Patalon dotrzymała obietnicy
Jak na trenerkę, której drużyna przegrała właśnie sześć meczów z rzędu, Nina Patalon zachowywała na konferencjach prasowych nienaturalny spokój. Do tego jej najlepsza zawodniczka się zacięła i przestała strzelać gole w reprezentacji. Ewa Pajor od 830 minut nie zdobyła bramki dla Polski.
Patalon jednak zachowywała dziwny spokój, jakby była jakąś joginką praktykującą zen. A przecież widzieliśmy, jak w czasie meczu z nerwów kopie bandy reklamowe okalające boisko. Była więc podatna na nerwy, jak my wszyscy. A jednak w kluczowych dla kobiecej reprezentacji Polski momentach nie pękła.
Przypomnijmy fakty: Patalon została trenerką kobiecej reprezentacji Polski w 2021 roku, za prezesury Zbigniew Bońka. Cel był jasny: awans za trzy lata na Euro 2025 w Szwajcarii. Miał to być pierwszy udział Polek w tak ważnej imprezie.
Patalon dużo mówiła o procesie, o cierpliwości. Ale w piekielnie trudnej grupie - z Niemkami, reprezentantkami Austrii i Islandii - Polki przegrały wszystkie sześć spotkań! Były na ostatnim miejscu w grupie z bilansem 4 gole strzelone i 17 straconych. A wspomniana Pajor nie strzeliła dla Polski bramki od 10 miesięcy!
A jednak właśnie wtedy Patalon zachowała chłodną głowę. Polki wciąż miały szansę na awans na Euro - zostały im jeszcze cztery mecze barażowe. Dwa z Rumunią, dwa z Austrią.
I Polska wygrała wszystkie cztery. Z Rumunią 2:1 i 4:1, z Austrią dwa razy po 1:0. Awans, który był celem postawionym trzy lata wcześniej, stał się faktem. Patalon pokazała, że można wyjść z najgłębszej czarnej otchłani, że trzeba wierzyć do końca i nie można się poddawać. Drużyna dojrzała i wzniosła się w kluczowych momentach na wyżyny.
To była lekcja dla nas wszystkich. Nawet jeśli tkwimy w dziewiątym kręgu piekła, zawsze jest szansa. Patalon - która ma licencję trenerską UEFA Pro - pokazała, że niemożliwe jest możliwe.
To też dobra lekcja dla reprezentacji męskiej, która najpierw jako pierwsza odpadła z męskiego Euro w Niemczech, przegrywając z Holandią (1:2) i Austrią (1:3), a potem - w ostatnich minutach meczu ze Szkocją (1:2) - zdołała spaść w Lidze Narodów z Dywizji A do B.
Kim są idolki?
Gdańsk w 2024 roku stal się, na trzy lata, oficjalnym domem reprezentacji Polski. Padł tu rekord publiczności na meczu kobiet - 8449 widzów na meczu z Rumunkami. To tu Ewa Pajor odrodziła się, strzelając bramki, asystując, kreując sytuacje dla koleżanek z drużyny. Nina Patalon nie mogła się nachwalić gdańskiego stadionu, zawodniczki też mówiły, że nareszcie czują się docenione, grając na takim obiekcie.
Zaczęliśmy się uczyć się nazwisk piłkarek i klubów w jakich występują: Ewa Pajor w Barcelonie, Natalia Padilla-Bidas w Sevilli; bramkarka Kinga Szemik w West Ham Utd; Tanja Pawollek w Eintrachcie Frankfurt, Paulina Dudek w PSG czy Ewelina Kamczyk w FC Fleury 91. Polki stały się idolkami nie tylko dla dziewczynek, które stawiają pierwsze kroki w piłce nożnej i po meczach w Gdańsku proszą Ewę Pajor i jej koleżanki z drużyny o selfie, autograf czy koszulkę meczową.
Trzy mecze Ligi Narodów w Gdańsku
W 2025 roku czeka nas wiele ekscytujących momentów związanych z polską piłką kobiecą. Przede wszystkim Polki zagrają tu trzy mecze w Lidze Narodów. Nie można ich bagatelizować. Po pierwsze mogą nam zapewnić awans z Dywizji B do Dywizji A; po drugie grupa około 30 zawodniczek będzie się starała, by dostać powołania na Euro, motywacja więc będzie ogromna; po trzecie - te mecze mają wypracować schematy, które zostaną użyte w Szwajcarii.
Oto terminy meczów w Gdańsku:
- 21/02/2025: Polska – Irlandia Północna
- 04/04/2025: Polska – Bośnia i Hercegowina
- 03/06/2025: Polska - Rumunia
Euro 2025 w Szwajcarii od 4 lipca
Ten ostatni mecz, z Rumunkami, odbędzie się na miesiąc przed naszym wyjazdem na Euro do Szwajcarii. A tam zagramy trzy bardzo ciężkie spotkania: z Niemkami (4 lipca), Szwedkami (8 lipca) i Dunkami (12 lipca). Powiedzmy sobie jasno - to po prostu grupa śmierci.
To będzie dla nas historyczne, bo pierwsze Euro. Najwięcej na pewno będzie się mówiło o Angielkach (obrończynie tytułu), Hiszpankach (mistrzynie świata), Niemkach, Francuzkach czy Szwedkach. Ale o Polsce, z racji tego, że jesteśmy wśród najlepszych drużyn na kontynencie, też będzie głośno. A kobiece Euro zyskuje na znaczeniu i na pewno będzie śledzone przez najważniejsze światowe media, od BBC po CNN.
24 maja: finał Ligi Mistrzyń
I wreszcie trzecia - po Lidze Narodów i Euro 2025 - ważna data (taką przynajmniej mamy nadzieję) dla kobiecej piłki w Polsce: 24 maja 2025 roku. Tego dnia w Lizbonie, na stadionie Sportingu, odbędzie się finał Ligi Mistrzyń. Wszyscy trzymamy kciuki za FC Barcelonę, bowiem czołową napastniczką jest tam polska gwiazda Ewa Pajor. Byłby to jej pierwszy tytuł z historii, gdyby Barcelona dotarła do finału i wygrała go. W marcu 2025 zaczynają się ćwierćfinały tych rozgrywek. Na drodze Barcelony do tytułu mogą stanąć m.in. Wolfsburg, Bayern Monachium, Lyon, Manchester City, Arsenal i Chelsea.
Jeśli więc dobrze pójdzie, będziemy 3 czerwca świętować w Gdańsku awans Polek w Lidze Narodów z Dywizji B do Dywizji A, a później oglądać - z bezalkoholowym piwem w ręku - pierwszy mecz Polek na Euro 4 lipca. Życzmy sobie w Nowym Roku takiego spokoju, jaki okazała Nina Patalon w czasie meczów barażowych.