
Wystawę z okazji 100-lecia Zbigniewa Kosycarza zorganizowała Agencja Fotograficzna Kosycarz Press Foto, założona przez syna słynnego fotografa – Macieja Kosycarza (również fotografa) w 1996 roku, czyli rok po śmierci ojca.
Wystawę zorganizowano w Czarnej Sali domu duszpasterskiego klasztoru dominikanów w Gdańsku przy ul. Świętojańskiej 72. Na ekspozycji można oglądać archiwalne zdjęcia dokumentujące powojenną odbudowę Gdańska oraz życie codzienne mieszkańców.
Mankamentem wystawy jest fakt, że można oglądać ją jedynie po liturgiach w niedziele 2 i 9 lutego.
Od foto laboranta do harcerskiej foto agencji
Zbigniew Kosycarz urodził się w 1925 roku w Smugawie koło Lubnia w Małopolsce. Zdążył skończyć trzy klasy gimnazjum w Kętach koło Oświęcimia, gdy wybuchła II wojna światowa. Podczas okupacji imał się różnych prac, jako robotnik przy budowie dróg, jako pomocnik w różnych sklepach.
Ale w 1944 roku dostał pracę sprzedawcy i foto laboranta w firmie „Olesch Foto” w Andrychowie. I chyba tu złapał fotograficznego bakcyla, bo po wyzwoleniu, w styczniu 1945 roku zabrał się za organizację struktur ZHP i Harcerskiej Agencji Fotograficznej. Jego pierwsze zdjęcie w prasie ukazało się w maju 1945 roku.
Foto kronikarz regionu
Miesiąc po debiucie prasowym, w czerwcu 1945 roku Zbyszek przyjechał do zrujnowanego Gdańska. Oddelegował go tu krakowski hufiec ZHP do zakładaniu drużyn harcerskich. Jako że w Krakowie zdążył skończyć Liceum Spółdzielcze, w Gdańsku studiował malarstwo na Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych.
Ale fotografia tak go pochłonęła, że studiów nie ukończył, lecz oddał się całkowicie dokumentacji na kliszy odbudowy miasta i życia ludzi.
Jako fotograf współpracował z Zarządem Miasta Gdańska, publikował w „Gazecie Morskiej”, „Marynarzu Polskim”, „Dzienniku Bałtyckim”. Przez blisko rok pływał jako fotograf na „Batorym”. Od 1949 roku aż do śmierci był fotoreporterem „Głosu Wybrzeża”.
Życiową pasją zaraził syna Maćka, który kontynuując pracę ojca, stworzył agencję fotograficzną. Pomimo śmierci Maćka w 2020 roku, KFP działa bezustannie.
- Był wszędzie i zawsze. Wydawało się że tak już będzie… - komentuje pod postem ze zdjęciem Macieja na profilu KFP jedna z internautek. - Ja doskonale pamiętam pana Zbyszka, ojca Maćka. Był zawsze na strategicznej pozycji. Codziennie pokonywał kilometry chodząc po odbudowującym się Głównym Mieście. Dzieciaki miały mnóstwo zdjęć w prasie, jak bawią się na gruzach Gdańska.
Kosycarz senior pozostawił dziesiątki tysięcy fotografii Gdańska, Pomorza Gdańskiego i jego mieszkańców. Zwany był „latającym reporterem”.
Od 1997 roku organizowany jest Pomorski Konkurs Fotografii Prasowej „Gdańsk Press Foto" jego imienia.