Trudno zliczyć, ile razy słowa “Solidarność, Gdańsk, stocznia, Polska” padały w ostatnich dniach w Berlinie. Wypowiedział je prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier, burmistrz Berlina Kai Wegner oraz dyrektor Fundacji Muru Berlińskiego prof. Axel Klausmeier.
- To państwo wykuli pierwsze dziury w murze berlińskim - mówił prof. Klausmeier o gościach z Gdańska.
Uroczystości 35. rocznicy upadku muru berlińskiego zaczęły się w sobotę rano pod zachowanym fragmentem muru przy Bernauer Strasse 111. Stoi tam zachowana konstrukcja z dwoma pasami muru, rozgraniczającym je pasem ziemi zwanym "pasem śmierci" i wieżą strażniczą. Jest też specjalna ściana z kortenu poświęcona 140 ofiarom zabitym przy próbie przekroczenia muru. Można tam znaleźć m.in. zdjęcie Czesława Kukuczki, Polaka spod Krakowa, zastrzelonego przez funkcjonariusza Stasi w 1974 roku. Służbista strzelił mu w plecy na stacji metra Friedrichstrasse. Za taki czyn Stasi nagradzała swoich funkcjonariuszy medalem, podwyżką i awansem.
Aby uczcić ofiary takie jak ta, co roku 9 listopada Niemcy i goście tradycyjnie wtykają we fragmenty muru róże oraz zapalają białe, wąskie świeczki. Tak było i 9 listopada 2024 roku.
Kwiaty zatknęła delegacja z Gdańska: Bogdan Borusewicz – organizator strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980, jeden z liderów Solidarności; Ewa Kulik-Bielińska – opozycjonistka w okresie PRL, redaktorka pism niezależnych, dziś dyrektorka Fundacji Batorego w Warszawie; Bogdan Lis – sygnatariusz Porozumień Gdańskich z Sierpnia ’80, jeden z liderów Solidarności; Grażyna Staniszewska – dawna opozycjonistka, jedyna kobieta, która reprezentowała Solidarność przy Okrągłym Stole i mecenas Jacek Taylor – prawnik, obrońca więźniów politycznych, działacz opozycji antykomunistycznej.
Ucz się polskiego!
Gości pod murem powitali prof. Axel Klausmeier z Fundacji Muru Berlińskiego oraz Basil Kerski, dyrektor ECS. Klausmeier przypomniał popularne wśród opozycji enerdowskiej hasło: “ucz się polskiego”. Niemiecka opozycja, inwigilowana przez Stasi, inspirowała się bowiem Polakami.
Burmistrz Berlina, Kai Wegner, nawiązując do niepewnej sytuacji w Europie i na świecie, powiedział:
- Nasza wolność jest dziś atakowana od wewnątrz i z zewnątrz. Dlatego musimy stawiać sobie za wzór ludzi walczących o nią w latach 80.
Spod muru goście przeszli do pobliskiej Kaplicy Pojednania. Ewangelicki pastor Thomas Jeutner przypomniał tam straszną śmierć księdza Jerzego Popiełuszki w 1984 roku. Powiedział też, że jako młody człowiek jeździł do Polski, szukać nadziei u działaczy Solidarności i ruchu Wolność i Pokój.
Bogdan Borusewicz tłumaczył w Kaplicy Pojednania, dlaczego walczył w reżimem komunistycznym: - Nie chodziło nam o stanowiska. Przecież w 1980 roku nikt z nas nie myślał, że zostanie senatorem czy ministrem.
- Kierowała nami moralność. Nie chcieliśmy dłużej żyć w amoralnym, kłamliwym systemie - mówił Borusewicz.
Nawet oprawa muzyczna była polska: w kaplicy zagrała Emilia Niezbecka z zespołem, śpiewając poezję Kazimiery Iłłakowiczówny.
Walczą dalej: Ukraina, Białoruś, Iran, Chiny, Wenezuela...
Aby pokazać, że wartości z lat 80. są nadal aktualne, organizatorzy z Berlina zaprosili pod mur także gości z krajów, które wciąż walczą o wolność, demokrację i prawa człowieka. Okazuje się, że około 70 procent mieszkańców świata wciąż żyje pod butem jakiejś formy dyktatury. Pod murem była Swiatłana Cichanouska z Białorusi (nie ma od więzionego męża żadnych wieści od 600 dni), irańska aktywistka o prawa kobiet Masih Alinejad, a także goście z Ukrainy, Wenezueli, Chin i Hong Kongu.
Chiński opozycjonista Yicheng Huang, który cudem wydostał się z Chin, powiedział nam: - Czy wiecie kto jest najbogatszym człowiekiem na świecie? Przywódca partii komunistycznej Xi Jinping. Ma pod sobą 1,5 miliarda "niewolników", którzy z powodu cenzury nie mogą nigdzie przeczytać, co stało się na placu Tiananmen w 1989 roku.
Pod numerem były także delegacje szkolne z XIV LO w Gdańsku, francuskiego liceum Marcela Rudloffa ze Strasburga oraz Ernst-Reuter-Schule z Berlina. Te trzy szkoły brały udział w programie organizowanym wspólnie przez gdański ECS i Fundację Muru Berlińskiego. Młodzież z Gdańska upomniała się o solidarność z ofiarami katastrofalnych powodzi i innych klęsk ekologicznych, podkreślając, że dla młodych ludzi walka o czyste środowisko jest tak samo ważna jak walka polityczna.
