• Start
  • Wiadomości
  • Singapur, Indie i Hongkong w gdańskiej szkole. Wolontariusze uczą otwartości

Singapur, Indie i Hongkong w gdańskiej szkole. Wolontariusze uczą otwartości

Czwórka wolontariuszy z Hongkongu, Singapuru i Indii, spędziła sześć tygodni w Szkole Podstawowej nr 57 w Gdańsku jako uczestnicy programu “International Education” prowadzonego przez międzynarodową organizację studencką AIESEC. Każda chętna szkoła i przedszkole może zaprosić do siebie takich gości.
22.06.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Wolontariusze AIESEC w Szkole Podstawowej nr 57, od l.: Grace (Xie Rong), Christy (Hui Lok Ting), Vedant Dirib, Shushant Gautam
Wolontariusze AIESEC w Szkole Podstawowej nr 57, od l.: Grace (Xie Rong), Christy (Hui Lok Ting), Vedant Dirib, Shushant Gautam
Jerzy Pinkas/www.gdansk.pl

AIESEC  to największa na świecie niezależna organizacja prowadzona przez młodych ludzi, funkcjonuje w 122 państwach, także w Polsce. Jej lokalny oddział w naszym mieście działa przy Uniwersytecie Gdańskim.   

Szkoła Podstawowa nr 57 przy ul. Aksamitnej już po raz drugi zaprosiła do siebie wolontariuszy programu “International Education”. Goście uczestniczyli w codziennym życiu szkoły, prowadzili lekcje i spędzali czas z dziećmi w czasie przerw i w świetlicy. Mieszkali u rodziców uczniów.

Nauczyliście nas otwartości

21 czerwca społeczność Pięćdziesiątej Siódmej przygotowała dla gości uroczystość pożegnalną. Uczniowie śpiewali (“Love is all you need” - the Beatles, “Nie płacz Ewka” - Perfectu) przy akompaniamencie gitarowym jednego z nauczycieli. Wolontariusze dostali na pamiątkę kolekcję laurek od wszystkich klas, albumy fotograficzne o Gdańsku, prezenty od rady rodziców. Wspólnym zdjęciom i uściskom nie było końca.  

- Dziękujemy wam za to, że mogliśmy poznać was i kulturę waszych krajów. Nauczyliście nas otwartości, wracajcie do nas kiedy tylko chcecie - powiedziała Anna Listewnik, dyrektorka SP nr 57.

Vedant Dirib z Indii podziękował po polsku:Te sześć tygodni, które spędziłem ze wspaniałymi uczniami i nauczycielami były świetne. To niesamowite ile mogłem się nauczyć od każdego z was. Jesteście bardzo inteligentnymi i miłymi ludźmi, dziękuję za to, że mnie tolerowaliście.

Anna Listewnik, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 57 w Gdańsku
Anna Listewnik, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 57 w Gdańsku
Jerzy Pinkas/www.gdansk.pl

W napisaniu mowy w polskiej wersji językowej pomogli mu uczniowie.

Już drugi raz zaprosiliśmy do siebie wolontariuszy AIESEC i pewnie zrobimy to po raz kolejny w przyszłym roku szkolnym. Chcemy wychowywać otwartą młodzież, a nasi goście pochodzący z odległych krajów, przybliżali im swoją kulturę w codziennych zajęciach. To była zresztą wymiana międzykulturowa. Dzieci prezentowały wolontariuszom swoje talenty, wolontariusze wykorzystywali swoje w zabawie i podczas lekcji - dodaje Anna Listewnik. - Ważna jest także możliwość nauki języka angielskiego w otoczeniu osób na co dzień mówiących w tym języku. Widzę większą swobodę mówienia po angielsku u uczniów – podkreśla dyrektorka SP nr 57. - Znalezienie rodziców, którzy przyjęliby do siebie gości na sześć tygodni nie było łatwe, ale w końcu się udało. Sądzę, że za rok więcej rodziców uzna, że warto się w to włączyć. Ten program to po prostu piękna sprawa. Takich doświadczeń dla każdej ze stron, także dla nas, nauczycieli, nie da się niczym zastąpić. Pozostaną na całe życie.

