Pierwszy raz bez inicjatora
16 września we wtorek rozpoczął się organizowany po raz czwarty Gdański Tydzień Demokracji. W jego ramach zaplanowano cykl imprez, debat, wykładów i wydarzeń kulturalnych, których wspólnym mianownikiem jest pogłębiona refleksja nad stanem polskiej demokracji i aktualnej sytuacji społeczno-politycznej w naszym kraju.
- To czwarty Tydzień Demokracji i pierwszy bez człowieka, który był jego inicjatorem, bez śp. prezydenta Pawła Adamowicza. Pozwolę go sobie zacytować: ”Nikt z nas nie rodzi się demokratką czy demokratą, ale staje się nim dopiero po latach, w procesie socjalizacji, wychowania, kształcenia” - powiedział inaugurując Gdański Tydzień Demokracji Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska.
Na scenie w audytorium ECS zasiedli reportażyści i dziennikarze śledczy, ludzie mediów, których artykuły, książki czy programy telewizyjne w ostatnich latach miały ogromny społeczny rezonans: Katarzyna Włodkowska, Wojciech Bojanowski, Szymon Jadczak, Bertold Kittel i Tomasz Piątek.
Prowadzący dyskusję moderował Maciej Drzewicki z Gazety Wyborczej.
- Jeżeli się spojrzy na ostatnie doniesienia o planach obecnie rządzących uregulowania zawodu dziennikarzy, myślę, że warto żebyśmy też zabrali głos i powiedzieli, co my dziennikarze sądzimy o tych pomysłach rządu - powiedział jeszcze przed debatą Drzewicki. - Pamiętam, że kiedy obchodziliśmy 25-lecie wolności w 2014 r. był taki konkurs adresowany do młodych ludzi. Mieli oni w 160 znakach napisać, czym jest dla nich demokracja. Wygrała licealistka, która napisała, że demokracja jest jak powietrze. Kiedy wszystko jest w porządku w ogóle nie czujemy jej obecności, dopiero czujemy ją kiedy coś jest nie tak.
Dziennikarstwo i jego koszt
Pierwszą część debaty zdominowały refleksje uczestników na temat ważnych i trudnych momentów w ich pracy. Wojciech Bojanowski z TVN, który nagrodzony został Nagrodą Grand Press za reportaż o zabójstwie młodego mężczyzny policyjnym paralizatorem na komisariacie we Wrocławiu, wspomniał niebezpieczne dla dziennikarza pobyty w zagranicznych aresztach. Szczególnie nieprzyjemne było jego zatrzymanie w Egipcie, gdzie poczuł, czym jest prawdziwy brak demokracji. Zdaniem Bojanowskiego takie bezprawie w Polsce nie jest jeszcze możliwe.
Nie do końca zgodził się z tym Bertold Kittel, również nagrodzony Nagrodą Grand Press za reportaż śledczy o urodzinach Adolfa Hitlera. Przypomniał o różnego rodzaju atakach i oskarżeniach pod adresem swojej ekipy po emisji tego materiału.
- Okazało się, że zarzuty wobec mojego kolegi operatora zostały wytworzone na podstawie sfałszowanych czynności wykonanych przez delegaturę ABW - mówił Kittel.
Szymon Jadczak, który opisywał rządy mafii w klubie Wisła Kraków stwierdził, że zmieniło to jego życie o 180 stopni. Pracował nad sprawą 5 lat. Sytuacja w klubie zmieniła się na lepsze, lecz on jako dziennikarz śledczy poniósł duży koszt.
- Teraz na mecze przychodzi 33 tys. ludzi, ale rok temu te 33 tys. osób chciało mnie zabić – mówił Jadczak
Tomasz Piątek, autor książek o Antonim Macierewiczu i Mateuszu Morawieckim mówił, że nie zajmował się nigdy dziennikarstwem śledczym.
