- Kocia sprawa w Gdańsku rozpoczęła się 13 lat temu, kiedy w mieście zaczęliśmy ocieplać budynki i koty straciły swoje schronienia - mówił Marcin Tryksza, autor i koordynator programu Pomocy Gdańskim Kotom z gdańskiego Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego. - Dwonili do nas wtedy zaniepokojeni mieszkańcy. Myśleliśmy wtedy, że to będzie doraźna pomoc, ale ona trwa już tyle lat i się rozwija. W programie uczestniczy około tysiąc osób, w mieście stoi około 1,3 tysiąca budek dla kotów. Wspólnie z Wydziałem Gospodarki Komunalnej dbamy o koty, dokarmiamy je, sterylizujemy i kastrujemy. Ruch kociarzy się zintegrował, nie ma w Gdańsku podwórka, na którym nie ma kota i nie ma kota samotnego. Gdańszczanie okazują kotom serce i pomoc.
Fajny kot, fajny pomysł to dobre zdjęcie
Konkurs fotograficzny dla opiekunów gdańskich kotów miasto zorganizowało po raz drugi. Jego nazwa nawiązuje do walentynkowego konkursu fotograficznego „Zakochani w Gdańsku”. Celem wspólnej zabawy jest podkreślenie znaczenia kotów w życiu gdańszczan, uwrażliwienie na często trudny koci los i wyróżnienie tych gdańszczan, którzy kotami opiekują się na co dzień.
Chętni przesłali do końca lutego 2018 roku zdjęcie kota lub kotów wraz z opiekunami. Na konkurs wpłynęło kilkadziesiąt zdjęć, dzieki pozyskanym dodatkowym środkom można było nagrodzić nie dziesięciu, jak pierwotnie planowano, a piętnastu zwycięzców. Jury zdecydowało się na ten krok, bo w tej edycji wpłynęło dużo więcej zdjęć niż rok temu.
Opiekunowie kotów otrzymali m.in. gdańską filiżankę autorstwa Magdy Benedy, gdańską edycję kultowej gry TIMELINE i zestaw gadżetów promocyjnych. Dla kotów przygotowano dziesięciokilogramowe worki z karmą.
- Wybór nie był łatwy i cieszę się, że udało się zwiększyć liczbę wyróżnionych - powiedziała Irena Stępień-Pierożyńska, członkini jury. - A jak przyznawałam swój głos? Przede wszystkim za wrażenie artystyczne, za fajnego kota, za pomysł.
Kot ostatni taki ssak żyjący w mieście
- Dopiero kiedy zaczęlam opiekować się swoim własnym kotem, zauważyłam potrzeby kotów żyjących w mieście - wspominała podczas uroczystości Dorota Groth, współzałożycielka fundacji KOTangens. - Postanowiłam założyć fundację, żeby pomagać kotom w sposób formalny i zorganizowany, żeby móc móc współpracować z samorządami i innymi podmiotami gospodarczymi. Koty wolno żyjące są bardzo ważnym elementem ekosystemu miasta, bez nich nie wyobrażam sobie funkcjonowania przestrzeni miejskiej. Są ostatnim przedstawicielem tego typu większego ssaka, który w stanie półdzikim żyje w mieście.
Gdańska polityka kocia to przede wszytskim wspieranie opiekunów społecznych bezdomnych kotów, dystrybucja kocich domków, sterylizacja i kastracja kotów. Podczas uroczystości wręczenia nagród „ZaKOTanym” przekazano 1300 dom dla kotów, który stanie na podwórku Inkubatora Sąsiedzkiej Energii, lokalnym centrum aktywności mieszkańców.
- Koty budzą przyjazne uczucia, wprawiają w dobry nastrój, szczególnie jak mruczą, często są po prostu rozczulające - mówią Kamil Bogusz i Aneta Kupper, gdańszczanie nagrodzeni w konkursie ZaKOTani w Gdańsku. - Obecność kota to nie tylko przyjemność obcowania, to też inne "korzyści", w naszym ogrodzie, gdzie stoi domek dla kotów, nie ma szczurów, kretów, innych gryzoni.
Gdański magistrat od 2006 roku przekazuje mieszkańcom dwukondygnacyjne, ocieplone, czteropokojowe domy dla kotów. Domy mają oddzielne wejścia do każdego z pomieszczeń. Koci opiekunowie mogą cały czas zgłaszać się do Wydziału Środowiska gdańskiego urzędu po budki dla swoich podopiecznych. Warunkiem przyznania budki jest zgoda administratora na jej ustawienie oraz zobowiązanie do utrzymania porządku oraz czystości w jej otoczeniu.