Konferencja Przewodniczących Europejskiego Komitetu Regionów w przyjętym oświadczeniu przedstawia swoją koncepcję niezbędnych zmian, które powinny nastąpić w Unii Europejskiej po pandemii Covid-19. Sygnatariusze apelu piszą o potrzebie zapewnianie opieki zdrowotnej i usług publicznych dla lokalnych społeczności, tak aby nikt nie został pozostawiony sam sobie.
Unijny mechanizm nadzwyczajny w dziedzinie zdrowia
Marszałek Geblewicz już na początku rozmowy zwrócił uwagę, że wiele placówek służby zdrowia, szczególnie w sektorze zakaźnym, prowadzona jest w Europie przez samorządy i to właśnie regiony, powiaty bądź miasta wzięły na siebie główny wysiłek walki z koronawierusem.
- Jeżeli patrzymy na takie kraje jak Hiszpania i Włochy, to widzimy, że tam władze lokalne muszą nie tylko zabezpieczać miejsca w szpitalach, ale wręcz adoptować hale sportowe i inne obiekty do możliwości respirowania ludzi. Ta pandemia pokazała, że tylko i wyłącznie dobry samorząd jest w stanie odpowiadać na tego typu wyzwania, ale nie jest w stanie tego uczynić bez pomocy ze strony państwa i bez pomocy ze strony Unii Europejskiej – mówił Olgierd Geblewicz. - Wydaje nam się, że taki pomysł, jak to określiliśmy Health Emergency Mechanism, czyli Mechanizmu Bezpieczeństwa Zdrowotnego powinien być stworzony, żebyśmy wszyscy w Europie czuli się po prostu bezpieczniej. Ta pandemia pokazała, jak w sposób nie do końca chyba świadomy, uzależniliśmy się w Europie od krajów trzecich, w takich sprawach jak choćby środki ochrony indywidualnej czy urządzenia do zwalczania różnego rodzaju chorób. W momencie, kiedy jesteśmy odcięci od dostaw okazuje się, że to nie pieniądze są pierwszą barierą, a brak odpowiednich zasobów. W ramach tego mechanizmu apelujemy, żeby stworzyć wspólne zasoby. W Polsce mamy Agencję Rezerw Materiałowych. Nie będę się wypowiadał na temat tego jak ona działa, bo wszyscy doskonale wiemy, że kiedy w Chinach szalała pandemia Agencja Rezerw Materiałowych zamiast kupować środki ochrony indywidualnej, maseczki, fartuchy, przyłbice, kupowała węgiel i to jeszcze z Rosji.
Wzmocnić rolę samorządów w UE
Zdaniem marszałka Geblewicza ważna i kluczowa rola samorządów w UE nie dla wszystkich jest oczywista, a dzisiaj dodatkowo można dostrzec duże ryzyka dla dalszego funkcjonowania samorządów.
- Wiele osób w Polsce nie wie, czym jest Komitet Regionów, bo on żyje trochę w cieniu. To jest tak naprawdę europejski parlament złożony z samorządowców. My lobbujemy za tym, żeby dostrzegać i wzmacniać rolę samorządów. Zawsze naszą intencją było to, żeby budować różnego rodzaju mechanizmy wsparcia i dostępu do funduszy unijnych bezpośrednio, uniezależniając się częściowo od rządu. Wiemy dzisiaj doskonale, że rządy bardzo chętnie zawłaszczają pieniądze wcale o tym nie mówiąc. Skupmy się na Polsce. Z jednej strony wychodzi pan Morawiecki i grzmi, że Unia Europejska nam w niczym nie pomaga, że sami sobie dajemy radę i w tym samy czasie jego urzędnicy wysyłają do nas, do marszałków pisma z zapytaniem „Ile wam jeszcze pieniędzy unijnych zostało, bo musimy je wszystkie wykorzystać na walkę z pandemią”. To jest nie fair – tłumaczył Olgierd Geblewicz.
Po pandemii powinien pojawić się w UE plan wsparcia dla europejskich samorządów|
Centralnym elementem takiego planu naprawy powinien być unijny fundusz naprawczy, połączony z budżetem UE i oparty na europejskim ubezpieczeniu zadłużenia. Fundusz ten musiałby obejmować kwotę około 500 mld EUR i umożliwiać przyszłościowe inwestycje. Nowy budżet UE musi być podstawą naprawy gospodarczej i musi zostać znacznie zwiększony, aby stał się prawdziwym instrumentem solidarności i spójności
– czytamy w oświadczeniu Konferencji Przewodniczących Europejskiego Europejskiego Komitetu Regionów.
- Powiedzmy sobie uczciwie rządy mają wiele mechanizmów. Mogą podnosić podatki, mogą dodrukowywać pieniędzy, mogą zwiększać deficyt bez umiaru, natomiast my jesteśmy bardzo mocno zlimitowani. Wiemy, że w bardzo wielu krajach europejskich sytuacja samorządów też nie jest różowa. Piątka Kaczyńskiego niewątpliwie spowodowała, że budżety 2020 roku nawet dla bogatych miast były bardzo trudne do dopięcia, bo zwiększono znacząco obowiązkowe wydatki i obcięto część dochodów. Ten kryzys gospodarczy, który nadciąga, a zaręczam, że to nie jest jeszcze główna fala, spowoduje gigantyczne wyrwy w naszych budżetach. Będziemy musieli decydować z czego ciąć, a cięcia w budżecie gminy oznaczają obniżenie standardu życia mieszkańców – wyjaśniał Olgierd Geblewicz. - W związku z tym chcielibyśmy mechanizmu bezpośredniego wsparcia dla poszczególnych regionów i samorządów. Pozwoli to nam przetrwać ten trudny okres. Decyzja jednak ostatecznie zależy do rady Europejskiej, bo to premierzy musieliby się zgodzić na tego typu finansowanie. Presja na coraz większa samodzielność samorządów ma sens.