Porozumienie o współpracy
Później, w siedzibie Fundacji Muru Berlińskiego przy Bernauer Strasse 119, Basil Kerski i prof. Axel Klausmeier podpisali odnowione porozumienie o współpracy dwóch instytucji. Mowa jest m.in. o projektach edukacyjnych dla młodzieży, wspólnych badaniach naukowych, konferencjach, wystawach, filmach dokumentalnych i wydawnictwach.
W ostatnich dniach Kerski wziął także udział w dwóch debatach poza Berlinem: w Weimarze dyskutował z Katrin Goring-Eckardt, wiceprzewodniczącą Bundestagu; a we Frankfurcie nad Odrą wygłosił wykład mistrzowski w miejscowej Konzerthalle.
Jak upadał mur?
Berliński mur upadł w nocy z 9 na 10 listopada 1989 roku. Fizycznie stał jeszcze długo, ale to właśnie tej nocy wiele osób z jednej i drugiej strony wspięło się na szersze fragmenty muru, a enerdowskie służby graniczne otworzyły jeszcze przed północą przejścia graniczne.
Jak do tego doszło? Przypomnijmy, że od pierwszych wolnych wyborów w Polsce, 4 czerwca 1989 roku, reżim SED (Socjalistyczna Partia Jedności Niemiec, odpowiednik polskiej PZPR) rozpowszechniał dramatyczne obrazy z Chin jako ostrzeżenie dla demokratycznej opozycji w NRD. Niemcy bali się, że ich protesty skończą się masakrą podobną do tej, jaka miała miejsce na placu Tiananmen.
Mimo to jesienią 1989 roku rozpoczęły się masowe demonstracje organizacji religijnych, ekologicznych i pacyfistycznych. 9 października 1989 roku na plac Augusta w Lipsku przybył wieczorem ze świecami tłum 70 tysięcy mieszkańców miasta. Protesty rozprzestrzeniły się na całą NRD, od Alexanderplatz w Berlinie po mniejsze miasta. Coraz więcej Niemców z NRD uciekało też wtedy do RFN jadąc trabantami przez Czechosłowację i Węgry.
Dlaczego mur upadł akurat 9 listopada? Tego dnia około godziny 19 sekretarz Komitetu Centralnego SED Gunther Schabowski ogłosił w czasie konferencji prasowej w Berlinie, że prawa dotyczące podróży zagranicznych dla obywateli NRD mają zostać poluzowane. Dopytywany przez dziennikarza z włoskiej agencji prasowej ANSA, kiedy miałoby się to stać, Schabowski - który w sumie nie wiedział, jakie są w tej materii wytyczne, i nie miał takiej informacji na kartce, którą wcześniej wyciągnął z teczki - wypalił zdezorientowany: “od teraz, natychmiast”. Te słowa poszły w świat dzięki agencji Reutera. Zaraz też wyemitowała je zachodnioniemiecka telewizja, powszechnie odbierana na Wschodzie.
Tego samego wieczoru mieszkańcy Berlina Wschodniego stali już pod murem napierając na strażników, gotowi do przekroczenia granicy. Szlabany na checkpointach zostały otwarte między godz. 22 a 23.30. Mur upadł.
Zagrali "We Could Be Heroes" Bowiego
Uroczystości związane z upadkiem muru w Berlinie trwały 9 listopada do nocy. Na miejscu dawnej granicy między wschodnią a zachodnią częścią miasta stanęła ciągnąca się przez cztery kilometry wystawa pięciu tysięcy prac plastycznych młodzieży z Berlina. Berlińczykom rozdano także tysiące darmowych książek na temat historii muru.
Wieczorem na kilku scenach ustawionych wzdłuż dawnego muru - w tym pod Bramą Brandenburską i przy Checkpoint Charlie - odbył się koncert z udziałem 700 muzyków. Grali piosenki Davida Bowiego, Patti Smith, Neila Younga oraz niemieckiej grupy Die Toten Hosen.
Mur berliński stał w Berlinie w latach 1961-1989. Ostanie osoby próbujące go przekroczyć zostały zabite w 1989 roku, kilka miesięcy przed jego upadkiem. Władze NRD, wznosząc mur, tłumaczyły, że chcą w ten sposób zatrzymać zdemoralizowanych degeneratów z Zachodu, którzy rzekomo przedostawali się na Wschód. Tak naprawdę chodziło jednak o powstrzymanie własnej ludności, żeby nie uciekała masowo z "socjalistycznego raju". Przed powstaniem muru do Berlina Zachodniego zdołało uciec nawet 2,6 mln Niemców ze Wschodu.
Dziś fragmenty muru można oglądać na Bernauer Strasse oraz w tzw. East Side Gallery, gdzie stoją wciąż całe płyty pokryte graffiti. Poza tym w Berlinie można zobaczyć także Stasi-Museum z zachowanym biurem ministra bezpieczeństwa państwowego, złowrogiego Ericha Mielkego.
Wkrótce na portalu gdansk.pl dłuższa relacja z pobytu gdańskiej delegacji w Berlinie.
Zobacz fotorelację Grzegorza Mehringa z uroczystości 35. rocznicy upadku muru berlińskiego na Bernauer Strasse