To w sumie 30 przedmiotów związanych z ekspedientem pocztowym Janem Ellwardtem oraz starszym asystentem Janem Klimkiem. Niektóre z nich mają charakter unikatowy i są świadectwem losu nie tylko konkretnych osób, ale i całej społeczności polskiej z Wolnego Miasta Gdańska. Jan Ellwardt w chwili śmierci miał niecałe 35 lat, Jan Klimek - skończon 51. Obaj 1 września 1939 r. uczestniczyli w obronie Poczty Polskiej w Gdańsku. Po poddaniu placówki byli więzieni i ostatecznie zostali rozstrzelani po tendencyjnie przeprowadzonym procesie, który - jak po latach wykazał niemiecki badacz Dieter Schenk - był zbrodnią sądową.
Nowe pamiątki odsłonięto uroczyście w ramach wystawy stałej Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku. Dr Elżbiety Grot wygłosiła prelekcję "Pamięci Polaków-Gdańszczan rozstrzelanych w egzekucji 11 stycznia i 22 marca 1940 r. w niemieckim obozie Stutthof".
– Zbrodnia popełniona w Stutthofie wpisuje się w ciąg dramatycznych zdarzeń, których ofiarami byli pocztowcy – mówi Marek Adamkowicz, kierownik Muzeum Poczty Polskiej. – Ginęli oni 1 września 1939 roku w obronie urzędu na placu Heweliusza, byli rozstrzeliwani 5 października na Zaspie, zaś kolejną grupę zgładzono właśnie 22 marca 1940 roku.
W Wielki Piątek, 22 marca 1940 r. w pobliżu obozu Stutthof zamordowano 67 działaczy polskich z Wolnego Miasta Gdańska. Zginęli tam księża, urzędnicy, kolejarze, a także 9 pracowników Poczty Polskiej: pocztylion Feliks Gierszewski, asystent Zygmunt Grimsmann, emerytowany inspektor Teodor Klimkiewicz, asystent Jan Kryn, starszy asystent Alfons Papka, emerytowany naczelnik Urzędu Pocztowego w Gdańsku Bolesław Paszota, starszy asystent Juliusz Planeta, starszy ekspedient Stanisław Reetz, emerytowany dyrektor Okręgu Poczty Polskiej w Gdańsku Anastazy Wika-Czarnowski.
Organizatorami uroczystości były: Urząd Miasta Gdańska, Muzeum Gdańska oraz Muzeum Stutthof w Sztutowie. Wydarzeniu patronował Prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz.
Po uroczystości, 22 marca wieczorem, odprawiono mszę św. w intencji pomordowanych.