Koniec z opłatami targowymi
Posiedzenie, które odbyło się 29 października 2015 r., przyniosło dobrą wiadomość dla drobnych przedsiębiorców: radni zgodnie zrezygnowali z poboru opłaty targowej od przyszłego roku. Tę możliwość stworzyła ustawa wchodząca w życie 1 stycznia 2016 r., która daje samorządom prawo do decydowania o poborze lub zaniechaniu opłaty targowej. Decyzja gdańskich radnych oznacza realne obniżenie kosztów działalności przedsiębiorców handlujących na targowiskach, bazarach bądź jarmarkach. Chodzi głównie o drobnych kupców, kolekcjonerów i wytwórców, którzy często, ze względu na koszty, rezygnowali z udziału w podobnych imprezach. W ten sposób Gdańsk wspiera rozwój lokalnego handlu. Już w zeszłym roku, kiedy zdecydowano się na obniżenie stawek opłaty targowej, na Jarmarku Bożonarodzeniowym i Jarmarku św. Dominika odnotowano zwiększenie liczby wystawców.
– Pobór tej opłaty jest dosyć trudny m.in. dlatego, że trzeba robić to codziennie. Utrudnione jest też weryfikowanie, czy faktycznie wszyscy taką opłatę uiszczają – objaśnia Teresa Blacharska, skarbnik miasta Gdańska.
Szacuje się, że wpływy do miejskiej kasy po rezygnacji z opłaty targowej (po odjęciu kosztów poboru) zmniejszą się o około 600 tysięcy złotych.
Przebudowa drogi potrzebna
W czwartek radni zgodzili się też na współfinansowanie przez Gdańsk przebudowy drogi powiatowej na odcinku Otomin – Sulmin, której stan jest fatalny. Przy tej inwestycji miasto będzie współpracować z powiatami gdańskim i kartuskim oraz gminami Żukowo i Kolbudy. Przebudowa poprawi jakość dojazdu mieszkańców Sulmina do Gdańska. Pieniądze na ten cel zostaną zarezerwowane w budżecie na 2017 rok.
AWFiS chce sprzedać boisko?
Rada Miasta miała się też zająć zmianą uchwały z 2014 r. o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania rejonu Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku-Oliwie.
Władze AWFiS nie ukrywają, że zależy im na podniesieniu wartości nieruchomości uczelni. Jednym z pomysłów jest... sprzedaż boiska znajdującego się na terenie akademii i wybudowanie tam np. akademików. – Chcemy rozporządzać naszymi terenami. Można je sprzedać, wydzierżawić, wynająć bądź wejść w formułę partnerstwa publiczno-prywatnego. To są możliwości, które otwierają uczelni dodatkowe horyzonty. A my chcemy się rozwijać – tłumaczy Olgierd Bojke, kanclerz AWFiS.
Akademia posiada teren o powierzchni 20 tys. mkw., wart około 10 mln złotych. Po zmianach w planie miejscowym, umożliwiających inwestycje w tym miejscu, wartość terenów mogłaby wzrosnąć nawet do 30 mln złotych. Kanclerz przyznał nawet, że jest już kontrahent zainteresowany wejściem w formułę ppp, a ewentualne pozbycie się boiska nie byłoby, jego zdaniem, dużą stratą dla uczelni. – To boisko jest wykorzystywane maksymalnie przez sześć godzin w tygodniu. Dlatego chcemy je racjonalnie zagospodarować. Jego sprzedaż bierzemy pod uwagę – przyznał Bojke.
Te argumenty nie przekonały jednak miejskich radnych.
Radny PiS Jaromir Falandysz uznał, że to zła praktyka, jeśli Rada Miasta chce zmieniać plan zagospodarowania pod kątem potrzeb inwestora. Z kolei radna PO Małgorzata Chmiel dopytywała o plany związane z boiskiem. – Mamy wątpliwości co do tego, czy w przyszłości nie będziecie jednak potrzebować boiska, skoro uczelnia chce się rozwijać. Moim zdaniem jest to bardzo ważna rzecz – podkreślała radna Chmiel, która zaproponowała, by uchwałę odesłać ponownie do komisji RM. Propozycję poparła większość radnych.
W czwartek przegłosowano uchwały dotyczące przystąpienia do sporządzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego: rejonu ulic Toruńskiej i Kocurki, al. Zwycięstwa i ul. Konarskiego, Targu Maślanego i ul. Lastadia, ul. Nowatorów i Portu Lotniczego, ul. Niepołomickiej, ulic Platynowej i Czirenberga oraz rejonu ul. Źródlanej.
Pożegnanie radnej Chmiel
– To ostatnia sesja dla Małgosi Chmiel. Dziś będziemy ją żegnać – zapowiedział już na początku posiedzenia przewodniczący gdańskich radnych Bogdan Oleszek. – Nie zapomnij o nas, o Gdańsku! – apelował.
