Jan Rohde (1926-2020)

Jan Rohde zginął w tragicznych okolicznościach. Został zamordowany przez mężczyznę, z którym leżał w jednej sali szpitala na gdańskiej Zaspie. Wielu mieszkańców kojarzyło go z cmentarzem św. Franciszka, którym przez lata zarządzał, a także z chryzantemami. Miał niespełna 94 lata.
27.10.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Jana Rohde w 2014 roku
Jana Rohde w 2014 roku
fot. Klaudiusz Grabowski

 

Jan Rohde był mieszkańcem Siedlec i wieloletnim opiekunem cmentarza św. Franciszka na Emaus.

"To osoba z niezwykłymi zasługami dla ratowania zabytkowych nagrobków i rzeźb z likwidowanych w latach 60-tych gdańskich cmentarzy przy Wielkiej Alei" - napisał w 2015 roku historyk Klaudiusz Grabowski na łamach Gazety Wyborczej.

Losy pana Jana i jego rodziny ukazują niezwykle skomplikowaną sytuację Polaków na obszarze Wolnego Miasta Gdańska, a także w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu. 

Jan Rohde urodził się 7 marca 1926 roku w niewielkiej wsi pod Wejherowem. W tym samym roku jego rodzice, Teodor i Waleria Rohde, przeprowadzili się do Gdańska, gdzie mieszkali już ich krewni. Zamieszkali przy obecnej ul. Traugutta, w pobliżu krematorium, w trzypiętrowym domu. 

Podczas drugiej wojny światowej został wcielony do Wehrmachtu i wysłany do Francji. Jak opowiadał - próbował zdezerterować, ale został schwytany przez oddział SS. Wysłano go następnie do Włoch. W 1947 roku a Jan Rohde postanowił wrócić do Gdańska. Miał jednak problem ze zdobyciem obywatelstwa polskiego, a tym samym pracy. Przez rok pracowałem w fabryce, potem zostałem dozorcą na cmentarzu św. Franciszka, w 1950 roku opiekunem tej nekropolii. 

Jan Rohde został zamordowany przez mężczyznę, z którym leżał w jednej sali szpitala na gdańskiej Zaspie 10 stycznia 2020 roku.
 

Więcej o historii Jana Rohde