- Bardzo się cieszę z faktu, że moja umowa z klubem została przedłużona. Kiedy przychodziłem do Lechii mówiłem, że chcę walczyć z drużyną o najwyższe cele w Ekstraklasie i w tym sezonie jesteśmy na dobrej drodze, by tak się stało. Zdaję sobie sprawę, że do realizacji moich planów jest jeszcze daleko, ale zrobię wszystko, by osiągnąć z Lechią sukces - mówi Jakub Wawrzyniak. - Bardzo dobrze mieszka mi się w Gdańsku, gdzie na każdym kroku spotykam się z oznakami sympatii. Bardzo dobrze czuje się tutaj również moja rodzina, co także było jednym z czynników, który zdecydował o tym, by pozostać w Lechii na dłużej.
Wawrzyniak urodził się w Kutnie, ma 33 lata, występuje na lewej obronie. Grał m.in. w Widzewie Łódź i Legii Warszawa, od 2015 roku jest zawodnikiem Lechii, w której barwach rozegrał do tej pory 56 meczów w Ekstraklasie.
W reprezentacji Polski wystąpił w 49 spotkaniach, zadebiutował w 2006 roku przeciwko Zjednoczonym Emiratom Arabskim. Trzykrotnie uczestniczył w mistrzostwach Europy (2008, 2012, 2016 - w tym ostatnim turnieju, jako piłkarz Lechii).
Od lat Wawrzyniak jest jednym z najlepszych polskich zawodników grających na swojej pozycji. Często jednak był (nie zawsze słusznie) krytykowany za grę w reprezentacji na pozycji lewego obrońcy. Wymyślił więc znane w całej Polsce stwierdzenie: „Jestem zastępcą dla nieistniejącego lewego obrońcy”.
- Będę to musiał opatentować – śmiał się piłkarz.
Ostatnio jednak 33-letni piłkarz nie był powoływany przez selekcjonera Adama Nawałkę. Ominęły go więc spotkania z Kazachstanem, Danią i Albanią. Być może powołanie otrzyma na listopadowy mecz z Rumunią.