Anna Miękina, lat 66, mieszka na trzecim piętrze domu w Nowym Porcie. Porusza się o kuli. Życie emeryta nie jest lekkie, tym bardziej, jeśli zdrowie szwankuje. Chętnie ogląda telewizję, a tam - bywa - że pokazują uchodźców z Syrii.
- Aż serce boli, gdy patrzy się na te biedne dzieci - mówi pani Anna. Gnębiło ją, że one siedzą w obozach dla uchodźców, a prawie cała Polska udaje, że tego nie widzi.
- Przecież my Polacy w historii też nie raz byliśmy uchodźcami, i pomagano nam - dodaje. - To wstyd, że tak mało interesują nas współcześni uchodźcy, gdy my, Polacy, mamy normalne, spokojne życie.
Postanowiła zrobić czapki dla syryjskich dzieci. Skrzyknęła się z przyjaciólką, panią Marią i kilkoma innymi paniami z klubu na Zielonym Trójkącie. Skąd wziąć pieniądze na taką ilość kolorowej włóczki? Zgłosiły projekt do Regionalnego Centrum Wolontariatu w Gdańsku - dostały 500 zł dofinansowania z Miasta.
Pani Anna osobiście zrobiła 111 czapek. Jej przyjaciółka, Pani Maria, też coś koło tego. Pozostałe panie mniej, ale liczyła się każda sztuka. Dwie z seniorek nie umiały robić czapek, więc dziergały szaliki - zrobiła ich kilkanaście.
- Na jedną czapkę trzeba poświęcić mniej więcej cały wieczór - mówi pani Anna. - O, tę różową zrobiłam jako ostatnią, w poniedziałek wieczorem.
We wtorek (4 grudnia) do Gdańska przyjechała Weronika Rzeżutka z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej w Warszawie. Obie panie zapakowały czapki do dużej torby na kółkach i plecaka - ledwie się zmieściło. Weronika Rzeżutka pojechała z tym bagażem na dworzec i dalej - pociągiem do Warszawy. Pierwsze czapki mają polecieć z transportem darów dla syryjskich uchodźców, rozlokowanych w obozach w Libanie, już w czwartek, 6 grudnia.
- Tam zimy wcale nie są takie lekkie - mówi Weronika Rzeżutka. - Zdarzają się opady śniegu i temperatury poniżej zera.
Pani Anna mówi, że gdyby zobaczyła w telewizji dziecko w jednej z tych czapek, na pewno by poznała.
- I byłaby to dla mnie najwspanialsza nagroda - podkreśla.
To już nie pierwszy raz, gdy pani Anna z koleżankami zrobiły czapki dla potrzebujących. W zeszłym roku 30 czapek otrzymały maluchy z domu dziecka przy ul. Abrahama w Gdańsku. Później 250 czapek pojechało do potrzebujących dzieci w Jordanii.