Nasz rozmówca określa się jako zwolennik równowagi między rządem centralnym a samorządem. Jego zdaniem kraj jest wtedy silny, kiedy ma silny rząd i samorząd.
Czytaj też: 16 lat Polski w Unii Europejskiej. Warto o tym pamiętać i pomyśleć z wdzięcznością
Czy UE zawiodła w czasie koronawirusa, a skuteczne okazały się państwa narodowe?
- To jest oczywiście ulubiona melodia populistów wszelkiej maści w całej Europie. Słyszymy to w Polsce z ust rządzących, słyszymy to we Włoszech, w Hiszpanii czy w Niemczech głosem AfD i w innych państwach. Problem polega na tym, że Unia Europejska ma tyle narządzi, ile jej państwa i rządy dadzą. Ci sami ludzie, którzy mówi, że nie damy wam pół centa władzy dzisiaj krytykują Unię, że nie stworzyła mechanizmów wspólnej ochrony zdrowia. Spytajmy polityka X, Y, Z czy kiedykolwiek o to apelował lub był przychylny jakiejkolwiek wspólnej inicjatywie europejskiej. Wtedy okaże się, że na pewno nie – odpowiadał na to pytanie marszałek Geblewicz. - Ci sami politycy, którzy tak krzyczą, że Unia nie pomaga bardzo chętnie korzystają ze wszystkich mechanizmów elastyczności, które w tej chwili, natychmiastowo Unia stworzyła, żeby można było wykorzystać fundusze unijne, które są w naszej dyspozycji do walki z koronawirusem. Weźmy przykład Polski. Wychodzi pan Morawiecki na mównicę i mówi, że Unia nie dała nam ani jednego dodatkowego centa. A skąd Unia ma wziąć dodatkowe euro? Czy pan Morawiecki pojechał do Brukseli i powiedział „Zwiększmy w tej wyjątkowej sytuacji budżet o dodatkowe 20, 30 czy 50 procent? Nie.
Unia Europejska uelastyczniła swoją politykę, pozwoliła na przekierowanie środków na walkę z pandemią. Marszałek Geblewicz podał konkretny przykład dotyczący zaopatrzenia szpitali w zachodniopomorskiem w sprzęt medyczny i aparaturę laboratoryjna do przeprowadzania testów.
- Nasz rząd w naszym województwie, na szpitale podlegające samorządowi województwa przeznaczył około 3 milionów złotych. Unia Europejska poprzez zbudowanie mechanizmów elastyczności i pozwoliła mi przesunąć pieniądze, przeznaczyła w chwili obecnej już 18 mln zł i planujemy już następne 30, a być może jeszcze 60 milionów złotych. Więc to jest skala porównawcza interwencji.
Odważny proinwestycyjny budżet UE
Europa po pandemii będzie zapewne zupełnie inna. Samorządowcy z Europy i osoby zaangażowane w tworzenie mechanizmów unijnych muszą stworzyć wspólna odpowiedź na nową sytuację. W Unii Europejskiej słychać dziś głosy eurosceptyków, którzy mówią o demontażu wspólnoty. Nie są też odosobnione głosy postulujące zmniejszenie, nawet do zera wspólnego budżetu.
- Jest jednak wciąż wiele osób, które uważają, że Unia Europejska to najlepszy projekt cywilizacyjny, który został stworzony. Jeżeli tak będziemy myśleć, to budżet powinien być zwiększany. Jak go zwiększać? Wiemy, że budżety wszystkich państw Unii bardzo mocno nadszarpnięte i trudno wyobrażać sobie, będąc realistą, że państwa zgodzą się na zwiększenie o 60 czy 80 procent składki członkowskiej. Wszyscy, a w szczególności państwa południa, bardzo mocno ten kryzys odczuli. To będzie trudne, wręcz niemożliwe – mówił marszałek Geblewicz. - Myślimy o mechanizmie trochę podobnym do planu Junckera, żeby wpuszczać pieniądze czy to Europejskiego Banku Inwestycyjnego czy wręcz funduszy prywatnych do tego, żeby nakręcać dalej duże tempo inwestycyjne w naszych krajach, naszych regionach, naszych miastach.
W tym roku miały być ostatecznie uzgodnione wieloletnie ramy finansowe Unii, a więc budżet na następną perspektywę w latach 2021 – 2027. Być może stanie się to w drugiej połowie roku, wówczas to prezydencję w UE przejmą Niemcy. Nasz rozmówca wierzy, że uda się osiągnąć porozumienie.
„Aby uwolnić niezbędne zasoby oraz zagwarantować efekt mnożnikowy i uruchomienie dalszych inwestycji publicznych i prywatnych, należy zwiększyć zdolność inwestycyjną budżetu UE poprzez podniesienie, przynajmniej przejściowo, pułapu budżetu UE powyżej obecnego 1,2% DNB UE oraz poprzez rozważenie nowych zasobów własnych”
– napisali w oświadczeniu przewodniczący Europejskiego Europejskiego Komitetu Regionów.
- To co zawsze nakręca gospodarkę, to inwestycje. Jeśli zwiększymy budżet, to damy większe szanse, również firmom prywatnym, żeby szybciej przejść przez ten trudny okres – podsumował Olgierd Geblewicz.