W 2017 r. Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy obsłużył dokładnie 4 mln 611 tys. 714 podróżnych co oznacza wzrost na poziomie 15 proc. w stosunku do roku 2016. Najlepszymi miesiącami tradycyjnie były lipiec i sierpień, kiedy to gdańskie lotnisko obsługiwało po nieomal pół miliona pasażerów.
- Tak fantastyczny wynik pozwala nam wyznaczyć sobie śmiały cel na kolejny rok. Jest nim pokonanie kolejnego progu, czyli liczby pięciu milionów pasażerów - komentował 17 stycznia 2018 r. Tomasz Kloskowski, prezes Zarządu Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy. - Będzie to wzrost na niższym w stosunku do obecnego poziomie, bo wyniesie ok. 10 proc. i nie sądzę, żeby był wyższy. Wzrosty tego rzędu jak nasze i innych polskich lotnisk to nadganianie Europy. Świadczą o doskonałym rozwoju rynku lotniczego w Polsce, który wciąż ma duże możliwości przed sobą.
Najpopularniejszymi kierunkami, z których korzystano na gdańskim lotnisku były Warszawa (wzrost o 17 proc. w stosunku do 2016 r.), Londyn - zdetronizowany z pierwszej pozycji w 2016 r. (wzrost o 5,5 proc.) oraz Oslo - niezmiennie zamykające “podium” (wzrost o 11,2 proc.).
- Warszawa po raz pierwszy i póki co raczej ostatni wyprzedziła stolicę Wielkiej Brytanii w tym rankingu. W ciągu 2017 r. Ryanair zawiesił swoje warszawskie połączenie, co z pewnością znajdzie odbicie w wynikach za rozpoczęty właśnie rok - tłumaczy Tomasz Kloskowski.
W 2017 r. przybyło również obsługiwanych kierunków - było ich o 11 więcej niż w 2016 r., czyli w sumie 65.
Z kierunków południowych, na które zwykle czekają spragnieni słońca Polacy, w ubiegłym roku przybyło kilka ciekawych połączeń: dwa z Izraelem (Eljat i Tel Awiw), z Lizboną i Neapolem.
- W naszej siatce połączeń przez lata dominowała Skandynawia, Wyspy Brytyjskie i Niemcy, patrząc na siatkę z 2017 .r widać coraz więcej tych zupełnie innych, ciekawych kierunków i sądzę, że właśnie w te niestandardowe dla Gdańska połączeniach celować będą przewoźnicy w najbliższych latach - ocenia Tomasz Kloskowski.
Za największy sukces 2017 r. władze lotniska uznają wejście do puli przewoźników operujących z Gdańska linii KLM, która od 15 maja ub. r. obsługuje codzienne połączenie między Gdańskiem a Amsterdamem. Od 29 października KLM podwoił liczbę lotów na tym kierunku do 14 tygodniowo.
Klasyfikacja największych przewoźników operujących w naszym mieście pozostaje niezmienna. WizzAir zamknął rok w Gdańsku z 9,4 proc. wzrostem w stosunku do 2016 r. i obsłużył ponad 2 mln pasażerów.
Jeśli chodzi o rynek krajowy (z Gdańska latamy do Warszawy, Krakowa i Wrocławia), jego udział wyniósł w ubr. r. 15 proc. Jest to świetny wynik i zasługa głównie obsługiwania trasy do stolicy przez Ryanaira. Co ciekawe, w listopadzie i w grudniu, czyli zaraz po tym, kiedy irlandzki przewoźnik wycofał się z kierunku warszawskiego, LOT odnotował 19 proc. wzrost, co pokazuje, że część pasażerów wróciła do tradycyjnego polskiego przewoźnika.
- Szkoda nam tego Ryainaira, bo to chyba największa strata 2017 r., ale rynek jest dynamiczny. Samoloty były wypełnione w ponad 80 proc., ale rentowność była zbyt niska - podkreśla prezes gdańskiego lotniska.
