Daisy trafiła do Promyka w maju 2018 roku. W tamtym czasie zdawać się mogło , że śmierć opiekuna będzie dla niej wybawieniem. Gdy zabrakło człowieka, który przez osiem lat fundował jej życie na uwięzi, odpięto od szyi krótki łańcuch i zawieziono ją do Promyka. Schronisko miało być przystankiem na drodze do nowego domu. Daisy utknęła w poczekalni do lepszego życia. Niebawem minie sześć lat, jak zza schroniskowych krat wypatruje człowieka, który zechce ją pokochać. Od samego początku pobytu Daisy w schronisku, suczką opiekuje się Wioleta Szczurzewska, która była gościem programu poświęconego seniorce.
- To był pies, który nie pozwalał do siebie podchodzić – opowiadała Wioleta Szczurzewska ze schroniska Promyk. – Trzeba było cierpliwości, czasu, poznania się, żeby można było do niej dotrzeć. Była bardzo nieufna, dla niej świat się zawalił.
Wiolecie Szczurzewskiej udało się nawiązać bliską relację z psią seniorką. Daisy zaufała i otworzyła się.
- Jest cudowna, daje serducho na tacy, to jest naprawdę bardzo fajny pies, tylko musi mieć przewodnika, który wie, co robi – opowiadała Wioleta Szczurzewska. – Musi wiedzieć, że jest bezpieczna. Ona naprawdę pozwala na wiele, uwielbia się przytulać. Wchodzę do boksu, najpierw jest całus, potem jest przytulasek, później jest mizianko. To jest najfajniejsze w tym wszystkim. Po ciężkim trudzie, który był na początku, w tej chwili jest naprawdę chemia.
Daisy to pies po przejściach. Miewa swoje humory, jest dominująca, broni zasobów. Jednocześnie nie wszczyna waśni z innymi psami. Potrzebuje człowieka, który ofiaruje jej miłość i wytyczy zasady funkcjonowania w świecie. Daisy musi poczuć chemię, taką, jaką poczuła w relacji z Wioletą. Gdy nastąpi „klik”, Daisy odda swoją zabawkę, rozpłynie się w ludzkich ramionach czy radośnie turla się w trawie. Daisy lubi pracować szczególnie wtedy, gdy wie, że za wykonane zadania spotka ją nagroda – najlepiej w postaci smakołyków. Na planie zdjęciowym bezbłędnie wywęszyła kieszeń w której znajdowały się psie rarytasy.
- Do dziś ma swój charakterek, jest kochanym psem, to jest moja królowa, która wybiera sobie osoby, żeby mógł ktoś z nią być – wyjaśniała Wioleta Szczurzewska. - Nie dopuszcza wszystkich, owszem toleruje, ale musi mieć osobę, która umie ją prowadzić.
Pomimo 14 lat i zwyrodnień w kręgosłupie Daisy jest w bardzo dobrej kondycji. Uwielbia spacery, jest żywotna i pełna energii. Sunia jest większych gabarytów, waży 27 kilogramów. Najlepiej, by trafiła do domu bez dzieci, cichego i przewidywalnego, gdzie w spokoju spędzi ostatnie i - miejmy nadzieję – najlepsze lata życia.
Jeśli Daisy skradła Państwa serce i chcielibyście poznać ją bliżej, napiszcie do nas: zpromykadodomu@gdansk.pl lub zadzwońcie do schroniska Promyk 58 522 37 80.
Daisy czeka!