Shushant Gautam dokonuje wpisu do kroniki szkolnej SP nr 57
Shushant Gautam dokonuje wpisu do kroniki szkolnej SP nr 57
Jerzy Pinkas/www.gdansk.pl

Google i uniwersalny język gestów

Grace (Xie Rong) przyjechała do gdańskiej szkoły z Singapuru: - Zawsze chciałam podróżować i poznawać różne kultury, dlatego przystąpiłam do AIESEC. Wybrałam Polskę i projekt “International Education” na wyjazd wolontariacki, bo mój znajomy już tu był wcześniej i powiedział, że to świetny projekt, ludzie w tutejszym AIESEC są bardzo odpowiedzialni, a Polacy są bardzo mili. Gdańsk i Szkołę Podstawową nr 57 po prostu nam przydzielono.

Christy (Hui Lok Ting) pochodzi z Hongkongu: - Bardzo lubię dzieci, studiuję anglistykę i chciałam zdobyć doświadczenie nauczania w szkole, a poza tym marzyłam o wyjeździe do Europy, połączyłam więc oba pragnienia w jedno i przyjechałam do Gdańska.

W pierwszych dniach w szkole wolontariusze otrzymali swoje plany lekcji, przygotowane po wspólnych ustaleniach z nauczycielami. Przede wszystkim prowadzili zajęcia z języka angielskiego ze wszystkimi uczniami - od kl. 0 do VII.

- Oprócz lekcji, po prostu spędzaliśmy dużo czasu z dziećmi, bawiliśmy się z nimi w świetlicy, na przerwach i na podwórku, także w gry i zabawy z naszych krajów - opowiada Grace. - Przyglądaliśmy się też lekcjom polskiego czy matematyki i chociaż nic nie rozumieliśmy, wciąż było to bardzo ciekawe.

- Zarówno my, jak i dzieci podczas zabawy w wolnym czasie korzystaliśmy z Google Translator. To bardzo użyteczna aplikacja, zwłaszcza przy skomplikowanych wypowiedziach – śmieje się Christie. - Przy zabawie bez problemu porozumiewaliśmy się ze sobą w uniwersalnym języku gestów.

- Dzieci były bardzo serdeczne i otwarte. Często się do nas przytulały, na każdej przerwie się z nami witały. To było wzruszające - wspomina Grace.  

Dzieci pytały studentki o zwykłe sprawy: czy mają chłopaków, jakiej muzyki słuchają i w jakie gry grają ich rówieśnicy w Singapurze czy Hongkongu. - Pozostaniemy w kontakcie ze szkołą i z rodzinami, które nas przyjęły. Jesteśmy im bardzo za to wdzięczne. Dużo nas nauczyły o Polsce, my opowiadałyśmy o naszych krajach. Pokazywali nam Gdańsk, a wieczorami graliśmy w planszówki - opowiadają wolontariuszki.

Przytulasy i powitana wolontariuszy na przerwach były na porządku dziennym. Tu `przytulas` pożegnalny do Grace
Przytulasy i powitana wolontariuszy na przerwach były na porządku dziennym. Tu `przytulas` pożegnalny do Grace
Jerzy Pinkas/www.gdansk.pl

Potrójna wymiana językowa

Jeśli chodzi o gości z Indii, dzieci bardzo interesowała sprawa ich religii. Szczególnie trudno było im zrozumieć, że można być tak jak Vedant Dirib: pół buddystą (po matce) i pół hindu (po ojcu).

Dlaczego dwóch Hindusów zdecydowało się na przyjazd do Polski i Gdańska jako “szkolni wolontariusze”?

