-Mniej koszenia, więcej łąk kwietnych! – apeluje Piotr Grzelak, Zastępca Prezydenta ds. zrównoważonego rozwoju. Dbałość o gospodarkę wodną w czasach kryzysu wodnego to rodzaj umowy społecznej, do której już dzięki niewielkim działaniom może dołączyć każdy z nas. Pozwólmy trawie rosnąć wysoko, a odwdzięczy się nam i środowisku. Roślinność łąkowa sprzyja bioróżnorodności, jest naturalnym schronieniem i żerowiskiem owadów, małych ssaków i ptaków. Pochłania dwutlenek węgla i oczyszcza powietrze z pyłu miejskiego. Polne kwiaty zamiast trawnika to także oszczędność czasu i energii – nie trzeba ich regularnie kosić, nawozić czy podlewać. Dlatego apeluję do wspólnot mieszkaniowych, spółdzielni i posiadaczy ogrodów o ograniczenie koszenia trawników i pozwolić im przekształcić się w naturalną miejską łąkę kwietną - dopowiada Piotr Grzelak. W ramach akcji w pierwszej kolejności do administratorów i spółdzielni zostaną rozesłane listy z prośbą o ograniczenie koszenia traw. Działania będą prowadzone także w mediach społecznościowych (#wysokatrawa).
MNIEJSZY ŚLAD WĘGLOWY
Łąki kwietne i wysokie trawy zatrzymują więcej wilgoci niż klasyczny trawnik i zapobiegają wysychaniu gleby. Wysoka trawa to jeden z największych emiterów tlenu i pochłaniaczy dwutlenku węgla – bez jej udziału nie nastąpi sekwestracja (wchłanianie) CO2, co przełoży się na wzrost naszego śladu węglowego. Dzięki ograniczeniu koszenia łąk kwietnych do maksymalnie dwóch razy w roku, do środowiska dostanie się mniej spalin. .
BIORÓŻNORODNOŚĆ
Łąkę kwietną może tworzyć nawet 60 gatunków różnych roślin – to zdecydowanie więcej, niż w przypadku przystrzyżonego trawnika. Taka łąka nie tylko urozmaica estetykę krajobrazu, ale także obniża temperaturę powietrza i zwiększa bioróżnorodność. Im wyższa trawa, tym więcej owadów, a te z kolei przyciągają ptaki. Dzięki temu w naturalny sposób nakręcany jest łańcuch pokarmowy, co zmniejsza potrzebę używania nieobojętnych dla zdrowia oprysków przeciw meszkom czy komarom.
ADAPTACJA DO ZMIAN KLIMATU
W wyniku zmian klimatu coraz intensywniej zmienia się charakter opadów. Choć ich roczna suma pozostaje podobna, coraz rzadziej występują deszcze lekkie i umiarkowane a coraz częściej te intensywne, nawalne. Oznacza to wydłużone okresy suszy przeplatane krótkimi i gwałtownymi opadami. Wysuszona gleba nie jest w stanie ich wchłonąć, co zwiększa ryzyko lokalnych podtopień czy powodzi. Problemem jest również brak pokrywy śnieżnej, która nie nawadnia gleby, wzmagając suszę. Negatywny wpływ na bilans wodny mają też rosnące temperatury, zwiększające parowanie gleby.
- Łąki kwietne to dobry sposób na przeciwdziałanie suszom i intensywnym opadom. Rośliny łąkowe mają dłuższy (nawet -25-krotnie)i bardziej rozwinięty system korzeniowy niż trawa. Dzięki temu podczas deszczy, nawet tych bardzo ulewnych, absorbują dużo więcej wody, którą wykorzystują w okresach bezdeszczowych- –wyjaśnia Ryszard Gajewski, Prezes spółki Gdańskie Wody administrującej systemem odwodnieniowym.
By skutki suszy były jak najmniej dotkliwe, w swoim najbliższym otoczeniu powinniśmy:
• po pierwsze – postawić na zieleń zatrzymującą jak najwięcej wody opadowej,
• po drugie – gromadzić deszczówkę do podlewania zieleni,
• po trzecie – ponownie wykorzystywać zużytą wodę wodociągową,
• po czwarte – zakładać ogrody deszczowe.
Dzięki małej retencji można mądrzej gospodarować wodą, którą mamy. Gdańsk wspiera tworzenie małej retencji poprzez wydane poradniki i przyznawane dotacje. Takie obiekty będzie można też zgłaszać w ramach Zielonego Budżetu Obywatelskiego.
W ramach wspomagania budowy małej retencji uruchomiono w Gdańsku kilka programów:
1. Dotacja na wykonanie ogrodu deszczoweg szczegóły
2. Dotacja na zagospodarowanie wód opadowych poprzez odprowadzenie ich do gruntu lub do sieci kanalizacji deszczowe szczegóły
3. Zielony BO szczegóły
4. Konkurs Nie marnuj deszczu szczegóły