Muhammad Attoun jest stomatologiem, przyjmuje w gdańskich przychodniach. - Czasem w rejestracji słyszę, że ktoś mówi, że “woli się leczyć u naszego, u Polaka”, ale pani w rejestracji zaraz mówi, że nie, że ten doktor jest bardzo dobry. I ludzie się do mnie przekonują.
Attoun jest Palestyńczykiem mieszkającym w Polsce od kilkunastu lat. Jest także przewodniczącym pomorskiego oddziału Ligi Muzułmańskiej. To organizacja skupiająca polskich wyznawców islamu. Jej cele? - Integracja ze społeczeństwem polskim, ale z zachowaniem tożsamości islamskiej oraz przeciwstawianie się stereotypom krzywdzącym nas, muzułmanów - tłumaczy Attoun.
Pomorski odział Ligi chce wspólnie z miastem Gdańsk zmienić te negatywne stereotypy. - Chcemy, aby Polacy bliżej poznali naszą kulturę i religię - mówi Attoun. - To najlepsza droga do wzajemnego szacunku.
Liga Muzułmańska ma plan: po pierwsze zachęcić szkoły do wprowadzenia zajęć edukacyjnych o islamie. - Ja w przedszkolu mojego syna prowadziłem już zajęcia o islamie - mówi Aws Kinani, Tunezyjczyk mieszkający w Gdańsku, również członek Ligi. - Czytałem na przykład dzieciom Koran po arabsku, żeby usłyszały, jak to brzmi.
Po drugie: prowadzenie w Gdańsku, na przykład w ECS, cyklu otwartych wykładów akademickich na wzór tych prowadzonych już w Poznaniu czy Warszawie. - Wykłady na takie tematy, jak kwestia muzułmańska w Europie czy wpływ islamu na ekonomię - mówi Attoun. - Zajęcia dla chętnych, prowadzone przez profesorów akademickich.
Po trzecie: organizacja cyklicznego tygodnia kultury muzułmańskiej w Gdańsku. - Na przykład warsztaty kaligrafii, henny, kuchni arabskiej - mówi Attoun.
Liga Muzułmańska chce, aby te działania były objęte patronatem miasta i miejskich organizacji.
Wszyscy jesteśmy gdańszczanami
Co na to władze Gdańska? Wiceprezydent Piotr Kowalczuk, który spotkał się w poniedziałek 21 grudnia z muzułmanami z Ligi, mówi, że miasto chce wspierać takie inicjatywy: - Musimy budować relacje na wspólnych wartościach. Co do dogmatów religijnych raczej się nie przekonamy, ale musimy znaleźć inne płaszczyzny dialogu.
Czy miasto uznaje jednak, że część gdańszczan rzeczywiście ma negatywne stereotypy na temat muzułmanów i stąd ostre manifestacje uliczne? - Tak, ale im więcej takich protestów, im więcej krzyku wokół tego tematu, tym bardziej potrzebna edukacja i wspólne spotkania z muzułmanami. Leży mi na sercu spotkanie wszystkich gdańszczan: niezależenie od ich religii, pochodzenia. Łączy nas Gdańsk i jego wartości: wolność i solidarność. Im więcej ktoś krzyczy na muzułmanów, tym bardziej powinien ich spotkać, aby ten lęk w sobie oswoić. Wiemy, że zanim wprowadzimy do szkół zajęcia o islamie, będziemy musieli przeszkolić nauczycieli i dyrektorów szkół, bo oni także - nie tylko krzykacze z ulicy - mogą się na początek po prostu wystraszyć tematu.
Czy gdańscy Arabowie zdają sobie sprawę ze strachu Polaków przed potencjalnymi dżihadystami? - Oczywiście, ale ten polski strach to też jest nasz strach - mówi Muhammad Attoun. - To są ataki ekstremistów przeciwko całej ludzkości. My cierpimy tak samo, jak Europejczycy. Przecież uchodźcy z Syrii czy Iraku właśnie dlatego uciekają.
"Kupcie kałasza islamom"
Islamofobia dotyka zresztą nie tylko mieszkających w Gdańsku Arabów. Wczoraj na facebookowym profilu Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek (CWII) jeden z użytkowników napisał (podpisując się z imienia i nazwiska): “Zajeb.. was kur... Kupcie kałasza islamom”. Jakkolwiek prymitywny i głupi jest to wpis, szefowa Centrum Marta Siciarek chciałaby, aby w gdańskiej policji i prokuraturze była konkretna osoba, której można by zgłaszać tego typu przykłady mowy nienawiści.
- Teraz jest tak, że nie wiadomo, komu konkretnie o tym raportować - mówi Siciarek. - Powinna być taka osoba w komendzie wojewódzkiej policji i prokuraturze. W szczególnie drastycznych przypadkach trzeba zacząć wyciągać konsekwencje prawne. Przydałyby się też statystyki, jak wiele podobnych przypadków mamy.
Pytam skąd jej zdaniem tyle mowy nienawiści i niechęci do muzułmanów w Polsce?
- Islamofobia w Polsce jest w dużym stopniu motywowana politycznie - odpowiada Siciarek. - Ktoś z polityków tym manipuluje, ktoś nas wkręca, bo ludzie nie są wcale aż tak negatywni. Oczywiście jest w ludziach strach przed uchodźcami i trzeba o tym lęku mówić, nie ma co zaprzeczać. Ludzie mają prawo się bać. Ale nie mają prawa grozić, lżyć, obrażać. Trzeba jasno powiedzieć: nie ma u nas miejsca na przemoc, pogróżki, rasizm.
Piotr Olech z Wydziału Rozwoju Społecznego dodaje: - Politycy, liderzy, powinni być od tego, żeby wzmacniać w nas to, co dobre i pozytywne, a nie jątrzyć i budować lęki. Muzułmanie są już w Gdańsku od dawna. Czy komukolwiek wyrządzili krzywdę? Nie! Migracje są procesem pozytywnym, wzbogacającym i podnoszącym poziom rozwoju. Czy mamy zamiar wyrzucić z Gdańska sporą część kadry kierowniczej, lekarzy, restauratorów, bo to są muzułmanie?