Gdański port w zestawieniu z pozostałymi lotniskami w Polsce (z wyłączeniem nieporównywalnego w skali lotniska im. Chopina w Warszawie) utrzymał swoją drugą, mocną pozycję za Krakowem, mimo iż najbliższe wielkością porty odnotowały większy wzrost obsługi pasażerów.
Jeśli chodzi o ogół operacji lotniczych wykonywanych przez gdańskie lotnisko, od 2012 r. utrzymywał się na niezmiennym poziomie - ok. 40 tys. wylotów i przylotów rocznie. Działo się tak dlatego, że przewoźnicy wymieniali samoloty na coraz większe, nie zwiększając liczby przelotów. W minionym roku nadszedł moment, kiedy nie dało się już obsługiwać wszystkich pasażerów podstawiając tylko większe samoloty, stąd ubiegłoroczny wzrost o 5,7 proc. (ponad 43 tys. operacji).
Na rynku czarterowym odnotowano historyczny wynik: przewieziono ponad 276 tys. pasażerów, czyli o 31 proc. więcej niż w 2016 r. Przyczyną odbudowania się tego segmentu przewozów jest brak zamachów terrorystycznych w tradycyjnie czarterowych krajach: Egipcie i Turcji, choć to kierunki greckie wciąż utrzymują swoją dominację w puli nieregularnych połączeń z Gdańska.
Kolejny historyczny wynik portu lotniczego w 2017 r. to wskaźnik wypełnienia miejsc w samolotach dla wszystkich linii (stosunek miejsc, które zajmują pasażerowie do miejsc dostępnych na pokładzie), który wyniósł 81,4 proc. (patrz 79,6 proc. w ub. r.), co wedle władz spółki znaczy, że w kolejnych latach przewoźnicy będą uruchamiać nowe połączenia, bądź zwiększać częstotliwość na już funkcjonujących.
Po spadku w obsłudze ruchu cargo w 2016 r., przeładunki w porcie lotniczym w 2017 r. wzrosły o 14 proc. i wyniosły ponad 5,5 tony, zbliżając się do najlepszego w tym zakresie 2014 r. Za ten rezultat odpowiadają przede wszystkim firmy kurierskie, a zwłaszcza DHL, który przeprowadził 70 proc. ogółu przeładunków oraz TNT - 16 proc. Udział działu cargo samego portu, który zajmuje się przesyłkami masowymi, to zaledwie 14 proc. (spadek o 6 proc. w stosunku do 2016 r.) Warto zaznaczyć, że najpóźniej za dwa miesiące otwarty zostanie terminal, który spółka buduje specjalnie dla DHL.
- Jeżeli kurierom idzie dobrze, należy stworzyć im jak najlepsze warunki, żeby operowali jak najefektywniej, ich operacje przecież generują nam dodatkowy ruch lotniczy, przez co także dodatkowe przychody - podkreśla Tomasz Kloskowski.
Wynik finansowy spółki w ub. r. wyniósł prawie 25 mln złotych netto i wzrósł o 2,6 proc. w stosunku do 2016 r. przy pozostających do spłacenia 110 mln zł kredytów zaciągniętych na rozbudowę infrastruktury (nowy terminal, rozbudowa pasów lotniskowych, zwiększenie kategoryzacji systemu ILS).
- Przypomnę, że sami finansujemy swoje inwestycje i spłacamy kredyty po 25 mln zł rocznie, nie wyciągamy ręki do naszych właścicieli - podkreślił prezes. - Wciąż mamy duże możliwości i plany związane z rozwojem lotniska.
Wśród najbliższych planów - finalizacja projektu pirsu, czyli dodatkowego korytarza w nowym terminalu, który pozwoli na zwiększenie liczby bramek pasażerskich z 21 do 29, i rozpoczęcie tej inwestycji, a także podniesienie kategoryzacji systemu ILS ułatwiającego lądowanie przy słabej widoczności, do kat. IIIB.
|