Od godz. 9 zaczęło się formowanie parady przy Podwalu Staromiejskim. Na miejscu pojawiły się liczne grupy rekonstrukcyjne, zabytkowe pojazdy, a także przedstawiciele różnych stowarzyszeń i harcerze. Najwięcej było jednak gdańskich uczniów. Z dumą nieśli tablice z nazwami szkół. Niektórzy nieśli balony w rękach, inni mieli wymalowane na policzkach biało-czerwone znaki. Przemarsz rozpoczął się uroczyście o godz. 10. Mieszkańcy, najwyraźniej zapoznali się wcześniej z zaplanowaną trasą, ponieważ ustawiali się tłumnie od ul. Podmłyńskiej, aż do samego Targu Drzewnego. Parada przeszła ul. Wielkie Młyny, Rajską, Jana Heweliusza, Korzenną i Kowalską - pod pomnik Jana III Sobieskiego. Tutaj był czas na krótkie przemówienia i ostatnie pamiątkowe zdjęcia.
Gdańskiej paradzie przyglądały się całe rodziny. Byli seniorzy, rodzice z młodszymi i nieco starszymi dziećmi, było też wiele par... z psami. Robiono pamiątkowe zdjęcia, śpiewano pieśni wtórując Męskiemu Towarzystwu Śpiewaczemu, a od czasu do czasu klaskano na widok co ciekawszych postaci w historycznych kostiumach. Najgłośniejsze brawa usłyszał... Józef Piłsudski jadący w paradzie oryginalnym samochodem z 1916 r. Takim samym marszałek miał jechać w 1918 r.
Pytani przez nas gdańszczanie przyznawali, że w paradach organizowanych na ulicach Głównego Miasta uczestniczą od lat.
Państwo Kosińscy chodzą na gdańskie parady od samego początku, ponieważ uważają to za obywatelski obowiązek. - Podoba nam się atmosfera i cała otoczka tego zgromadzenia. Zawsze widzimy tu uśmiechniętych ludzi, których z roku na rok przychodzi coraz więcej. Pamiętamy pierwsze parady organizowane w Gdańsku, na które przychodziło o wiele mniej ludzi. Od kilku lat ta frekwencja imponuje - przyznawali Paweł i Aleksandra Kosińscy.
Małżeństwo przyznało, że świętowanie Dnia Niepodległości nie skończy się po paradzie. Na obiad zaplanowano gęsinę, a na deser - rogale świętomarcińskie.
Rodzina państwa Karczewskich uczestniczy w gdańskim wydarzeniu od czterech lat. - Największe wrażenie robi zawsze na mnie tłum uczestników parady. Bardzo wzruszają mnie też wszechobecne biało-czerwone barwy i przebrane dzieci. Wspaniale patrzy się na te maluchy, które tak bardzo cieszą się obecnością na przemarszu. Nasze starsze córki wędrowały w tym roku w paradzie razem z harcerzami, z czego jesteśmy bardzo dumni - przyznała Anna Karczewska. - To naprawdę fantastyczne, że chcą brać aktywny udział w tym wydarzeniu.
Na gdańskim przemarszu każdego roku obecni są też państwo Jadach. Od dwóch lat towarzyszy im syn Bartosz. Na Paradę Niepodległości regularnie zabierają także swojego psa Alfa.
- Za każdym razem zakładamy mu koszulkę kupioną z okazji mistrzostw Euro 2012. Kupiliśmy ją dla dziecka, ale stało się tak, że zakładamy ją naszemu foksterierowi. Jest bardo dumny, kiedy ją nosi - tłumaczyli z uśmiechem Anna i Wojciech Jadachowie. - Staramy się chodzić na wszystkie parady związane z niepodległością. Gdańsk jest wyjątkowy, a atmosfera z okazji Dnia Niepodległości jest po prostu świetna.
Na zakończenie przemarszu, przy pomniku Jana III Sobieskiego na Targu Drzewnym, przemawiał prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Podkreślał, że patriotyzm gdańszczan jest radosny. - To patriotyzm otwartych dłoni, jest otwarty na wszystkich, empatyczny. To także patriotyzm konstytucyjny, ponieważ szanujemy i przestrzegamy Konstytucji RP, jak również patriotyzm dnia codziennego przejawiający się w aktywności społecznej. Obserwujemy go m.in. w działaniach Rad Dzielnic i lokalnych aktywistów - powiedział prezydent Adamowicz.
Gdańska parada z okazji Święta Niepodległości tradycyjnie już miała pokojowy przebieg.