W Gdańsku Chalidow zmierzy się z Niemcem Aziziem Karaoglu. Karaoglu lubi kończyć walki szybko, przed czasem, przez nokaut. Gość się nie czai.
Chalidow musi więc uważać. Pojechaliśmy zobaczyć, jak przygotowuje się do walki w klubie Berkut Arrachion Olsztyn. To niepozorna salka w ceglanym budynku na obrzeżach miasta. W środku mała szatnia, prysznice, toaleta. Żadnych spektakularnych wygód. W sali stoją słupy, które sprawiają, że nie można nawet odtworzyć tu przestrzeni oktagonu, czy ringu, w którym walczą zawodnicy MMA. Ale nikomu to nie przeszkadza. Zawodnicy walczą po prostu między nimi.
Chalidow w dniu, w którym u niego byliśmy, przygotowywał się do walki z całą grupą zawodników MMA z Olsztyna. Nie miał zajęć indywidualnych, robił dokładnie to samo, co reszta dziewięcioosobowej grupy: rozciąganie, skakanka, sprint, worek treningowy, krótkie sparingi z przeciwnikiami. Całość prowadził trener Paweł “Dula” Derlacz. W grupie byli także m.in. Aslambek Salidow, inny polski Czeczen, walczący dla klubu Arrachion, oraz Paweł Kiełek, kolejny solidny i ututułowany filar grupy.
Treningi są wspólne, bo większość zawodników walczy na okrągło w zawodach. Oczywiście najważniejsza teraz jest walka Chalidowa w Gdańsku, podczas zawodów KSW35. Ale na przykład Aslambek Salidow przygotowuje się równocześnie do walki w Rosji, w Krasnodarze (odbędzie się 3 czerwca), w ramach federacji ACB. Z kolei Paweł Kiełek mówił, że już miał zakontraktowaną walkę, ale przeciwnik w ostatniej chwili się wycofał. Liczy więc bardzo, że uda mu się powalczyć za kilka dni w Rosji, w Rostowie. Trwają negocjacje.
Widać było we wszystkich głód walki, chęć zmierzenia się z przeciwnikiem, pokazania swoich umiejętności. Jednocześnie grupa jest bardzo zżyta, nikt się nie wyróżnia. Chalidow - mimo tego, że jest tu najbardziej utytułowany - wcale się nie wywyższał, był częścią drużyny.
Trening był bardzo intensywny: dużo miejsca zajął “boksik” - jak pieszczotliwie mówią zawodnicy na część zajęć poświęconą akurat tej sztuce walki (MMA łączy różne sztuki walki, jak boks, zapasy, ju jitsu, itp.) W tle leciała dyskotekowa muzyka, żeński głos śpiewał “youuu are sooo seeexy” i wydawało się, że zawodnicy tańczą do tej muzyki, tak lekkie mieli ruchy. Boks to w dużej mierze taniec na ringu, zwinność, gibkość. W przerwach zawodnicy mówili oczywiście o diecie, zbijaniu wagi, urazach i kontuzjach. Dużo żartowali. Kiedy Chalidow usłyszał, jak jeden z zawodników mówi, że “uderzył z całej pi…”, zareagował natychmiast: - Jak ty się wyrażasz?! Wyglądasz na porządnego chłopaka. Chłopak się szybko poprawił: “uderzył z całej siły”. Ale zaraz ktoś zażartował: - A ty, Mamed, wyglądasz mi na imigranta, a jesteś całkiem spoko!
Zresztą Mamed nie jest wcale taki święty. Wydawało nam się, że w pewnej chwili, po mocnym ciosie, przeklął pod nosem po rosyjsku “Bljadź!”. Ale czytaliśmy z ruchu warg, więc może się mylimy.
Po treningu, gdy wszyscy już wyszli, przez chwilę Mamed modlił się w muzułmańskim stylu, na kolanach, bijąc głową w stronę Mekki. To zwykła część jego dnia. Chalidow jest bardzo religijnym człowiekiem.
Poniżej fotoreportaż z treningu Mameda Chalidowa. Walka w piątek o godz. 20 w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu. Niestety całość, czyli około 12 tysięcy biletów, zostało wyprzedanych. Można je jeszcze wygrać w konkursach w czasie oficjalnego ważenia, w czwartek w Ergo Arenie o godz. 16.
Jeżeli komuś mało, więcej zdjęć w galerii poniżej! Można prześledzić trening mistrza MMA z jeszcze większą dokładnością!