W związku z panującą epidemią, wierni nie mogą osobiście uczestniczyć w mszach św, w tym roku nie mogli także wziąć udziału w procesji z tradycyjnymi wielkanocnymi palmami.
Ks. Krzysztof Niedałtowski po raz kolejny poprowadził mszę św. transmitowaną za pośrednictwem naszego portalu. Tym razem sprawowana była ona w intencji służby zdrowia, za: lekarzy, pielęgniarki i pozostałych pracowników, ale też za osoby, które pracują w punktach usługowych i sklepach, dzięki czemu mieszkańcy mogą zrobić podstawowe zakupy i załatwić niezbędne sprawy. Odprawiono ją również w intencji osób chorych.
W niedzielę, 5 kwietnia, odczytano opis Męki Pańskiej według św. Mateusza. W trakcie kazania ks. Krzysztof Niedałtowski zwracał uwagę na emocje, jakie musiały towarzyszyć Jezusowi w jego ostatniej drodze.
- Przygotowując dzisiejszą liturgię, trochę dobitniej niż zazwyczaj, usłyszałem słowa skargi Jezusa. Takiej bardzo ludzkiej. I pomyślałem o jego odczuciach. Bóg - człowiek, prawdziwy człowiek, czuje opuszczenie. Może podobnie jak my - pozamykani w domach, a jeszcze gorzej - ci, którzy są w kwarantannach albo już w szpitalach, a z nimi lekarze, ratownicy, pielęgniarki [...] Jezus też jest, po ludzku, przerażony - w obliczu śmierci, a jeszcze bardziej męki i upokorzenia. I znów samotny, bo nawet najbliżsi opuścili go, zasnęli - mówił ks. Niedałtowski.
Duchowny podkreślał, że ludzie, którzy zachorowali nie powinni czuć się napiętnowani.
- Jezus czuje się zagrożony, bo przed nim stali wrogowie, establishment społeczeństwa żydowskiego, potęga rzymskich żołnierzy... My też na pewno czujemy się zagrożeni i przygnieceni - ile można siedzieć w domu, wytrzymać w zamknięciu? Niech pociechą będzie w takich chwilach myśl o tych, co nie mają domu i nie mają gdzie zostać, albo o tych, którzy przebywają w ośrodkach opieki i nie mogą wyjść nawet poza swój pokój. Bóg jest teraz bliżej nas. Jest właśnie w cierpiących, w lekarzach, w tych wszystkich, w których budzi się iskra solidarności realizowana nawet z daleka - poprzez gesty, znaki, ofiary - to wszystko, co możemy dać innym, bardziej cierpiącym - podkreślał rektor kościoła św. Jana.
Ks. Niedałtowski nawiązał podczas kazania także do słów papieża Franciszka, które ten wypowiedział jeszcze przed wybuchem pandemii. Franciszek stwierdził bowiem, że Kościół powinien być "szpitalem polowym".
- My, chrześcijanie, powinniśmy być załogą tego szpitalnego ratunku. Polowym, bo polowe szpitale są na wojnie. Skala zagrożenia wydaje nam się taka, jak w czasie wojny, z niewidzialnym wrogiem. Co to znaczy być szpitalem polowym? Nawet jeśli nie w maskach i rękawiczkach, nie w kombinezonach, tuż przy chorych - bo nie możemy, to spróbujmy nauczyć się tego, co to znaczy być jak pielęgniarz, jak sanitariusz, jak lekarz - wyjaśniał ks. Niedałtowski.
W ocenie duchownego, po zakończeniu pandemii nadejdzie nowy czas dla społeczeństwa, rodzin oraz Kościoła.
- Paradoksalnie to może być czas oczyszczenia, szansy, czas mobilizacji, ale i odrzucenia tych wszystkich pokus, które zagrażają Kościołowi - stwierdził ks. Krzysztof Niedałtowski.
Uprzejmie informujemy, że wspólnie z Duszpasterstwem Środowisk Twórczych oraz Ojcami Dominikanami planujemy przeprowadzić transmisje z uroczystości Triduum Paschalnego. Transmisje odbędą się w:
- Wielki Czwartek o godz. 19.30 z kościoła św. Jana
- Wielki Piątek i Wielką Sobotę (także o 19.30) z kościoła św. Mikołaja.
Serdecznie zapraszamy!