- W Indiach uczę dzieci tańca. Bycie nauczycielem sprawia mi ogromną przyjemność, ma większą wartość dla mnie niż jakiekolwiek pieniądze - podkreśla Vedant Dirib. - W Indiach byłem bardzo zaangażowany w studia i w pracę, chciałem przerwy i przyjechałem do Europy. Wybrałem Polskę, bo to ciekawy kraj, macie wspaniałą kulturę i piękny język.

Polska była dla mnie fascynującą tajemnicą. To w ogóle mój pierwszy raz w Europie, cieszyłem się że będę pracował z dziećmi i że nauczę się też czegoś od nich, poznam ich spojrzenie na życie – tłumaczy Shushand Gautam.Chciałem podzielić się swoją kulturą, uczyć ich oczywiście angielskiego, ale także trochę hindi. To była potrójna wymiana językowa, bo dzieci z kolei uczyły mnie polskiego.

...a tutaj pożegnanie z Vedantem i Shushantem
...a tutaj pożegnanie z Vedantem i Shushantem
Jerzy Pinkas/www.gdansk.pl

- Podróżuję dużo po świecie, ale nigdy nie mieszkałem w innym kraju niż Indie. Chciałem wiedzieć, jak to jest, żyć gdzie indziej, w otoczeniu innych ludzi wokół - dodaje Vedant Dirib. - Przez ten czas dobrze poznałem Gdańsk. Podoba mi się, że jest taki kameralny, w porównaniu z naszymi miastami. Macie świetną komunikację miejską, bardzo intuicyjną dla turysty, ale przede wszystkim gdańszczanie są niezwykle otwarci i życzliwi.

Hindus wspomina, jak kilka dni temu zepsuł się tramwaj jadący na Ujeścisko i nieznajomy gdańszczanin zapytany o inną możliwość dojazdu, zaoferował mu podwiezienie własnym samochodem, bo miał po drodze.   

Gdańskim objawieniem dla wolontariuszy z Indii były także kulinaria. Shushand Gautam jako wegetarianin szczególnie upodobał sobie placki ziemniaczane z jogurtem, a Vedant Dirib spróbował większości rodzajów pierogów z obszernej karty pierogarni Mandu i zasmakował w polskich lodach.

Zagraniczni goście uczyli języka angielskiego w każdej klasie SP nr 57, dzieci spędzały z nimi także czas poza nauką
Zagraniczni goście uczyli języka angielskiego w każdej klasie SP nr 57, dzieci spędzały z nimi także czas poza nauką
Jerzy Pinkas/www.gdansk.pl

W poprzednim roku do Oddziału Lokalnego AIESEC Gdańsk przyjechało 136 wolontariuszy z 20 różnych krajów. Prowadzili zajęcia z dziećmi w ok. 30 placówkach. Do tej pory w roku 2018, do Oddziału Lokalnego AIESEC Gdańsk, przyjechało 56 wolontariuszy z 9 różnych krajów. Prowadzili i prowadzą zajęcia z dziećmi w 10 placówkach w województwie pomorskim, w szkołach podstawowych i przedszkolach, w Gdańsku oprócz SP nr 57, także w Chrześcijańska Szkoła Podstawowa i Przedszkole Montessori.

Rekrutacja odbywa się cały czas - placówki mogą się zgłaszać w każdym momencie. Projekty trwają 6 tygodni, realizacje odbywają się od kwietnia do października a następnie od grudnia do lutego ze względu na to iż wolontariusze to głównie studenci i w tych okresach najczęściej mogą sobie pozwolić na wyjazd.

Szkoły i przedszkola zainteresowane udziałem w projekcie proszone są wypełnienie wstępnego formularza. Przedstawiciele AIESEC odezwą się w celu wyjaśnienia szczegółów. Wypełnienie formularza nie jest zobowiązujące.

Czytaj także:

Sześć tygodni z zagranicznym wolontariuszem - ciekawy projekt dla gdańskich przedszkoli

TV

Święty Mikołaj przyjechał do Świbna