- Zaczęło się od zdziwienia. Nie mogłem zrozumieć, jak to jest, że Antoni Macierewicz wbrew obietnicom wyborczym PiS, wbrew wielkiej antypatii wyborców, także tych prawicowych, wbrew wszelkim katastrofom politycznym, które spowodował, został ministrem obrony. Dlaczego powierzono takiemu człowiekowi jedną z najcenniejszych rzeczy, jaką mamy: nasze bezpieczeństwo narodowe - mówił Piątek.
Katarzyna Włodkowska, pracująca dla Dużego Formatu i Gazety Wyborczej to m.in. autorka reportaży kryminalnych, jako jedyna przeprowadziła też wywiad z matką mordercy Pawła Adamowicza. Głośnym echem odbił się jej artykuł o oszustwach szefa Fundacji „Nie Lękajcie Się”. Jej zdaniem, media i dziennikarstwo muszą być przede wszystkim rzetelne i uczcie.
- Trzeba mieć trochę szczęścia, a po drugie pracuje się na to całe życie. Jak staram się tak mój zawód wykonywać, żeby nie zawodzić - mówiła Włodkowska.
Dla wszystkich uczestników debaty ich praca - jak podkreślali - jest służbą dla społeczeństwa. Nie podoba im się termin „czwarta władza”. Wolą patrzeć na dziennikarstwo z pokorą.
Kto może być dziennikarzem?
Jak można było się spodziewać uczestnicy debaty odnieśli się też do ostatnich propozycje PiS dotyczących zawodu dziennikarza. Według partii rządzącej zawód ten łączy się z zaufaniem społecznym, a więc mogłyby go wykonywać tylko osoby, co do których pozytywną opinię wyda dziennikarska korporacja.
Bertold Kittel pytał, jak w przyszłości wyglądać będzie kontakt dziennikarzy z władzą. Nazywa to modelem dziennikarstwa zamkniętego.
- Wysyłasz pytania do rzecznika, a on pyta tak: „Proszę o podanie pańskiego numeru legitymacji stowarzyszenia polskich dziennikarzy i ja wtedy panu odpowiem”. Dziennikarz, który nie będzie w stanie zbierać i weryfikować informacji będzie narażony na odpowiedzialność, że zachowuje się nierzetelnie - mówił Kittel.
Jego zdaniem polskie społeczeństwo odrzuci model, w którym do wykonywania zawodu dziennikarza potrzebny będzie glejt. Szymon Jadczak myśli natomiast, że nie dojdzie w Polsce do sytuacji, w której będzie tylko jednostronny, rządowy przekaz medialny.
- Wydaje mi się, że jest to kolejny temat po to, żebyśmy o tym rozmawiali, za tydzień „koza” zostanie wyprowadzona i z tematu wszyscy się wycofają. Po drugie politykom nie jest to na rękę. Im jest dobrze w systemie takim, jaki jest teraz. Są dwie strony i one podgrzewają emocje i mamy rozgrzane społeczeństwo, które skacze sobie do oczu - skomentował Jadczak.
Wolność i media
Dla Tomasz Piątka bardzo ważne jest, by wyjść z „zanurzenia w świecie elektronicznym”. Właśnie w mediach społecznościowych, które nami manipulują, widzi on niebezpieczeństwo dla demokracji
- Bardzo ważne jest, żebyśmy próbowali wytworzyć wśród osób, którym ufamy jakieś sieci, więzi, za pomocą których będziemy sobie przekazywać informacje w sposób nieelektroniczny. Oczywiście nie mówię, że mamy zrezygnować całkowicie z mediów społecznościowych. To jest niemożliwe, ale musimy być na to gotowi - mówił Piątek.
Katarzyna Włodkowska natomiast zaapelowała do publiczności o korzystanie z różnych kanałów informacji, z różnych mediów, o weryfikowanie podawanych treści. Ważne jest też – jak mówiła - wspieranie mediów, którym ufamy przez np. subskrypcję internetowych serwisów, czy datki.
Dziennikarze zostali nagrodzeni przez publiczność brawami. Ostatnią część debaty wypełniły pytania od publiczności.
Czytaj też: Gdański Tydzień Demokracji. Debaty, wykłady, warsztaty, koncert - już po raz czwarty. PROGRAM