Z Promyka do domu: Karma i Półmysz

Bohaterkami tego odcinka są dwie suczki: Karma i Półmysz. Pierwsza z nich nazywana jest w schronisku „królową”, głównie z powodu dominującego charakteru. Półmysz to energiczna sunia, która mimo wieku średniego kocha zabawy. Obie suczki powinny trafić do doświadczonych opiekunów.
32:00
Napisy
2023-10-27
Produkcja:

Gdańskie Centrum Multimedialne

Kategoria: Z Promyka do domu
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Karma to suczka, która przebywa w schronisku od stycznia 2023 roku. Ma około czterech lat i waży czterdzieści pięć kilogramów. Trudno precyzyjnie określić geny której rasy prezentuje ta sunia, jedni widzą w niej cane corso, inni natomiast bulmastifa lub mastifa angielskiego. Faktem jest, że Karma to psiak potężnych rozmiarów, dlatego docelowy opiekun suczki powinien być osobą silną, która utrzyma takiego psa. 

 

Karma miała dom. Do schroniskowego boksu zaprowadziła ją właścicielka. Karma ma silnie rozwinięty instynkt łowiecki, w związku z tym, gdy w domu pojawiło się dziecko, suczka zaczęła na nie polować. Karma powinna więc trafić do domu bez małych dzieci, małych psów i kotów. Najlepiej, by była jedynaczką, bo jak mówią o niej pracownicy schroniska, to prawdziwa królowa, która skupia na sobie uwagę wszędzie tam, gdzie się pojawi. 

 

W schronisku dała się też poznać jako dominujący charakter. Jest terytorialna i energiczna, powinna trafić do stanowczego, opanowanego opiekuna, która ma doświadczenie w obcowaniu z psami. 

 

- Mastify nie są bardzo aktywnymi psami, natomiast trzeba sobie założyć, że co najmniej jeden spacer powinien trwać godzinę, dwie, a pozostałe mogą być trochę krótsze – wyjaśniała Agata Mancewicz, zwierzęca fizjoterapeutka. – One są bardziej kanapowcami, chyba dlatego, że zużywają dużo energii w trakcie ruchu, więc nie są to tak aktywne psy, jak na przykład husky czy border collie.

 

Jak podkreślała w programie Agata Mancewicz, potencjalny opiekun Karmy powinien mieć świadomość, że duże psy szybciej się starzeją. Pomimo tego, że sunia ma cztery lata, musiała już korzystać z usług fizjoterapeutki. Zamiana kanapy na betonowe podłoże, mało ruchu, stres – te wszystkie elementy odbiły się na zdrowiu Karmy. Zabiegi, które stosowała pani Agata to laseroterapia stawów biodrowych i kręgosłupa, a także rozluźniający masaż grzbietu. 

 

- Trzeba było zadbać o kręgosłup i o stawy, ponieważ stawy przenoszą bardzo duże obciążenia i zużywają się dużo szybciej niż u małych psów – tłumaczyła fizjoterapeutka. - Dodatkowo kręgosłup wygiął się do dołu, co było efektem osłabienia mięśni. 

 

Karma jest dzisiaj w lepszej kondycji, jednak jak zaznacza psia rehabilitantka, z każdym psem raz do roku warto pojawić w gabinecie fizjoterapeuty na wizycie kontrolnej. To samo tyczy się regularnych badań u lekarza weterynarii. 

 

Drugą bohaterką programu była sunia o imieniu Półmysz. Jest to psiak w typie pitbulla, a imię to nadali jej pracownicy schroniska, którzy mają bardzo podobnego psa o imieniu Mysza. Tyle tylko, że schroniskowa suczka jest mniejszych gabarytów, stąd właśnie takie imię. Półmysz trafiła do Promyka w sierpniu 2023 roku. Jest radosna i rozrywkowa, uwielbia zabawki. Ruch trzeba jest umiejętnie dozować. Suczka nie może przeciążać lewej łapy, gdy tak się zdarzy, odzywa się stare złamanie w okolicach łokcia.

 

- To są psy bardzo charakterne, temperamentne, żywiołowe i faktycznie wymagają od opiekuna dużo pracy i doświadczenia, więc nie jest to pies dla każdego – powiedziała Agata Mancewicz. – Jednocześnie potrafią się odwdzięczyć bardzo dużo miłością i oddaniem. Ja też mam amstaffa adoptowanego z Promyka rok temu i on do Promyka trafił jako pies agresywny, niebezpieczny. Został odebrany od właściciela, który szczuł go na inne psy podczas spacerów. 

 

Osobista historia pani Agaty pokazuje, że psy ras uznawanych za groźne, gdy trafią na odpowiedniego człowieka, mogą wykorzystać szansę na nowe, lepsze życie. Tak było w przypadku zaadoptowanego amstaffa, który dzisiaj mieszka nie tylko z panią Agatą, ale też z trzynastoletnią mopsiczką, której nie szczędzi czułości i troski. Ten sukces wymagał sporo czasu, pracy, wspólnych spacerów i zaangażowania człowieka. 

 

Półmysz również zasługuje na bycie bohaterką podobnej historii ze szczęśliwym zakończeniem. Sunia jest dzisiaj energiczną uparciuszką, która potrzebuje konsekwentnej pracy socjalizacyjnej. Jej potencjał w schronisku marnuje się, bo należy wiedzieć, że psy w tym typie rasy potrafią być niezwykle lojalne, przyjazne i opiekuńcze. 

 

- Sunia ma około sześciu lat, jest w wieku średnim - młodszym, ponieważ dla psów tych rozmiarów wiek piętnastu, szesnastu lat jest osiągalnym wiekiem – dodała Agata Mancewicz. 

 

Jeśli któraś z suczek skradła Państwa serce i chcielibyście poznać ją bliżej, napiszcie do nas: zpromykadodomu@gdansk.pl lub zadzwońcie do schroniska Promyk 58 522 37 80.

 

Karma i Półmysz czekają!

Więcej z: Z Promyka do domu