• Start
  • Wiadomości
  • 17-letni Bartek, uczeń gdańskiej szkoły uratował życie starszemu człowiekowi. Jak tego dokonał?

17-letni Bartek, uczeń gdańskiej szkoły uratował życie starszemu człowiekowi. Jak tego dokonał?

- To był mój obowiązek - mówi niezwykle skromny 17-letni uczeń 2. klasy gdańskiej szkoły. Był jedną z osób udzielających pierwszej pomocy nieprzytomnemu mężczyźnie.
03.01.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Bartosz Siennicki - 17-latek z Gdańska, który nie zawahał się pomóc

Zwykły niezwykły chłopak

Bartosz Siennicki ma 17 lat, chodzi do 2. klasy gdańskiego Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich przy Alei Legionów 7. Mieszka w Gdańsku. - To chłopak o wysokiej kulturze osobistej, pogodnym usposobieniu i pozytywnym nastawianiu do życia. Angażuje się w działalność wolontariatu: piekł pierniki, organizował posiłek świąteczny dla potrzebujących seniorów z parafii Podwyższenia Krzyża - podkreśla jego wychowawczyni, Aleksandra Kopeć.

- Jestem zwykłym człowiekiem - mówi o sobie Bartosz i uśmiecha się.

14 grudnia 2016 roku jak co rano był w drodze do szkoły. Idąc na przystanek tramwajowy „Chałubińskiego” na gdańskim Chełmie, zauważył grupę ludzi pochylonych nad leżącym, nieprzytomnym starszym mężczyzną. Bez namysłu ruszył z pomocą. - Był tam już jeden chłopak, kilka lat starszy ode mnie, który już zaczął reanimować tego człowieka. Myślę, że to jest kluczowe. Podszedłem i zapytałem, co się stało. To był naturalny odruch. Zacząłem pomagać i rozpocząłem reanimację - wspomina tamto wydarzenie. I podkreśla: - To był mój obowiązek.

Przeprowadzana przez nich reanimacja trwała prawie dwadzieścia minut. Po tym czasie przyjechała karetka i ratownicy przejęli akcję. Ale uczeń z Gdańska nie zostawił nieprzytomnego mężczyzny. - Pomagałem ratownikom w pierwszej chwili. Zostałem, żeby coś potrzymać, podać. Myślę, że jeszcze około 20 minut przeprowadzali reanimację, już profesjonalnym sprzętem. Dopiero wtedy zabrali mężczyznę do karetki - mówi Bartosz.

Skromny pasjonat gotowania i sportu

Choć skromność nie pozwala mu się do tego przyznać, to właśnie między innymi dzięki jego pomocy udało się uratować życie mężczyzny. Dlatego lekarz pogotowia ratunkowego poinformował o całym zdarzeniu dyrektora szkoły i bohaterskim zachowaniem 17-latka z Gdańska zainteresowały się media.

Nie brak osób, które są pełne uznania dla jego czynu. Dyrekcja szkoły nagrodziła Bartosza dyplomem, chwalą go też nauczyciele. - Nasz uczeń uratował człowiekowi życie. Warto upowszechniać takie wzorowe postawy - skomentowała Beata Seleman, nauczycielka z ZSGH.

Bartosz chciałby jednak, żeby mówiono o nim jak najmniej. Nie ma parcia na sławę. Swoją przyszłość wiąże z zawodem dietetyka, dlatego uczy się w klasie o profilu Technik żywienia i usług gastronomicznych. Poza gotowaniem, interesuje się również sportem - z sukcesami trenuje rugby w Rugby Club Lechii Gdańsk. Jako zawodnik tego klubu wywalczył z zespołem I miejsce w Mistrzostwach Polski w Rugby w 2015 roku i V miejsce w Mistrzostwach Polski w Rugby w 2016 roku.

Edukacja jest kluczowa

Bartosz, tak jak wszyscy uczniowie ZSGH, udzielania pierwszej pomocy nauczył się na zajęciach edukacji dla bezpieczeństwa, na których oprócz zdobywania wiedzy teoretycznej, ćwiczył również praktycznie zasady reanimacji na fantomie.

- Dumny jestem z postawy naszego ucznia. Cieszę się, że przynoszą efekt profesjonalne działania edukacyjne prowadzone przez tę i inne placówki - podkreślił zastępca prezydenta Gdańska, Piotr Kowalczuk.

A tu Bartek (pierwszy rząd, drugi od prawej) w swoim sportowym żywiole: podczas zwycięskich Mistrzostw Polski w Rugby

TV

Gdańskie cmentarze na Wszystkich Świętych