Aplikacja pozwoli turystom na przemierzanie „piwnego szlaku” za pomocą GPS. - Chcemy, by znalazły się na nim nie tylko gdańskie browary, ale również lokale posiadające w sprzedaży piwa rzemieślnicze, pochodzące z małych browarów działających poza Gdańskiem - informuje Małgorzata Kopij z Gdańskiej Organizacji Turystycznej.
Do sezonu letniego aplikacja powinna funkcjonować w czterech językach obcych.
Gdańsk z piwa słynący
Warzenie piwa to nieodłączny element historii Gdańska. Już w czasach średniowiecza bursztynowy napój cieszył się tu bardzo dużą popularnością, a jego złoty okres datowany jest na pierwszą połowę XV wieku. Browarnicy stanowili dużą, kilkusetosobową grupę zawodową. Ich najbardziej znanym przedstawicielem był... gdański astronom Jan Heweliusz, natomiast gdańskim specjałem było piwo jopejskie. Lokalne browary świetnie funkcjonowały nawet po II wojnie światowej. Dopiero zmiany gospodarcze, jakie wprowadzano w Polsce w latach 90., doprowadziły do ich zamknięcia.
Po blisko 20 latach lokalni przedsiębiorcy powracają do dobrych tradycji. Doceniają to gdańszczanie i zagraniczni goście. Przedstawiciele Browaru Piwna przyznają, że coraz częściej odwiedzają ich turyści z krajów skandynawskich. Norwegowie i Szwedzi chcą nie tylko spróbować smacznego lokalnego piwa, ale też zobaczyć, jak ono powstaje. W tym lokalu mają taką szansę.
Rzemieślniczego trunku można spróbować również w Brovarni, gdzie piwowarzy pielęgnują tradycję warzenia piwa według bawarskiego prawa czystości z 1516 r. Stanowiło ono, że do produkcji piwa mogą zostać użyte jedynie: słód jęczmienny, chmiel, drożdże i woda.
- Przy tworzeniu naszych piw używamy wyłącznie naturalnych składników i starych metod warzenia - zaznacza piwowar, Tomasz Biegański. - Czytamy sporo wiekowej literatury piwowarskiej. Odnosimy się do historii i używamy składników, których przed setkami lat używali nasi poprzednicy.
Odtworzyć jopejskie
Dzisiaj w Polsce, w tym w Gdańsku, panuje moda na poszukiwanie dawnej receptury piwa jopejskiego. Nie było to typowe, znane nam piwo, a rodzaj gęstego, słodkiego syropu. Jopejskie często było dodatkiem do innych napojów. - Największą tajemnicą ówczesnych browarów były drożdże - zdradza Tomasz Biegański z Brovarni hotelu Gdańsk. - Dzisiaj używa się specjalnie wyselekcjonowanych gatunków drożdży, wtedy były „łapane” w powietrzu, w tak zwanej dzikiej fermentacji. Heweliusz był w tym doskonały. Mamy w planach uwarzenie piwa jopejskiego. Chcemy przypomnieć gdańszczanom i naszym gościom, jak smakowało to popularne kiedyś piwo
Kolejny nowy smak bursztynowego trunku będzie można wypróbować za kilka miesięcy koło dworca kolejowego w Gdańsku. Prawdopodobnie w czerwcu, w podziemiach dawnej przychodni, otwarty zostanie minibrowar. - Mamy receptury, instalujemy już urządzenia - mówi Rafał Recław z firmy Versus i zapowiada odtworzenie piwa jopejskiego. - Będzie warzone raz do roku, ponieważ wymaga długiej fermentacji. U nas będzie można go spróbować nie wcześniej niż w Bożego Narodzenie w 2017 roku.
Dobre piwo powinno długo leżakować i fermentować, nawet 1,5 miesiąca. Nie powinno się do niego dodawać sztucznych dodatków, w tym enzymów. Bo, jak podkreślają piwowarzy, jakość wymaga czasu.
Jak warzy się piwo? Najpierw trzeba przygotować słód jęczmienny. Należy go ześrutować, czyli rozdrobnić. Słód, a w zasadzie kompozycję słodową (często łączy się kilka rodzajów słodu), rozrabia się z wodą w specjalnym zbiorniku - kiedyś w drewnianych kotłach, dziś w zamkniętych kadziach.
Wszyscy pytani przez nas browarnicy zapewniali, że powstające kolejne minibrowary nie będą stanowiły dla nich konkurencji. Zapewne. Ponad 500 lat temu w samym Gdańsku z powodzeniem działało ich około 400...
Przeczytaj także: Wskrzeszą piwo sprzed stuleci? Gdańszczanie mają pomysł