Małgorzata Chmiel zdobyła w październikowych wyborach parlamentarnych mandat poselski. Wcześniej przez sześć kadencji była miejską radną. – Dziękuję za lata współpracy. Nie mogę powiedzieć, że czasem było lepiej, czasem gorzej. Zawsze było dobrze – podkreślała. – Z Gdańska nie wyjeżdżam. Czuję się przede wszystkim samorządowcem i nadal chętnie będę służyć pomocą.
Wiceprezydenci prostują
Po podziękowaniach radnej i dla radnej głos zabrali wiceprezydenci Gdańska, którzy odnieśli się do kilku niedawnych doniesień prasowych. Wiceprezydent Piotr Kowalczuk tłumaczył radnym sprawę szkoły w Kokoszkach. Szczegóły TUTAJ.
Do doniesień medialnych o rzekomym utworzeniu w Nowym Porcie ośrodka dla uchodźców odniósł się wiceprezydent Piotr Grzelak. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Z kolei wiceprezydent Wiesław Bielawski nawiązał do artykułu jednego z portali internetowych, który poinformował swoich czytelników, że rzekomo wiceprezydent przyczynił się do uzyskania zgody na budowę 200-metrowego wieżowca przy ul. Rajskiej. Jego oświadczenie przedstawiamy poniżej:
Dwieście metrów nieprawdy 21 października na portalu Trojmiasto.pl ukazał się artykuł Katarzyny Moritz pt. „Ministerstwo nie zgadza się na 200-metrowe wieżowce w Gdańsku”. Jak donosi autorka, „Ministerstwo Kultury unieważnia postanowienie pomorskiego konserwatora zabytków, które dawało możliwość budowy dwóch wieżowców na Starym Mieście w Gdańsku: jednego 200-metrowego, a drugiego 70-metrowego”. Chwała ministerstwu, pomimo że żaden plan nie pozwalał na budowę takich budynków. Według autorki jednak było inaczej, ponieważ napisała, że „Taki pomysł stał się możliwy, bo wojewódzki konserwator zabytków uchylił decyzję swojego poprzednika, a dokładniej uzgodniony w 2012 roku projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Starego Miasta w rejonie ul. Rajskiej, który nie zezwalał na tak wysoką zabudowę na tym obszarze. Stało się to na wniosek złożony przez zastępcę prezydenta Gdańska, Wiesława Bielawskiego”. Tak zaskakująca i nieprawdziwa teza wymagała interwencji, dlatego wspólnie ze służbami prasowymi zareagowaliśmy. Jednak redakcja portalu nie miała zamiaru prostować nieprawdy, powołując się na „zebrane przez siebie informacje”…A tak naprawdę są to ŹLE zebrane przez nich informacje. Bowiem 1 lipca 2013 roku skierowałem jedynie zapytanie do konserwatora, dotyczące dalszego przebiegu procedury projektu planu rejonu ul. Rajskiej. Zrobiłem tak, ponieważ na posiedzeniu Komisji Rozwoju Przestrzennego i Ochrony Środowiska RMG 13 czerwca 2013 roku Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków przedstawił szerokie stanowisko odnośnie tego planu, odmienne jednak od uprzedniego stanowiska z 2012 roku. Zawartą w moim piśmie prośbę o formalne anulowanie poprzedniego uzgodnienia poprzedza istotne „Jeśli tak” – czyli, jeżeli konserwator podtrzymuje swoje stanowisko, wyrażone na komisji rozwoju, to wskazane byłoby formalne uporządkowanie sprawy uzgodnień konserwatorskich. Tak zachowałby się na moim miejscu każdy odpowiedzialny urzędnik. Nazywanie jednak mojego zapytania „wnioskiem” i pisanie o tym, że to dlatego uchylono plan, jest po prostu kłamstwem. Tym bardziej że żaden plan zagospodarowania dla tego terenu nie zezwalał na budowę 200-metrowego wieżowca. Nigdy nie było takiego pomysłu ani w Urzędzie Miejskim, ani też w Biurze Rozwoju Gdańska. Zaprezentowana natomiast w artykule na Trojmiasto.pl wizualizacja takiego wysokościowca została zrobiona przez spółkę Organika i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. W Polsce, przynajmniej na razie, każdy ma prawo tworzyć nawet najbardziej nierealne wizualizacje. Organika mogłaby zrobić wizualizację 600-metrowego wieżowca na Długim Targu, a nawet w miejscu Bazyliki Mariackiej. Nie oznacza to jednak, że to Wiesław Bielawski umożliwia im realizację takich pomysłów. Wiesław Bielawski, |