na sportowo
Nauczyciele wciąż w niepewności
W czasie ferii rozstrzygnie się, jak gdańskie szkolnictwo będzie wyglądało od 1 września 2017 r. To skutek likwidacji gimnazjów przez rząd premier Beaty Szydło - i wiążących się z tym zmian w całym systemie oświaty.
W czwartek 19 stycznia ma ogłoszona nowa sieć szkół - dopasowana do przepisów wykonawczych wprowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, podpisanych przez prezydenta RP, Andrzeja Dudę. Zmiany wprowadzane są na poziomie centralnym, ale już samo wykonanie spada na samorządy. Nowa sieć gdańskich szkół opracowywana jest przez Wydział Rozwoju Społecznego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Odpowiedzialny za oświatę wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk wielokrotnie podkreślał, że forsowanie przez rząd likwidacji gimnazjów i związanych z tym zmian w całym systemie oświaty, uważa za poważny błąd, który niekorzystnie odbije się na życiu nauczycieli, uczniów i rodziców.
- Gdybyśmy mieli wprowadzić precyzyjnie to, co przygotował rząd, pracę w Gdańsku musiało by stracić 500 z 6 i pół tysiąca nauczycieli, a do tego jeszcze sto osób zatrudnionych w administracji - mówi wiceprezydent Kowalczuk. - Stajemy na rzęsach, żeby te liczby były znacząco niższe. Kuratorzy i niektórzy politycy PiS zapewniają, że nikt nie straci pracy, a nawet zatrudnienie wzrośnie. To niestety nie jest tak, jak im się wydaje. Z tym problemem borykają się obecnie samorządy w całym kraju.
W czwartek, 12 stycznia, blisko 200 dyrektorów gdańskich placówek oświatowych spotkało się w auli I Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku z Moniką Kończyk - pomorskim kuratorem oświaty. Pani kurator przez blisko godzinę przedstawiała założenia dla całego województwa pomorskiego. Dla samego Gdańska - nic. Potem Monika Kończyk odpowiadała na pytania z sali - z reguły w sposób ogólnikowy. Pomorska kurator też uważa, że z wprowadzanych zmian w oświacie wynikną same dobre rzeczy. Zdaniem Moniki Kończyk, liczba szkół zmaleje, ale jednocześnie nikt z nauczycieli nie straci pracy.
- Zachęcam do kontaktowania się z kuratorium, wszystko wyjaśnimy - zapewniła pani kurator, i pojechała na następne spotkanie, z rodzicami uczniów, do AWFiS.
- Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak wziąć tę całą sytuację na klatę - spuentował spotkanie wiceprezydent Kowalczuk. - A klatę mam dużą, więc damy radę.