Inside Seaside. Dwa znakomite koncertowe dni w AMBEREXPO

Inside Seaside trzecią edycją gruntuje pozycję najciekawszej imprezy - w Polsce i o tej porze roku. Powiedzieć, że organizowany jesienią festiwal wpisał się w niszę to banał – bo Inside Seaside przyciąga nie tylko pomysłem stojącym w kontrze do bogatego w wydarzenia lata. To muzyka, rozmowy i spotkania, których próżno szukać gdzie indziej. W tym roku rozmach tej imprezy był imponujący.
09.11.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
gcm-download-2500-20251108-inside-seaside-123.161a7e42
Marcin Masecki dał znakomity koncert na Inside Seaside
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

Inside Seaside zyskało kolejną przestrzeń: jeszcze jedną halę, do której „wprowadziła się” 100cznia - wraz z uliczną sztuką, warsztatami, stoiskami z designerskimi ubraniami i rękodziełem i chatakterystyczną strefą chilloutu z podświetlanymi kontenerami. Tutaj też znalazła się strefa rozmów Radia 357, większa i bardziej wyciszona niż sąsiedni foohall Montowni (tam rozmowy odbywały się poprzednio) i kawiarenka piętro wyżej.

Inside Seaside to jednak przede wszystkim koncerty, które pierwszego dnia dostarczyły niemało emocji. Sobotni wieczór upłynął pod znakiem różnorodności. Od przebojowych damskich głosów: Ofelii, Sigrid i Liany Flores, które malowały muzyczne pejzaże, przez iście taneczne koncerty, jak choćby Altin Gun i finałowe show Royel Otis. Australijczycy, zamykający koncerty na Gdańsk Stage w uroczy sposób zwrócili się do festiwalowej publiczności, nawiązując do jednej ze swoich piosenek - za muzykami pojawił się napis „Inside Seaside, you’re so f...cking gorgeus”, czyli, w wolnym tłumaczeniu „Inside Seaside, jesteście wspaniali”!

Inside Seaside już w ten weekend! Jak dotrzeć do Amber EXPO?

Sobota pod znakiem bolera

W całej festiwalowej mozaice to jednak rodzimi muzycy pokazali największą klasę. Chociażby Fisz Emade Tworzywo z przekrojowym występem złożonym nie tylko z piosenek z ostatniej jubileuszowej płyty „25”, ale uwielbianej przez fanów „Heavi Metal” czy „Polepionych dźwięków”.

Pierwszym dniem zawładnęli jednak bez dwóch zdań Marcin Masecki i Boleros. Masecki to nie tylko znakomity pianista i kompozytor, ale jak podkreślił podczas koncertu, także bezbłędny performer – równie wdzięcznie władał swoim rozbudowanym zespołem, jak i całą publicznością, prowadząc przez porywającą i wzruszającą podróż po Ameryce Łacińskiej. Koncert wybitny.

Drugi dzień festiwalu stał pod znakiem koncertów w wykonaniu m.in. Franz Ferdinand, The Kills i King Gizzard And The Lizard Wizzard. 

 

TV

“Chciałbym ‘mówić’ coraz mniej”